Bieganie a słodycze

Wszystko o bieganiu i zdrowiu
Awatar użytkownika
beata
Ekspert/Trener
Posty: 6499
Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: W-wa

Nieprzeczytany post

No właśnie, ponieważ cukier jest wszędzie, warto zrezygnować z cukru sensu stricto, czyli słodyczy. To już nawet nie chodzi tylko o wagę, ale, cukier to świetna pożywka dla wszelkich bakterii, grzybów itp., więc wraz z całą dodatkową chemią zawartą słodyczach, to krótko mówiąc - syf.
Tymczasem zjadłam trzy kosteczki gorzkiej czekolady ... Ale, może na dziś mi to wystarczy ;).
cichy70 pisze:Marcin, słodycze ciasta, ale rozumiem, że np suszona żurawina też do odstawki ? bo ja za dużo nie podjadam tych ciast, natomiast garść suszonej żurawiny chycę, albo dwie codziennie i tak idzie
Ja suszone owoce jem, zwłaszcza w górach. W gruncie rzeczy wolę zjeść parę śliwek czy moreli, niż batona czy ciastko. Pewnie też zależy, jakie te owoce, suszone czy wędzone, dosładzane (bo też takie są), czy nie, siarkowane czy nie. Staram się kupować najprostsze, w sensie nieprzetworzone.
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
grejpfrut86
Wyga
Wyga
Posty: 93
Rejestracja: 18 mar 2017, 21:23
Życiówka na 10k: 36:40
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

mkon pisze: 2016 - 2:34, 73kg
2018 - 2:34, 72kg
2019 - 2:30, 69kg
trzeba więcej dowodów? #cukierdetox rządzi!
W Twoim przypadku raczej spora redukcja wagi zrobiła robote, nie tyle co "zły cukier" :hejhej:
Dzięki instagramowi poznałem kilka przypadków z elity (np. bracia Robertson i ich koledzy Kenijczycy) co biegają 10km po 29 min, M po 2:15 itp. wyniki a jadą na cukrze że aż zęby bolą. Słoik dżemu, herbatka z 5 łyżeczkami cukru itp. Cukier to paliwo z szybkim dostępem. Kenijczycy co walą po 200km/tyg. nie stronią od cukru, delikatnie mówiąc.
mkon
Wyga
Wyga
Posty: 111
Rejestracja: 28 gru 2011, 22:29
Życiówka na 10k: 32'25
Życiówka w maratonie: 2h29
Kontakt:

Nieprzeczytany post

grejpfrut86 pisze:
mkon pisze: 2016 - 2:34, 73kg
2018 - 2:34, 72kg
2019 - 2:30, 69kg
trzeba więcej dowodów? #cukierdetox rządzi!
W Twoim przypadku raczej spora redukcja wagi zrobiła robote, nie tyle co "zły cukier" :hejhej:
Dzięki instagramowi poznałem kilka przypadków z elity (np. bracia Robertson i ich koledzy Kenijczycy) co biegają 10km po 29 min, M po 2:15 itp. wyniki a jadą na cukrze że aż zęby bolą. Słoik dżemu, herbatka z 5 łyżeczkami cukru itp. Cukier to paliwo z szybkim dostępem. Kenijczycy co walą po 200km/tyg. nie stronią od cukru, delikatnie mówiąc.
dlatego u mnie #cukierdetox działa. I tylko proszę - nie traktuj tego personalnie - ale argumenty a kenijczycy... doprowadzają mnie do szału. Trenujemy też jak kenijczycy?
coś tam biegam ;)
mkon
Wyga
Wyga
Posty: 111
Rejestracja: 28 gru 2011, 22:29
Życiówka na 10k: 32'25
Życiówka w maratonie: 2h29
Kontakt:

Nieprzeczytany post

coś tam biegam ;)
asia3212
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 1
Rejestracja: 03 paź 2019, 10:24
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Warto skorzystać z porady dietetyka i zapytać. A najlepiej będzie, jeśli ułoży on odpowiednio zbilansowaną dietę dla ciebie. moim zdaniem słodycze to uzależnienie jak każde inne. I można z niego zrezygnować, wystarczą tylko chęci.
Awatar użytkownika
keiw
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 8732
Rejestracja: 12 paź 2014, 14:32
Lokalizacja: Szczecin

Nieprzeczytany post

mkon - gratulacje :taktak:

asia3212 - ty w ogóle czytałaś wpisy kolegi, że mu dietetyka chcesz polecać? :oczko:
Mój Blog "Luźne wpisy"
Mój Blog "Luźne wpisy" - Komentarze

Zrzucone w biegu kilogramy, cierpliwie czekają w lodówce.
Awatar użytkownika
klosiu
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3196
Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
Życiówka na 10k: 43:40
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznan

Nieprzeczytany post

Karlito pisze:Nie zawsze otyłość to lenistwo, obżarstwo... zgadzam się w 100%. Tylko te "nie zawsze" to jest mniej niż 10% (wg badań), więc w 30-osobowej klasie młodzieży będą to dwie, maksymalnie 3 osoby. Zgadzam się z chemią w żywności, ale już usprawiedliwiłaś część obżartuchów, że to może hormony. Nie. Dla dwóch osób może tak, dla reszty obżarstwo, lenistwo, brak ruchu. I właśnie o to mi chodzi, o usprawiedliwianie otyłości hormonami. Powiem więcej, mając problem z utrzymaniem równowagi hormonalnej też możesz być szczupła, tylko trzeba włożyć w to więcej wysiłku.
Według jakich badań? Założenie takich badań jest proste - ponieważ tyje się od przyjmowania zbyt dużej ilości kalorii, więc osoba otyła albo je zbyt dużo, albo za mało się rusza, ergo - jest albo śmierdzącym leniem, albo obżartuchem.
To jest bzdura, na dodatek nie odpowiada na pytanie, DLACZEGO taka osoba je za dużo w stosunku do zapotrzebowania? Bo obelgi nie są odpowiedzią.
Otyłość to zawsze jest objaw nierównowagi hormonalnej. Najczęściej osoba otyła ma nadmiar insuliny, spowodowany oczywiście zbyt dużą ilością jedzonych węglowodanów. Czasem jest to niedobór hormonu tarczycy (a przecież nie powiesz o kimś z niedoczynnością tarczycy że jest śmierdzącym leniem i żeby żarł mniej, choć w oczywisty sposób je za dużo jak na swoje obniżone zapotrzebowanie - tylko nie może jeść mniej).
Całkiem możliwe, że człowiek szczupły, o normalnej gospodarce hormonalnej, nie jest nawet w stanie wyobrazić sobie jaki głód i przymus jedzenia odczuwa osoba otyła o permanentnie podwyższonej insulinie.
Wiem po sobie; w tej chwili na keto, jak ciągle mam niski poziom insuliny, to praktycznie nie odczuwam głodu w porównaniu do okresu, gdy jadłem śmieciowe węglowodanowe jedzenie. Nie jestem w praktyce w stanie zjeść powyżej swojego zapotrzebowania energetycznego, mimo że objętości pokarmu są małe.
Jak byłem na węglach, to potrafiłem jeść aż do rozepchania żołądka, a i tak za trzy godziny byłem gotów coś dojeść.
Ponieważ nie uważam się za wyjątkowego przedstawiciela naszego gatunku, to skłania mnie do przypuszczenia, że każdy tak ma, tylko ci, którzy zawsze mieli mniej więcej unormowaną gospodarkę hormonalną, tego nie wiedzą :).
The faster you are, the slower life goes by.
ODPOWIEDZ