treningi w mroźne dni
: 28 sty 2012, 13:23
Dziewczyny, biegacie w takiej temperaturze jak dziś? (minus 10 o 8 rano...)?
To mój pierwszy zimowy sezon biegowy. Przy temperaturach około zera było spoko, w weekendy biegałam dyszkę choć czasem marzł mi ... hm tyłek, a np w ubiegły weekend przy okazji pobytu w górach zrobiłam fajne wybieganie w dol kościeliskiej - tam i z powrotem to 10km w śnieżnej zadymce - było super )
Niestety zdarzają mi się "złapać wilka" więc odpuściłam jak przyszły mrozy. Dziś rano nie wytrzymałam - jak tak bedę sie mazać, to nici z półmaratonu w marcu: zapakowałam się w legginsy, na to szorty kolarki, dopiero na to spodnie do biegania i poszłam się przebiec spokojne pół godzinki. Było słabo - nie cierpię mieć na sobie tylu warstw, a dolna część pleców i tak mi porządnie zmarzła (
Trochę jestem zła - jak tak dalej pójdzie to nie dam rady przygotować się do pierwszego półmaratonu
Wieczorami od biedy mogę biegać te swoje 5 km pętle na 30 min, ale zupełnie nie widzę w tych warunkach weekendowego wybiegania na godzinę, półtorej czy dwie.
Biegacie w taki mróz, czy odpuszczacie?
A może macie patent jak się ubierać "na doł" żeby nie przemrozić sobie tyłka?? Przecież nie będę biegać w spodniach narciarskich ))
To mój pierwszy zimowy sezon biegowy. Przy temperaturach około zera było spoko, w weekendy biegałam dyszkę choć czasem marzł mi ... hm tyłek, a np w ubiegły weekend przy okazji pobytu w górach zrobiłam fajne wybieganie w dol kościeliskiej - tam i z powrotem to 10km w śnieżnej zadymce - było super )
Niestety zdarzają mi się "złapać wilka" więc odpuściłam jak przyszły mrozy. Dziś rano nie wytrzymałam - jak tak bedę sie mazać, to nici z półmaratonu w marcu: zapakowałam się w legginsy, na to szorty kolarki, dopiero na to spodnie do biegania i poszłam się przebiec spokojne pół godzinki. Było słabo - nie cierpię mieć na sobie tylu warstw, a dolna część pleców i tak mi porządnie zmarzła (
Trochę jestem zła - jak tak dalej pójdzie to nie dam rady przygotować się do pierwszego półmaratonu
Wieczorami od biedy mogę biegać te swoje 5 km pętle na 30 min, ale zupełnie nie widzę w tych warunkach weekendowego wybiegania na godzinę, półtorej czy dwie.
Biegacie w taki mróz, czy odpuszczacie?
A może macie patent jak się ubierać "na doł" żeby nie przemrozić sobie tyłka?? Przecież nie będę biegać w spodniach narciarskich ))