Banany, czekolada vs. Żele energetyczne

Wszystko o bieganiu i zdrowiu
Bamba04
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 29
Rejestracja: 17 cze 2013, 21:36
Życiówka na 10k: 55:43
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Cześć!

Przygotowuję się do pierwszego maratonu w życiu i męczy mnie temat "jedzenia" podczas biegu.
Do tej pory podczas długich wybiegań korzystałem z żeli, przyczepiając je do pasa z bidonem lub co jakiś czas przebiegałem obok domu gdzie miałem przygotowany żel.

Im bliżej zawodów tym bardziej zastanawiam się jak zabrać ze sobą żele podczas biegu, ponieważ spodenki mam bez kieszeni, a pasa z bidonem nie chciałbym brać na maraton.

Ostatnio myślałem, żeby podczas ostatniego "testu" korzystać z czekolady i bananów, aby na zawodach nie mieć przy sobie "zbędnego" balastu i korzystać z żarcia od organizatorów.

Ile powinienem podczas maratonu zjeść bananów oraz czekolady, żeby mniej wiecej zastąpić działanie żeli?
Co moglibyście mi doradzić?



Z góry dzięki,
Pozdrawiam ! :-)
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
robertza
Wyga
Wyga
Posty: 118
Rejestracja: 02 kwie 2013, 15:36
Życiówka na 10k: 44'22"
Życiówka w maratonie: 3:34'25"

Nieprzeczytany post

Ile to Ci nie powiem, ale kiedyś to przećwiczyłem i bananów to trzeba sporo zjeść, żeby uzupełnić te 20-25g węgli na godzinę. natomiast czekolada mnie zamulała, więc odpada zupełnie.
A co do żeli - przyklej sobie taśmą do ramienia/przedramienia. Nie przeszkadza, nie potrzebujesz kieszeni. Dużo nie ważą, więc luz. Biegłem tak maraton i jest OK. Miałem w sumie 4 szt, z tym, że 2 w kieszonce.
- we love run -
Awatar użytkownika
natny
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 172
Rejestracja: 18 maja 2012, 17:53
Życiówka w maratonie: 4:09:41
Lokalizacja: DE

Nieprzeczytany post

pewnie powielałem błąd innych, ale na maratonie "obżerałem" się tym co na stołach było mając na celu choć trochę nadrobienie spalonej energii. Po 25 km odechciało mi się bananów, zjadłem snicersa i był to mój ostatni posiłek. Miałem 4, zjadłem jednego. Do tego piłem tylko izotoniki, których pod koniec nie mogłem już strawić ;)
A jadłem, bo zwykle po 1-2h biegu ściska mi żołądek z głodu :(

Za to mój mistrzu zjadł jeden kawałek banana, a znam ludzi co i bez jedzenia przebiegają.

Dalej, żel nie obciąża żołądka tak jak banan czy czekolada (przynajmniej ja tak miałem)

zrobisz co uważasz, moim zdaniem łap jedzonko na początku, żebyś nie był głodny w najważniejszym momencie. A jak głód dopadnie, to tylko obiadek go stłumisz :bum:
Ile powinienem podczas maratonu zjeść bananów oraz czekolady, żeby mniej wiecej zastąpić działanie żeli?

dużo, co raczej nie daje dobrego efektu

ps. jedzenie to sprawa indywidualna każdego biegacza, jedni wcinają żel co kilometr, inni na ultramaraton nigdy by nie wzięli
"It's not about how good you play. It's about how good you look on a stage"
Awatar użytkownika
mariuszuk
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 187
Rejestracja: 05 wrz 2012, 13:11
Życiówka na 10k: 37:29
Życiówka w maratonie: 03:02

Nieprzeczytany post

Co do bananow i czekolady to kazdy reaguje inaczej , a co do noszenia zeli na maraton to polecam taki pas , na pewno jest do kupienia gdzies w pl

http://www.ebay.co.uk/itm/Triathlon-Bel ... 338540fd98
Obrazek

http://connect.garmin.com/profile/mariuszuk


Marathon 03:01:52
1/2 01:19:51
10k 37:29
5k 18:34
"Biegnę bo nie mogę się zatrzymać,
Moje ciało jak maszyna
Bez kontroli śmiało goni"
Awatar użytkownika
klosiu
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3196
Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
Życiówka na 10k: 43:40
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznan

Nieprzeczytany post

Czekolada czy snikers w ogóle nie ma sensu w czasie zawodów - za dużo tłuszczu, zanim organizm to strawi to już będzie po ptokach.
Banany są ok, ale mnie osobiście najlepiej na półmaratonie podchodziły na bufecie kostki cukru :).
Wchodziły prawie jak żel, nawet przy suchych ustach kostka się rozpływa. Jak będą na stołach to polecam :).
The faster you are, the slower life goes by.
Mortimer
Wyga
Wyga
Posty: 125
Rejestracja: 12 sie 2011, 11:39
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Ja swoje dwa dotychczasowe maratony przeczłapałem głównie na bananach. Pierwszy "na wyłączność" (plus izotonik), drugi - ze wsparciem w postaci kostek cukru, które w rzeczy samej są rozwiązaniem genialnym w swojej prostocie.
Ilości? Na każdym punkcie żywieniowym wciągałem w miare okazały kawałek banana (plus kostkę-dwie cukru) i jakoś braku mocy nie odczuwałem, żołądek też nie zgłaszał zastrzeżeń.

No ale to ja. W innym wątku ktoś uznał żele za absolutnie niezbędne wspomaganie - najwyraźniej on nie jest w stanie "jechać" na bananach, cukrze w kostkach czy czymkolwiek innym. Żele z kolei np. mi nie leżą, bo powodują silne mdłości (przynajmniej jabłkowy Isostar; po doświadczeniach z nim nie mam ochoty na eksperymenty z innymi produktami tego typu). To sprawa indywidualna. Trzeba przepraktykować, zabrać na jeden dłuższy trening jakieś żele, na inny wybrać się z bananem w garści. Można też stosować inne patenty - suszone owoce, cukierki (jakieś długie wybieganie zrobiłem na garści toffi i też było OK).

Jedno, o czym trzeba pamiętać, to żeby jeść niejako od początku, regularnie, bez czekania na energetyczny niż. Wtedy będzie już trochę za późno na uzupełnianie paliwa ;-)
Sent from my ENIAC
Krzychu N
Wyga
Wyga
Posty: 75
Rejestracja: 28 paź 2012, 23:20
Życiówka na 10k: 49'58"
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Sosnowiec

Nieprzeczytany post

Ja polecam Koncentraty Enervit- w miarę rzadki (nie trzeba popijać), szybko się wchłania i zero sensacji żołądkowych.
http://forenergy.pl/
Duży wybór odżywek firm ENERVIT, VITARGO.
Sprawdź ceny!!
kolarzysta
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 10
Rejestracja: 12 wrz 2013, 23:46
Życiówka na 10k: ok 49
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: LubLin miasto kozy

Nieprzeczytany post

udzielę się w temacie z racji mego długiego doświadczenia kolarskiego...

Różnie reagują różne osoby bo to często zależy od zdolności organizmu tych osób. Pewne jest że podczas długiego wysiłku organizm nie jest nastawiony na trawienie. To bardzo oczywiste że trawienie zabiera dużo energii, a podobnie w kolarstwie jak i w bieganiu obciążasz nogi do tego stopnia, że w żołądku wszystko leży... Zatem:

żel może być dobrym rozwiązaniem ponieważ nie wymaga złożonego trawienia. Może być mdlący ze względu na duże stężenie słodzików i innych chemicznych cukrów użytych do słodzenia węglowodanowej papki.

zielone i niedojrzałe banany oraz ciężkie batony zdecydowanie odradzam. To na pewno zacznie się trawić już po biegu.

Nie mam doświadczenia w tak długich biegach o jakich piszecie, ale jest zdecydowanie lepiej odpowiednio napakować wątrobę węglowodanami odpowiednio w

1 czasie najintensywniejszych treningów- wtedy możliwości magazynowe wątroby powinny być największe
2 w okresie startowym czyli ok na 3-4 dni przed planowanym startem gdy już głównie odpoczywasz (nie bój się w 3 dni się nie spasiesz)
3 na 1-2 godzin przed startem (zależnie od tego jak szybko trawisz) posiłkiem bogatym w węglowodany i najlepiej o tak zwanym niskim indeksie glikemicznym czyli coś co będzie zapodawało power dosyć długo...

polecam znane z kolarskiego światka makarony w dużych ilościach
płatki owsiane na wodzie z dżemem
chleb pełnoziarnisty typu graham

Przy dobrym i obfitym tankowaniu przed, uzupełnianie zapasów w trakcie maratonu powinno być dużo mniej konieczne. Ale jeśli juz to tak jak wspomniałem. Nic "ciężkiego". Uważałbym też na isostary i zimne picia. Czasem przy stresie łatwo o tzw sraczkę :bum: co już kumple przed i podczas ważnych startów w wyścigach górskich mieli.
Awatar użytkownika
klosiu
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3196
Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
Życiówka na 10k: 43:40
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznan

Nieprzeczytany post

Krzychu N --> rozumiem że się starasz reklamować, ale:
A: żeli nie popija się dlatego że są za gęste. Każdy żel da się spokojnie łyknąć bez popijania, po to one są.
B: żele popija się dlatego, bo skoncentrowane węglowodany potrzebują wody do strawienia. Jak się ich nie popije, to żołądek angażuje wodę z krwi, co jest niekorzystne. Przy Enervicie też.
C: akurat Enervit ma paskudny, apteczny posmak i powoduje sensacje żołądkowe. Jak dla mnie, ale akurat ja przetestowałem większość żeli dostępnych na rynku.

kolarzysto --> doświadczenia kolarzy nie są zbieżne z doświadczeniami biegaczy :). Po posiłku, jaki sobie aplikuje przed treningiem kolarskim, przy treningu biegowym chyba bym umarł. Na rowerze tak nie trzęsie ;).
Ale nawet przed zawodami kolarskimi nie zjadłbym niczego 2h przed startem, jak coś leży na żołądku w chwili startu to to jest bez sensu.
The faster you are, the slower life goes by.
kolarzysta
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 10
Rejestracja: 12 wrz 2013, 23:46
Życiówka na 10k: ok 49
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: LubLin miasto kozy

Nieprzeczytany post

kto tam wie co jjesz przed treningiem czy dziobiesz wapno ze ściany czy obgryzujesz korę :D dla tego napisałem że różni ludzie różne potrzeby. Osobiście potrafię się porządnie najeść przed biegiem nawet na pol godziny przed. A za 2 godziny (jesli wleke sie na 20km) być głodnym. Tak miałem na takim biegu pt Kaszubski Kaper. Gdyby nie ocierające buty to pewnie bym zszedł z głodu :P
Awatar użytkownika
Bartek Olszewski
Wyga
Wyga
Posty: 104
Rejestracja: 30 maja 2012, 15:00
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: 2:25:16
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Ja już testowałeś żele i mam sprawdzone to nie rezygnuj z nich. Jaką masz pewność, że banany się nie skończą, ktoś nie wywróci tacek itd. itp. żele są małe i lekkie. Możesz je sobie chociażby zszywaczem przyczepić wewnątrz spodenek. Nie masz nawet takich małych kieszonek w spodenkach? Ja bym zainwestował w takie z jedną wewnętrzną i jedną zewnętrzną. Można już wtedy kilka żeli upchnąć. Naprawdę w tym wypadku lepiej polegać na sobie, żeby potem nie być rozczarowanym.
Awatar użytkownika
Meetyou
Wyga
Wyga
Posty: 53
Rejestracja: 09 kwie 2012, 22:38
Życiówka na 10k: 00:46:46
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Ja podczas ostatniego dłuższego treningu testowałem połączenie bananów z żelami. Żele polecam - jeżeli będziecie je popijać wodą, to zniwelujecie ich smak, plusem jest to, że nie obciążają żołądka,natomiast po dużej ilości bananów można poczuć potrzebę do toalety..

Ja prawdopodobnie zjem na trasie 2 banany, 3 żele, a przede wszystkim na każdym punkcie będę nawadniał organizm.

Pozdro :)
"Biega­nie jest dla mnie pożytecznym ćwicze­niem. Chodzi o to, czy byłem, czy nie byłem lep­szy niż wczo­raj. W biegach je­dynym prze­ciw­ni­kiem, ja­kiego ma się do po­kona­nia, jes­teśmy my sa­mi i to, ja­cy by­liśmy wczo­raj".
Obrazek
Mortimer
Wyga
Wyga
Posty: 125
Rejestracja: 12 sie 2011, 11:39
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Hehe, a ile tych bananów udało Ci się wciągnąć, że aż zapalił się czerwony alarm? ;-)
Sent from my ENIAC
Awatar użytkownika
Meetyou
Wyga
Wyga
Posty: 53
Rejestracja: 09 kwie 2012, 22:38
Życiówka na 10k: 00:46:46
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Może jeszcze nie czerwony alarm,ale żółty już tak. Zjadłem 2 banany, aczkolwiek w odstępie 5 km. Na dłuższy odstęp nie mogłem sobie pozwolić, ponieważ 20+km w treningu na tydzień przed maratonem się nie robi :). Chociaż, wiesz, rano nie zmusiłem się do załatwienia potrzeby w toalecie i prawdopodobnie i to miało wpływ na zapalenie się żółtej lampki. Na kilka h przed maratonem, choćbym musiał półgodziny siedzieć,to muszę to zrobić, aby na trasie nie było problemów. :)
"Biega­nie jest dla mnie pożytecznym ćwicze­niem. Chodzi o to, czy byłem, czy nie byłem lep­szy niż wczo­raj. W biegach je­dynym prze­ciw­ni­kiem, ja­kiego ma się do po­kona­nia, jes­teśmy my sa­mi i to, ja­cy by­liśmy wczo­raj".
Obrazek
Awatar użytkownika
f.lamer
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2550
Rejestracja: 23 lis 2011, 10:10
Życiówka na 10k: czydzieści9ipół
Życiówka w maratonie: czydzwadzieścia

Nieprzeczytany post

Meetyou pisze:Na kilka h przed maratonem, choćbym musiał półgodziny siedzieć,to muszę to zrobić, aby na trasie nie było problemów. :)
mi pomaga ciepła herbata. szybko po obudzeniu, żeby rozruszać żołądek. kawa jest jeszcze lepsza, ale nie może być za mocna (ciąży potem na żołądku)
Self-improvement is masturbation.
Now, self-destruction…
ODPOWIEDZ