Strona 1 z 4

żony biegaczy

: 25 kwie 2012, 16:25
autor: agat.a2
Witam,
mam 24 lata i męża biegacza :) Bardzo się cieszę że ma pasję ale życie z takim człowiekiem nie jest łatwe :) Czy znacie codzienne treningi, kibicowanie na biegach, gotowanie pełnowartościowych posiłków i ciągłe pozostawanie w domu zamiast chodzenia na imprezy bo mąż biega :/ jeśli tak to piszcie :) Fajnie byłoby razem kibicować mężom i spotykać się na "biegach" w innym mieście czy kraju.

Re: żony biegaczy

: 25 kwie 2012, 16:38
autor: Dadzia
hej!!!
najlepsze co mi przychodzi to sama zacznij biegac!!!! (jesli lubisz...) zycie rzeczywiscie wtedy sie troche inaczej kreci ale we dwoje jest zdecydowanie latwiej i motywacja nie spada, bo jak On idzie na trening to ja co??? tak mam siedziec??? i mowie wtedy : Ok, to ja tak tylko potruchtam, bo nie mam dnia :-) i okazuje sie ze na treningu samopoczucie od razu sie poprawia. U mnie jest moze troche inaczej, bo to ja lepiej biegam od meza i to ja zaczelam jezdzic najpierw na zawody, ale odkad biegamy razem jest mi duzo przyjemniej i razem sie motywujemy ( ja np. przed okresem mam takie zejscie ze nawet do pracy nie chce mi sie chodzic, a co dopiero biegac - a moze powinnam napisac odwrotnie???)
jezdzij z mezem na zawody, atmosfera jest super nawet jak jestes tylko widzem, a jak Ty pobiegniesz to bedziesz w euforii chocbys dyszke w poltorej godzinki meczyla. albo znajdz inne hobby zebys miala zajecie- wtedy nie bedzie wzajemnych pretensji, ze ktores z Was czuje sie zaniedbane.
napisz czy biegasz lub czy mialabys ochote zaczac :-)

Re: żony biegaczy

: 25 kwie 2012, 17:58
autor: DariaB
Tu znajdziesz wiecej biegajacych zon, niz zon biegaczy.

Re: żony biegaczy

: 25 kwie 2012, 18:06
autor: EyeOfTheTiger
Hehe właśnie sobie przypomniałam, jak mi kumpela z trasy powiedziała,żebym zmieniła chłopca na biegającego bo....
"Chłop biegający jest mniej awanturujący się" :hejhej: .
No i miała rację :hahaha: .

Re: żony biegaczy

: 26 kwie 2012, 09:04
autor: beata
DariaB pisze:Tu znajdziesz wiecej biegajacych zon, niz zon biegaczy.
Ech, no właśnie, trzeba by zapytać naszych mężów, czy odczuwają jakoś dotkliwie to, że mają żony biegaczki.

Do pracy chodzę, zakupy robię, obiady gotuję nie myśląc o tym, czy pełnowartościowe, czy nie, tylko raczej czy mąż nie będzie narzekał. Imprez ani alkoholu nie unikam (choć imprez prędzej bo ani nie przepadam a poza tym dużo pracuję i ja, i mąż). Poza tym jeszcze całe pozasportowe życie - jakieś sprawy, urzędy, inne prace, rodzina itp.
Biegam 6-7 razy w tyg. A ile żon wychowuje do tego jeszcze dzieci.

Wiesz, po kilkunastu czy kilkudziesięciu latach biegania staje się ono częścią życia i jakoś tak się w to życie wpasowuje, że nie wpływa na całą jego resztę.

ps. nawet bym nie chciała, żeby mój mąż biegał - ma zupełnie inne zajęcia i myślę, że takie dopełnianie się ma większy sens, niż wspólne robienie tego samego ...

Re: żony biegaczy

: 26 kwie 2012, 11:26
autor: joanna1012
teraz pewnie się gromy z męskiej strony posypią
ale jest zasadnicza różnica czy to mąż biega czy żona biega
kobieta biegająca stara się wykorzystać cały czas pozabiegowy żeby reszta rodzinki nie "ucierpiała" z tytułu jej treningowych nieobecności
jak się czyta wątek wyżej to widać że mąż ma nastawienie ... cała rodzinko dostosuj się bo ja biegam - jedz to co ja chcę/mogę rób to co ja chcę/mogę
wynika to moim zdaniem z wrodzonej skłonności do egoizmu
oczywiście są wyjątki i nie jest to święta zasada ale jak tak patrzę na znajome pary to coś w tym jednak jest :)
jak ja uważam co jem i piję bo trening i dieta - mój M w najlepsze opija się piwkiem i objada chipsami - ale jak jemu przyjdzie do głowy dieta to ja mam jeść dokładnie to samo i w domu alkoholu nie uraszysz - bo on nie pije :) więc ja też nie mogę a nawet więcej jako kochająca żona nawet nie powinnam chcieć :)
taki to gatunek

Re: żony biegaczy

: 26 kwie 2012, 11:32
autor: Qba Krause
trudno żeby się gromy nie posypały kiedy w taki sposób generalizujesz i używasz określeń typu "wrodzony egoizm" czy "taki to gatunek".

to tak jak ja bym napisał: "taka to już Wasza natura kobieca pisać bzdury i wyciągać logicznie nieuprawnione wnioski."

miło by Tobie było? nie? to nie pisz bzdur.

Re: żony biegaczy

: 26 kwie 2012, 11:40
autor: joanna1012
ooo Kuba udało mi się Cię sprowokować :)
napisałam że to generalizacja i że są napewno inni faceci i inne kobiety a swoje zdanie opieram na tych których znam a jak nie wyraziłam tego jasno to się poprawiam :)
ale to chyba ty lansujesz teorie że kobiety nie trenują równo ciężko jak mężczyźni więc nie powinny dostawać takich samych nagród za pierwsze miejsce :) - to też generalizacja

Re: żony biegaczy

: 26 kwie 2012, 11:45
autor: beata
No i już jest draka :bum: ;)

Trochę racji w tym, co napisała Joanna jest, ale przyczyny są złożone i raczej nie powiedziałabym, że to "wrodzony egoizm" mężczyzn. Raczej uwarunkowania społeczne, kulturowe, biologiczne itp. Inaczej psychicznie skonstruowana jest kobieta, inaczej mężczyzna. Kobieta z założenia będzie dbała o dom i dostosowywała się do reszty domowników, a bieganie zostawi sobie jako własną niszę nie kolidującą z resztą życia, niejako na boku. Mężczyzna może bardziej w tym, co robi chciałby być jednak zauważony, podziwiany, doceniony. A to przecież lepiej, niż gdyby siedział na kanapie w piwem. Tak po prostu jest. A wszystko to i tak kwestia dogadania się i priorytetów.

Re: żony biegaczy

: 26 kwie 2012, 11:55
autor: joanna1012
oj tam zaraz draka - chciałam się trochę podroczyć :)

Re: żony biegaczy

: 26 kwie 2012, 12:41
autor: Qba Krause
joanna - kobiety trenują równie ciężko :)

nagrody nie są przyznawane za stopień wysiłku ale za rezultat na zawodach, a wysokośc nagód odpowiada ocenie tego rezultatu - skoro organizator ocenia, że rezultat było łatwiej osiągnąć niż w rywalizacji mężczyzn to przyznał mniejszą nagrodę.

i co z tego piszesz, że generalizujesz, skoro jednak generalizujesz co jest samo w sobie niesprawiedliwe - po prostu tego nie rób i nie używaj obraźliwych sformułowań :) to chyba nie jest trudne?

ja rozumiem, że są faceci, z powodu biegania których żony są pokrzywdzone - ciekawe co naprawdę myśli moja żona - pewnie czasami jest jej przykro, że mniej czasu poświęcam dla niej i dla domu; z drugiej sotrny dzięki bieganiu ma odstresowanego, wyżytego, i szczęśliwego męża... a ja staram się wmiarę możliwości by moje bieganie nie przynosiło szkody rodzinie :)

Re: żony biegaczy

: 27 kwie 2012, 09:44
autor: joanna1012
To masz szczęśliwą żonę :) tak trzymać!

generalizowanie jest jak statystyka :0 ) można się obrażać trudno bez niej żyć chociaż idąc z psem statystycznie mamy trzy nogi.
nie bardzo wiem co było takie obraźliwe - gatunkiem - jakby nie patrzeć jesteśmy i wszyscy mamy wrodzoną skłonność do egoizmu dopiero społeczeństwo uczy nas innych zachowań. Dwu tygodniowe niemowle jak coś mu dolega bedzie się wydzierać w niebogłosy i nie będzie zwracać uwagi że mama chce spać - dopiero z wiekiem uczymy się nie być egoistami
kobiety z racji funkcji biologicznych i oczekiwań społecznych (znów wielka generalizacja) będą zaspokajać potrzeby innych przed swoimi - i wierz mi biegałam z różnymi dziewczynami - każda dosłownie KAŻDA miała dylematy, rozsterki że zaniedbuje dzieci (małe) że nie poświęca im wystarczajaco dużo czasu - przejmowała się teskstami mężów "znów idziesz biegać" "czemu tak długo" "jak cie nie było to ..." facetom (generalizacja) przeszkadza że żona wychodzi jest nie dostępna ma coś innego po za nim - gdzie jednocześnie sami jeździli w tym czasie na rowerze, żeglowali ... w ten oto sposób tracę biegowe partnerki :( - sama nie jestem wolna od takich rozsterek ale u mnie wrodzona skłonność do egoizmu nie została do końca zduszona przez społeczeństwo i biegam nadal - chociaż wybieram np. 6 rano kiedy rodzinka jeszcze śpi żeby nie tracić cennego czasu z dzieckiem w weekend (o tej porze zresztą biega dużo kobiet chyba jest to jedyna taka pora że kobiet biega więcej niż facetów - moja obserwacja nie poparta żadnymi badaniami)

Re: żony biegaczy

: 27 kwie 2012, 09:52
autor: Qba Krause
joanna, już tłumaczę:

po pierwsze, generalizowanie nie jest jak statystyka, statystyka mówi, że, załóżmy coś głupiego, 60% facetów brudne skapetki zostawia przy łóżku zamiast wyprać. generalizowanie mówi: "faceci to brudasy i zostawiją śmierdziące skarpety przy łóżku". taka to różnica, chyba znacząca?

po drugie, z twojego poprzedniego postu wynikało, że słowo "gatunek" odnosisz do mężczyzn a nie do ludzi w ogóle :)

myślę jednak że poza sporami o formę wypowiedzi myślimy podobnie :)

małżeństwo jest sztuką kompromisu i lekcją przedkładania dobra wspólnego nad własne (w rozsądnych granicach), odrabiać te lekcje muszą obie płcie.

Re: żony biegaczy

: 27 kwie 2012, 10:58
autor: joanna1012
pewnie że podobnie :)

ale jak już powiesz "większośc facetów to brudasy" na podstawie tych 60% to jest statystyka i generalizowanie :)

dlatego pewnie większość kobiet rzeczywiście nie trenuje równie ciężko jak faceci - ja jestem przykładem tej większości ale te które stają na podium napewno trenują przynajmniej równie ciężko i warto by było to docenić nawet jeżeli konkurencję mają mniejszą - bo przy braku konkurencji trudniej się zmotywować do naprawdę ciężkiego treningu :)

Re: żony biegaczy

: 27 kwie 2012, 15:19
autor: DOM
mój mąż musiał zacząć biegać, bo inaczej by ze mną zwariował;)
gorzej, że syn biega coraz szybciej i ja już przestaję nadążać, bo kiepska ze mnie sprinterka (no i on tak może cały dzień...)