ZACZYNAM ....z niczym;)
Moderator: beata
-
- Stary Wyga
- Posty: 250
- Rejestracja: 18 cze 2013, 14:13
- Życiówka na 10k: 43:44
- Życiówka w maratonie: brak
Nawiazując do spania razem/oddzielnie to ja rowniez wole spac sama ale wspólne spanie czasem przynosi wiele korzysci; dzis moj maz tak mnie grzal , ze obudzilam sie po 5 rano zgrzana, zla i bez ochoty na dalszy sen. i cale szczescie bo przynajmniej zrobilam trening o 5,30. gdybym spala sama machnelabym reka na zaplanowany trening a tak...i sen odszedl i zlosc znalazla odpowiednie ujscie. Pierwszy raz odkad biegam tj. ok 5-6 lat biegalam tak wczesnie rano. chcialam zdazyc przed tym jak stopi sie snieg. bylo super. sama w zasniezonym parku. nawet psiarzy jeszcze nie bylo.
co do rodzicielstwa to maly męczy mnie fizycznie bo je jak smok i karmienie mnie wykancza a starszy wykancza mnie psychicznie. i czy to nie cudownie miec dzieci. Charm juz nigdy nie bedziesz miala spokojnego snu. zawsze cos sie bedzie dzialo. i nic nie bedzie tak jak wczesniej , w czasach przeddzieciatych.
co do rodzicielstwa to maly męczy mnie fizycznie bo je jak smok i karmienie mnie wykancza a starszy wykancza mnie psychicznie. i czy to nie cudownie miec dzieci. Charm juz nigdy nie bedziesz miala spokojnego snu. zawsze cos sie bedzie dzialo. i nic nie bedzie tak jak wczesniej , w czasach przeddzieciatych.
- charm
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1929
- Rejestracja: 28 sty 2014, 15:25
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: silesia
- Kontakt:
Ja bardzo lubię biegać rano, właśnie tak4:30-5, oczywiście najpiękniej jest gdy wracam o wschodzie słońca, jak już nogi zmęczone, i wtedy wschód slonca magicznie dodaje energii
Przed chwilą uszyłam sobie poduszkę :D
Takie wielkie C, o takich wymiarach jak standardowe, i właśnie testuję
Faaajna jest :D
Wysłane z Tapatalka
tego się trochę domyślam, i trochę się boję, ale liczę, że jakoś dam radęHanna77 pisze:Charm juz nigdy nie bedziesz miala spokojnego snu. zawsze cos sie bedzie dzialo. i nic nie bedzie tak jak wczesniej , w czasach przeddzieciatych.
Przed chwilą uszyłam sobie poduszkę :D
Takie wielkie C, o takich wymiarach jak standardowe, i właśnie testuję
Faaajna jest :D
Wysłane z Tapatalka
- kojer
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1757
- Rejestracja: 26 lip 2013, 11:09
- Życiówka na 10k: 46:03
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław
O takiej godzinie to ja mogę najwyżej powiedzieć kotkowi by "oddalił się rączo" bo nie będę się bawił z nim o takiej porze i przewrócić się na drugi bokcharm pisze:Ja bardzo lubię biegać rano, właśnie tak4:30-5
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 730
- Rejestracja: 02 kwie 2013, 18:30
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
charm 4:30... musiałabym pójść spać o 18:30, żeby biegać o tej porze. Kiedy moje dzieci fundowały mi pobudkę w okolicy tej godziny, byłam ledwie żywa. Marzyłam i czekałam miesiącami, żeby przespać chociaż 3h jednym ciągiem... i żeby zjeść obiad, kiedy jest ciepły. Właśnie! Dobrym pomysłem jest zamrożenie sobie jedzenia na czas po porodzie. Chyba, że rodzina Cię wesprze.
Ostatnio biegam w zasadzie tylko na bieżni mechanicznej. Niesamowite, ale się do tego przyzwyczaiłam. Dzięki bieżni biegam niezależnie od pogody i smogu, realizuję swój plan treningowy. Nie wiem, jak długo będę jeszcze fizycznie w stanie ścigać się, robić postępy... Ciekawa jestem, czy moje obecne wysiłki przełożą się na wyniki w wiosennych startach.
Ostatnio biegam w zasadzie tylko na bieżni mechanicznej. Niesamowite, ale się do tego przyzwyczaiłam. Dzięki bieżni biegam niezależnie od pogody i smogu, realizuję swój plan treningowy. Nie wiem, jak długo będę jeszcze fizycznie w stanie ścigać się, robić postępy... Ciekawa jestem, czy moje obecne wysiłki przełożą się na wyniki w wiosennych startach.
- beata
- Ekspert/Trener
- Posty: 6499
- Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
Ja tam lubię świat rano, gdy jeżdżę się wspinać to nie raz o 5.00 to się wychodzi. Mogę też wstać rano na rower albo porobić zdjęcia itp. Ale nie mogę teraz tak rano biegać, bo się źle czuję - w trakcie i po. Później przez cały dzień jestem śnięta, jak śnięta ryba.
W tym roku biegałam dwa razy i o dwa za dużo. Więc na razie nie biegam, nie mogę. Ćwiczę, chodzę na siłkę, wspinam się. No i trochę miałam restu chorobowego, mam nadzieję, że limit wyczerpałam.
W lutym wyjeżdżam na urlop, jak wrócę, może zacznę trochę biegać- jeśli moje kończyny pozwolą. Ale bez ciśnień.
W tym roku biegałam dwa razy i o dwa za dużo. Więc na razie nie biegam, nie mogę. Ćwiczę, chodzę na siłkę, wspinam się. No i trochę miałam restu chorobowego, mam nadzieję, że limit wyczerpałam.
W lutym wyjeżdżam na urlop, jak wrócę, może zacznę trochę biegać- jeśli moje kończyny pozwolą. Ale bez ciśnień.
- katekate
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 7135
- Rejestracja: 01 paź 2013, 18:11
- Życiówka na 10k: 45.18
- Życiówka w maratonie: 3.42.11
Jeśli zakładać, że poranek zaczyna się od 9.00 to lubię :-D
- katekate
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 7135
- Rejestracja: 01 paź 2013, 18:11
- Życiówka na 10k: 45.18
- Życiówka w maratonie: 3.42.11
Jezioro zamarznięte, kaczki się chyba wyprowadzily, poza tym o tej porze roku jest tu pusto i cicho, cudnie jednym słowem!
- charm
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1929
- Rejestracja: 28 sty 2014, 15:25
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: silesia
- Kontakt:
Jak już mi lekarz pozwolił w końcu na większą aktywność, spacery itd, to... Mąż mnie zaraził jakimś paskudztwem :/
Na szczęście nie mam gorączki, ale katar, zapchany nos, itd..
Zrobiłam inhalacje, mąż wracając z pracy kupi mi wodę morską do płukania nosa, piję herbatkę lipową i sok z malin, i liczę, że samo przejdzie... Mężowi przeszło po ok 5 dniach bez leków, więc mam nadzieję...
Ale ogólnie, to masakra... normalnie wzięłabym dużo Wit.C, silnie rozgrzewającą herbatę, gorąca kąpiel i by pewnie przeszło, a tak - tego w ciąży nie mogę, tego też, i tego też nie, a o gorącej kąpieli to tylko marzyć mogę...
Ale - najważniejsze, żeby maleństwu nie zaszkodziło...
Wysłane z Tapatalka
Na szczęście nie mam gorączki, ale katar, zapchany nos, itd..
Zrobiłam inhalacje, mąż wracając z pracy kupi mi wodę morską do płukania nosa, piję herbatkę lipową i sok z malin, i liczę, że samo przejdzie... Mężowi przeszło po ok 5 dniach bez leków, więc mam nadzieję...
Ale ogólnie, to masakra... normalnie wzięłabym dużo Wit.C, silnie rozgrzewającą herbatę, gorąca kąpiel i by pewnie przeszło, a tak - tego w ciąży nie mogę, tego też, i tego też nie, a o gorącej kąpieli to tylko marzyć mogę...
Ale - najważniejsze, żeby maleństwu nie zaszkodziło...
Wysłane z Tapatalka
- katekate
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 7135
- Rejestracja: 01 paź 2013, 18:11
- Życiówka na 10k: 45.18
- Życiówka w maratonie: 3.42.11
weźcie się uspokójcie z tym śniegiem, co?
ja chcę wiosnę
zdrówka charm :*
ja chcę wiosnę
zdrówka charm :*
- charm
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1929
- Rejestracja: 28 sty 2014, 15:25
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: silesia
- Kontakt:
@ASK piękna fotka, i widać, że Fkorkowi się podoba :D
A jak go dobrze na białym śniegu widać
@katekate - spokojnie, niedługo przyjdzie wiosna A lepiej, że jest śnieg, niż miało by być takie bure błoto i chlapa, no nie?
@longtom piękne zdjęcie :D
Pospacerowałabym po takich terenach
A najlepiej pobiegała
Ale to za rok
Wysłane z Tapatalka
A jak go dobrze na białym śniegu widać
@katekate - spokojnie, niedługo przyjdzie wiosna A lepiej, że jest śnieg, niż miało by być takie bure błoto i chlapa, no nie?
@longtom piękne zdjęcie :D
Pospacerowałabym po takich terenach
A najlepiej pobiegała
Ale to za rok
Wysłane z Tapatalka
- ASK
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1733
- Rejestracja: 02 gru 2013, 08:51
- Życiówka na 10k: 50:08
- Życiówka w maratonie: 4:43:44
- Lokalizacja: Wroclaw
Ferie, ferie i po feriach. Jestem bardzo wyspana (codziennie 23-9) i czuje moc, tylko w tym tygodniu w nogach ponad 80 km, ale na biegowkach, troche z dziecmi, ale pare razy udalo sie tez w gronie doroslych, wiec nozna sie bylo spocic.
Dzisiejsza noc slaba, halny wieje, ze rozwala chałupe, a myslami bylam daleko, daleko stad, liczac na to, ze chlopakom uda sie zejsc i nie bedzie wiecej ofiar. Tak sie sklada, ze sledze strony i Tomka i Adama i juz w piatek rano sie wydawalo, ze bedzie tragedia, tylko wiec myslalam, zeby ekipa ratunkowa nie wsiakla z ratowanymi. Wczoraj akurat jeszcze ogladalam (po raz 10 chyla) "Patrol" z Costnerem i Kutcherem, jak ktos nie widzial, to polecam. Jest mi bliskich kilka osob, ktore robily ekstremalne rzeczy i na morzach i w gorach i takie sytuacje zawsze bolą bardzo.
Dzisiejsza noc slaba, halny wieje, ze rozwala chałupe, a myslami bylam daleko, daleko stad, liczac na to, ze chlopakom uda sie zejsc i nie bedzie wiecej ofiar. Tak sie sklada, ze sledze strony i Tomka i Adama i juz w piatek rano sie wydawalo, ze bedzie tragedia, tylko wiec myslalam, zeby ekipa ratunkowa nie wsiakla z ratowanymi. Wczoraj akurat jeszcze ogladalam (po raz 10 chyla) "Patrol" z Costnerem i Kutcherem, jak ktos nie widzial, to polecam. Jest mi bliskich kilka osob, ktore robily ekstremalne rzeczy i na morzach i w gorach i takie sytuacje zawsze bolą bardzo.
- beata
- Ekspert/Trener
- Posty: 6499
- Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
A ja, ponieważ w takim środowisku się obracam, znam osobiście kilkoro himalaistów i sama też czasem robię rzeczy na granicy ryzyka, to jestem odporna. Taki sport, jak to mówią.ASK pisze:Jest mi bliskich kilka osob, ktore robily ekstremalne rzeczy i na morzach i w gorach i takie sytuacje zawsze bolą bardzo.
Pewnie, że tragedia, ale na własne życzenie, tym niemniej rozumiem doskonale takie wybory.
Nie miałam przez weekend internetu, popsuł mi się laptop (i mam kolejny, nieplanowany wydatek ... ). A, że nawet radia w domu nie mam - słucham tylko online, więc byłam nieco odcięta od świata ...
Ja nie biegam. W minionym tygodniu 4 razy się wpinałam, w tym trzy raz sama na bulderze, więc było ostro, i dwa razy byłam na siłowni. Aktywności outdoorowych trochę brak, ale noga jak bolała, tak boli.
No nic, za dwa tygodnie i ja będę już na feriach, więc będzie zdecydowanie outdoorowo .