Strona 1 z 1

pochwalę się, a co mi tam :)

: 18 lut 2011, 09:38
autor: atalanta
Zaczęłam biegać w listopadzie.
Dzisiaj przebiegłam swoje pierwsze 10 km bez przerwy na marsz.
Jestem w euforii.
Pierwszy raz poczułam że moje ciało jest jak mały, sprawny, dobrze utrzymany samochodzik (;)). Biegłam równym tempem, serce sobie spokojnie biło, oddech swobodny; tylko zmęczenie w nogach dawało odczuć że biegnę :)
Stwierdzam że to 10 km było dla mnie łatwiejsze niż nie jedno zwyczajowe 5km.
Eh te hormony :D
Teraz jestem tak naładowana serotoniną, adrenaliną (i jeszcze pewnie całą masą podobnych) że nie mogę się zabrać za pracę. Najchętniej pobiegłabym dalej :) Zamiast usiąść i uczciwie wykonać swoje obowiązki pracownicze - nie mogę sobie znaleźć miejsca, chodzę, podskakuję, wynoszę, wnoszę, przesuwam... hihi
Pewnie zaraz padnę, hormony szczęścia odpłyną a ja będę zasypiać nad klawiaturą.
A na razie, no mówię Wam, czysta euforia.
Może tak zadzwonić do babci? ;) :D
pozdrawiam serdecznie

Re: pochwalę się, a co mi tam :)

: 18 lut 2011, 09:56
autor: Pigul
witaj i gratuluje
ja mialem tak samo ... znajomi patrzyli na mnie z nutka podejrzenia ... "pewnie wzial amfetamine, ze taki naladowany" :)
dlatego jak zaczyna sie z glowa to kazdy polubi bieganie :)

Re: pochwalę się, a co mi tam :)

: 18 lut 2011, 10:50
autor: Bawareczka
Atlanto super, ciesze sie twoja radoscia i zmykam pobiegac. Dycha to nie bedzie ale zawsze cos.

Re: pochwalę się, a co mi tam :)

: 18 lut 2011, 12:00
autor: piter82
gratulacje oby tak dalej :-)

Re: pochwalę się, a co mi tam :)

: 20 lut 2011, 16:07
autor: ja.kobietka
atalanta pisze:Zaczęłam biegać w listopadzie.
Dzisiaj przebiegłam swoje pierwsze 10 km bez przerwy na marsz.
Jestem w euforii.
Pierwszy raz poczułam że moje ciało jest jak mały, sprawny, dobrze utrzymany samochodzik (;)). Biegłam równym tempem, serce sobie spokojnie biło, oddech swobodny; tylko zmęczenie w nogach dawało odczuć że biegnę :)
Stwierdzam że to 10 km było dla mnie łatwiejsze niż nie jedno zwyczajowe 5km.
Eh te hormony :D
Teraz jestem tak naładowana serotoniną, adrenaliną (i jeszcze pewnie całą masą podobnych) że nie mogę się zabrać za pracę. Najchętniej pobiegłabym dalej :) Zamiast usiąść i uczciwie wykonać swoje obowiązki pracownicze - nie mogę sobie znaleźć miejsca, chodzę, podskakuję, wynoszę, wnoszę, przesuwam... hihi
Pewnie zaraz padnę, hormony szczęścia odpłyną a ja będę zasypiać nad klawiaturą.
A na razie, no mówię Wam, czysta euforia.
Może tak zadzwonić do babci? ;) :D
pozdrawiam serdecznie
Super!
Wielkie gratulacje:) To jest fantastyczne uczucie. A tak w ogóle to ja też myślę, że 10 km jest łatwiejsze niż 5 km bo przez pierwsze 2, 3km dopiero się człowiek rozkręca a jak już się wpadnie w rytm to zaczyna być czysta przyjemność!
Powodzenia w dalszych zmaganiach:)

Re: pochwalę się, a co mi tam :)

: 20 lut 2011, 18:54
autor: pardita
gratuluje :) :)
jestes Mistrzunio!!

Re: pochwalę się, a co mi tam :)

: 21 lut 2011, 12:11
autor: atalanta
dziękuję wszystkim :) Miło się tak wspólnie "ucieszać"
Zaczynam się zastanawiać - a może tak na prawdę uda mi się stanąć do jakiś zawodów a może nawet spróbować przebiec maraton?
Gdzieś za zakrętem czai się nowy, konkretny cel do zdobycia, nowe wyzwanie. Super!
Bo wiecie; w sumie to ja zaczęłam biegać po to żeby się przygotować do wejścia w lipcu na Gerlach.
A teraz już wiem że będę biegać dalej.
:taktak:

Re: pochwalę się, a co mi tam :)

: 22 lut 2011, 19:35
autor: pardita
Atalanta,

wiem, że to nieźle wkręca:) Ja zaczęłam biegać, bo.... mam długie ramiona! i jak schudłam (160cm/około 52 kg), to stwierdziłam, że może bym spróbowała wspinaczki. Więc zaczęłam kopać po necie, jak się przygotować do wspinaczki, i kazali na forach biegać.
Kupiłam najtańsze biegowe ciuchy, buty za 20 funtów i zaczęłam robić plan 10-tygodniowy, ten w stylu 2 min biegu, 4 min marszu itd.
Teraz biegam 45 minut bez przerwy:D I normalnie tak się wkręciłam w to bieganie, że szok!! A wspinaczki jeszcze nie ruszyłam.. jakoś mi to zeszło na dalszy plan.. :)