Strona 1 z 1

bieganie... phi

: 16 cze 2011, 19:59
autor: atalanta
spędziłam dzisiaj godzinę (i jeszcze całe pół - po wymuszonej brakiem oddechu przerwie) bawiąc się z córkami skakanką.
dawno nie miałam tak wyczerpującego "treningu", ani tak sumiennych, wymagających trenerów. Każdy najmniejszy błąd, próba migania się, dyskretne zwalnianie tempa było wychwytywane od razu i przykładnie karane. Dodatkową rundą. Dodam że to był trening w rodzaju "prędkośc i precyzja". Ogólno kondycyjny :hahaha:
Moje 15 km (jak dotąd najdłuższe wybieganie) może się schowac. Nawet w połowie nie musiałam dawac z siebie tyle co dzisiaj.
Po skończonej zabawie rozglądałam się dookoła za kimś wręczającym medal :)
nikt nie wręczył ani nawet buziaka nie dał - cóż chciec - dobranocka... potrenuję sobie hart ducha :P
Poważnie zastanawiam się nad opatentowaniem moich córek jako trenerek przygotowujących do ironmana hihi tyle że ja nigdy nie chciałam tego biec!!!
Zastanawiam się również nad zastosowaniem krioterapii
:hahaha:

p.s tak na poważnie - oczywiście wszystkie trzy bawiłyśmy się wspaniale, z własnej nie przymuszonej woli. Moje ciało jednak jest jedną wielką masakrą, jak dawno nie pamiętam kiedy. Nawet chyba tak mi nie dowaliły kursy trenerskie. Kto by pomyślał: kawałek sznurka :) Nie dziwię się teraz wcale że ktoś kto nie biega ale za to dzień po dzień wykonuje ciężką fizyczną pracę, wskakuje w buty i od pierwszego razu wykręca bardzo dobry czas na długim dystansie.

pozdr

Re: bieganie... phi

: 17 cze 2011, 15:50
autor: dont_ask
Standard. Moja jak mnie nie "zabiega" to chociaż zagada na śmierć...

Chociaż w ostatnią niedziele wizytowały mnie dzieci (6 i 8 lat), które 5 godzin bawiły się grzecznie na kocyku w ogrodzie. Co więcej, spacyfikowały moją małą cholerę tak dokumentnie, że siedziała razem z nimi.

Re: bieganie... phi

: 18 cze 2011, 20:22
autor: DariaB
Po 6 godzinach nart i 2 godzinach basenu moj 6-latek jeszcze moze :hej: Ja sie czuje jak po maratonie, on skacze