Łydki a la Arnie...
: 09 wrz 2012, 21:11
Hej! Biegam od 5 lat i jestem z tym bardzo szczęśliwa: odreagowany stres, rozmiar 34 z możliwością wciągania słodyczy, duża dawka świeżego powietrza, możliwość dogonienia męża na szlakach górskich podczas 10 godzinnych wycieczek i duuużo innych korzyści. Jedna rzecz tylko spędza mi sen z powiek.
Odkąd biegam, moje łydki i uda solidnie się rozrosły. Są ładnie umięśnione - aż za. Jestem kobitka mała - 160 cm wzrostu i drobna i dysproporcja między górą a dołem mnie dobija. Nie mogę kupić wysokich kozaków, bo się większość nie dopina, a spodnie rurki to kolejny dramat. Wszystko, co jest dobre w nogach, w talii zmieściłoby drugą mnie. Nie wiem, co z tym fantem zrobić. Biegam średnio 50 - 60 km tygodniowo, rozłożone na 4 treningi. Po treningach się rozciągam, nie chodzę na siłownię, w dni wolne od biegania funduję sobie delikatną godzinę aerobiku albo długi spacer. I mam nogi, jakich zazdrości mi mąż, trenujący kolarstwo górskie. Jedyną metodą, jaka skutkuje, jest dwutygodniowa przerwa od biegania - i nogi momentalnie smuklejsze.
I jak to ugryźć?
Ja naprawdę wiem, że biegające dziewczyny mają ładnie wyrzeźbione nogi, ale gdy kolarze na zawodach ( czasem jeżdżę dopingować męża ) z głupimi minami patrzą na moje łydy i komentują, to chyba nie przesadzam, że się lekko niepokoję swoimi wymiarami...
Odkąd biegam, moje łydki i uda solidnie się rozrosły. Są ładnie umięśnione - aż za. Jestem kobitka mała - 160 cm wzrostu i drobna i dysproporcja między górą a dołem mnie dobija. Nie mogę kupić wysokich kozaków, bo się większość nie dopina, a spodnie rurki to kolejny dramat. Wszystko, co jest dobre w nogach, w talii zmieściłoby drugą mnie. Nie wiem, co z tym fantem zrobić. Biegam średnio 50 - 60 km tygodniowo, rozłożone na 4 treningi. Po treningach się rozciągam, nie chodzę na siłownię, w dni wolne od biegania funduję sobie delikatną godzinę aerobiku albo długi spacer. I mam nogi, jakich zazdrości mi mąż, trenujący kolarstwo górskie. Jedyną metodą, jaka skutkuje, jest dwutygodniowa przerwa od biegania - i nogi momentalnie smuklejsze.
I jak to ugryźć?
Ja naprawdę wiem, że biegające dziewczyny mają ładnie wyrzeźbione nogi, ale gdy kolarze na zawodach ( czasem jeżdżę dopingować męża ) z głupimi minami patrzą na moje łydy i komentują, to chyba nie przesadzam, że się lekko niepokoję swoimi wymiarami...