Strona 1 z 2

Komentarz do artykułu Biegaczko, pamiętaj aby...

: 03 gru 2009, 15:16
autor: bieganie.pl

: 03 gru 2009, 15:49
autor: teravita
czasami biegam wieczorami bo rano nie da rady , biegam na stadionie nieoswietlonym i czesto siedza tam ludzie i kilka razy zdarzylo sie tak ze mnie zaczepiali jak nie reagowalam naszczescie bylo dobrze i sobie szli ale ten stadion jest blisko niezbyt bezpiecznej dzielnicy wiec jak jedni przyjda to ja sie zmywam bo nie wiem czy kumpli zawolaja czy beda mnie aczepiacxDD
Niestety nie mam z kim biegac wiec ubolewam nad tym ze czasami jak za duzo takiego towarzystwa sie zbierze bo nie moge isc na trening
:ech: :ech: :ech:

: 03 gru 2009, 16:50
autor: CríostóirSweeney
Wszystko super tylko nie została uwzględniona jeszcze jedna bardzo ważna sprawa, a mianowice jak być dobrze widocznym na drodze. Czasami dzieje się tak, że trzeba przejść lub przebiec na drugą stronę jezdni lub biec poboczem. Warto założyć coś na siebie o "żywych" kolorach, a najlepiej kamizelkę specjalnie do takich celów przeznaczoną, wyposażoną w paski odblaskowe, żeby odróżniać się od otoczenia. Trzeba mieć na uwadze nie tylko siebie, ale również innych użytkowników drogi i dać im szansę bycia zauważonym odpowiednio wcześniej.

pozdro

: 03 gru 2009, 18:12
autor: Adam Klein
No ale to nie o takie bezpieczeństwo autorce chodziło i dlatego chyba o tym nie pisała.

: 03 gru 2009, 19:18
autor: truchcik
Jeszcze do niedawna(do połowy września) byłam tak odważna,że kilka razy biegałam sama wieczorem.Pewnego dnia będąc na wieczornym treningu,spotkałam panią w średnim wieku,która mnie poprosiła bym jej towarzyszyła w drodze do domu.Podczas wspólnego spaceru ta kobieta mnie spytała...czy nie boje się sama po zmroku biegać i czy wiem o napadach jakie miały miejsce w naszej spokojnej mieścinie. Oczywiście obiektem ataków były młode kobiety...ostatnia została napadnięta przez trzech bydlaków,pobili ją bardzo dotkliwie (uszkodzona twarz) i okradli :ojoj: Po tych rewelacjach,jakoś nie ciągnie mnie do samotnego wychodzenia po zmroku z domu.
Wiadomo,że przeciętna kobieta nie ma szans w starciu z przeciętnym facetem i nie ma co się oszukiwać.Panowie są szybsi...maja lepszy refleks i oczywiście są silniejsi fizycznie.Myślę,że w sytuacji realnego zagrożenia,może nie być czasu na sięgnięcie po gaz.Kiedyś myślałam trochę inaczej,ale życie zawsze uczy nas pokory :lalala:
Niestety,kobiety biegające w tzw.lycrach są narażone na różnorodne zaczepki i to niezależnie od pory dnia... :grr: Nie zamierzam biegać w dresach,bo są niewygodne...nie lubię dyndających nogawek :grr:

: 03 gru 2009, 19:50
autor: jamayowa
Bardzo dobry artykuł.Jak jestem zmuszona wyjśc sama na trening to staram się wychodzic o różnych porach i zmieniac co jakiś czas trasę biegu.a jak widzę przed sobą jakiegoś podejrzanego typa to skręcam w pierwszą lepszę uliczkę lub przebiegam na drugą stronę omijając gościa szerokim łukiem:)

Trzecia kwestia

: 04 gru 2009, 01:16
autor: marekJaro

: 04 gru 2009, 09:18
autor: puella
Od autorki: Tak, jak Adam wsponiał, w tekscie chodziło mi o niebezpieczeństwo jakie grozi ze strony napastnika, ale sprawa, która poruszyl CríostóirSweeney jest na pewno równie wazna. :ble:

: 04 gru 2009, 11:47
autor: Fladra
Niestety reflaksja po przecztaniu tego artykulu jest jedna. Nie powinnam biegać :ojnie:

Pracując zawodowo od 8-17:00 plus mając dwoje dzieci które trzeba wyprawić do przedszkola i zająć się nimi wieczorem nie sposób zimową pora biegać w "tzw. dzień".

Nie jestem w stanie biegać w dyndających dresach ani z pekiem kluczy. Mogę ewetualnie zaopatrzyć się w gaz :hej:

I kolejny raz wychodzi, ze lepiej być facetem :ojnie:

: 04 gru 2009, 12:20
autor: asik_zoo
Ja też biegam po nieoświetlonym stadionie, gdzie obok na małych boiskach prowadzone są treningi, a hala sportowa zazwyczaj pęka w szwach. Ale stadion oświetlają tylko podczas meczów.
Raz próbowano mnie okraść, a w bluzie miałam tylko albo aż medal z mojego debiutanckiego maratonu. Miałam go pokazać ciotce, która pracuje na pobliskiej siłowni. W szarpaninie złodziej złamał mi mały palec prawej ręki - niewielka strata. Szukaliśmy go (złodzieja, nie palca) razem z ochroniarzami, ale przepadł bez śladu. Szczęśliwie zostawił na trybunach bluzę z medalem w kieszeni. Głupek uznał go za bezwartościowy przedmiot. :grr:
Teraz zostawiam wszystkie rzeczy u ochroniarzy. To oczywiście nie chroni mnie przed atakiem potencjalnego gwałciciela. Niestety, nie mam z kim biegać. Dlatego chcę zacząć biegać z latarką czołową.

: 04 gru 2009, 12:28
autor: asiox3
Mimo, że nie jestem kobietą to wtrące swoje trzy grosze ;). Biegam wczesnie rano - do pracy mam na 7:00, wiec troche to hardcore bo wstaje o 5:00 i biegam od 5:20 do 6:20, pozniej szybki prysznic, ubranie sie i marszem do pracy :). Na ulicach o tej porze jest bardzo bezpiecznie - mało ludzi - tylko Ci co maja na 6:00 do pracy albo zasuwaja na jakiś autobus/pociąg a wszyscy "złoczyńcy" ;) smacznie spią. Wczesniej biegałem wieczorami nie wyobrazajac sobie jak moglbym biegac rano przed praca. Teraz uwazam odwrotnie - jeśli biegać to tylko rano - jest bezpieczniej, mam wiecej energii do biegania i pozniej w pracy, zalatwiam poranny spacer z psem (tak czy siak musialbym wyjsc z domu rano :p) :). No i wiadomo ze po ciemku warto wybierac dobrze oswietlone drogi (biegam wzdluz glownej drogi w miescie szybkiego ruchu/obwodnicy - z chodnikiem oddzielonym od jezdni pasem trawnika) - las pozostawiam sobie na sobotnie i niedzielne poranki juz po wschodzie slonca.

: 04 gru 2009, 12:31
autor: asik_zoo
Też próbowałam przestawić się na trenowanie rano. Z treningami w tempie Easy nie mam żadnych problemów, nawet przebieżki mogę biegać. Gorzej z akcentem. Zresztą, w ogóle źle mi się rano biega. Jestem zaspana, spada mi cukier i takie tam.

: 04 gru 2009, 13:02
autor: kubako83
asik_zoo pisze:Niestety, nie mam z kim biegać. Dlatego chcę zacząć biegać z latarką czołową.
Swietnie to zabrzmialo ;-)))

A tak serio to nie ma wiekszego znaczenia - kobieta czy mezczyzna. Inna moze byc motywacja napastnika i szanse w konfrontacji ale i z tym roznie. Latwo mozna sobie wyobrazic znudzonych chlopaczkow, ktorzy po 2 piwach postanowia udowodnic biegajacemu frajerowi, ze.moze i trenuje ale to oni sa gora.... Smutne, ze takie czasy mamy.

Wniosek? Poprostu trzeba uwazac i miec nadzieje ze nic sie nie stanie - nie na wszystko mamy wplyw.

: 04 gru 2009, 17:51
autor: aniol
Wow Olcia!!!super artykuł, jestem z Ciebie dumna:) i Ty też uważaj na siebie.... :)

: 05 gru 2009, 08:36
autor: beata
kubako83 pisze:Latwo mozna sobie wyobrazic znudzonych chlopaczkow, ktorzy po 2 piwach postanowia udowodnic biegajacemu frajerowi, ze.moze i trenuje ale to oni sa gora....
Akurat na takich po dwóch piwach nawet nie warto zwracać uwagi, bo szybko będą dołem, nie górą, choć może im wydaje się, że są mocni. Na pewno natomiast nie należy reagować na wszelkie zaczepki, tylko biec swoje.
Artykuł dobry.
Osobiście nie boję się, mogę biegać i po zmroku w lesie, choć doświadczenia z przeszłości mam różne.
Tak, jak ktoś napisał wyżej - nie można dać po sobie poznać, że jest w nas lęk - pewny krok, pewne ruchy, a w razie zagrożenia też zdecydowane działanie - to może zaskoczyć.
Obawiam się, że gdyby jakiś podejrzany typ stanął mi na drodze, to ja bym go pierwsza zaatakowała ...
W ciemności najbardziej boję się nierówności terenu ;) - dziś mija tydzień, jak leczę kolano po bolesnym upadku właśnie podczas biegania późną nocą.