Bieganie a dyskopatia ledzwiowa

Wszystko o bieganiu i zdrowiu
haifetz
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 8
Rejestracja: 29 sie 2014, 15:07
Życiówka na 10k: 39,14
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Witam drodzy biegacze!
W zeszlym tygodniu rozpoczalem bieganie na dystansach powyzej 5 km po dluzszej przerwie, spowodowanej pobytem w szpitalu i 3 drobnymi zabiegami, zwiazanymi z bolem kregoslupa oraz problemami z oddychaniem(septoplastyka, mukoplastyka, wbijanie igiel, akupunktura).
Ciezko bylo powrocic do biegania ze slaba kondycja, zanikiem miesni oraz swiadomoscia, ze nie biegalem bardzo dlugo, bo przed pobytem w szpitalu tez kilka miesiecy wlasciwie siedzialem na dupie i nic nie robilem ze wzgledu na te kontuzje. Nie mialem pomyslu jak sie do tego zabrac i jak to wyleczyc, zadne leki nie pomagaly, a wydalem na nie conajmniej 500 a moze i 1000 zl. Pomyslalem ze tylko sport moze pomoc. Nie mowie tu o jakis zbednych cwiczeniach kregoslupa typu zabawa z pilka itp bo to nic nie daje na srednio dlugo trwajace schorzenia jak u mnie (ok.7,8 miesiecy), tutaj potrzebowalem czegos konkretnego z grubej rury jak np aerobiczna 6 weidera, czy dlugodystansowe bieganie w odpowiednich butach i na miekkim podlozu. Nie mylilem sie - kregoslup boli 10 razy mniej i przestaje z dnia na dzien. Mysle, ze dzieki bieganiu regeneracja jest o wiele szybsza, jednak chcialem was zapytac czy mieliscie podobne doswiadczenia i co sadzicie o wplywie biegania dlugodystansowego na zanik choroby kregoslupa ( nie tylko dyskopatii jak w moim przypadku)
Pozdrawiam!
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
katekate
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 7135
Rejestracja: 01 paź 2013, 18:11
Życiówka na 10k: 45.18
Życiówka w maratonie: 3.42.11

Nieprzeczytany post

sądzisz, że od biegania zniknie twoja dyskopatia? na jakiej podstawie tak twierdzisz?
komentarze
nic nie muszę, mogę wszystko
Awatar użytkownika
Bacio
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1229
Rejestracja: 22 cze 2013, 00:11
Życiówka na 10k: 55:09
Życiówka w maratonie: 5:12:13

Nieprzeczytany post

Ja jestem po usunięciu L5/S1 kilka lat temu. Teraz od roku biegam. Jeśli moje doświadczenie może Ci jakoś pomóc - to śmiało pytaj.
haifetz
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 8
Rejestracja: 29 sie 2014, 15:07
Życiówka na 10k: 39,14
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Witaj Bacio
Czy w Twoim przypadku operacja byla konieczna ? Ja sie u Ciebie rozwinela choroba, czy przez podnoszenie ciezarow czy w jakis inny sposob ? I jak teraz funkcjonujesz ? Wiadomo, ze operacja nie przywroci dawnej sprawnosci, ale czy w znaczacy sposob wplynela na Twoj komfort zycia ?
Biegales wczesniej i ile czasu trwala choroba w Twoim przypadku?
Awatar użytkownika
Bacio
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1229
Rejestracja: 22 cze 2013, 00:11
Życiówka na 10k: 55:09
Życiówka w maratonie: 5:12:13

Nieprzeczytany post

Choroba od siedzenia w pracy i braku jakiejkolwiek aktywności fizycznej. Ponad pół roku rehabilitacji itp. aż strzeliło tak, że z płaczem błagałem o operację.

Operację miałem endoskopowo - po 24h do domu i po jakimś czasie rehabilitacja.

Wtedy zmieniłem swoje życie ;-)

Choroba i operacja to jedno z najlepszych rzeczy w moim życiu. Gdyby nie to to nadal bym siedział przed komputerem z 130kg.

W moim przypadku dziś jestem znacznie bardziej sprawny niż kiedykolwiek wcześniej w życiu.
Od dnia operacji ani razu nie bolał mnie kręgosłup. Przy wybieganiach powyżej 25km czuję zmęczenie kregoslupa (dla mnie to zmęczenie nóg utrudnia amortyzację i klepie po kręgosłupie), ale to jest zmęczenie a nie ból. Wiem co to bok kręgosłupa, bo dysk miałem wysunięty kilkanaście milimetrów.

Mi się udało, ale mojemu koledze w takiej samej operacji w innym szpitalu zapodali sepsę...
Awatar użytkownika
katekate
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 7135
Rejestracja: 01 paź 2013, 18:11
Życiówka na 10k: 45.18
Życiówka w maratonie: 3.42.11

Nieprzeczytany post

sepsą nie mozna się zarazić :oczko:
komentarze
nic nie muszę, mogę wszystko
haifetz
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 8
Rejestracja: 29 sie 2014, 15:07
Życiówka na 10k: 39,14
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Katekate bieganie powoduje przyspieszenie produkcji przez organizm mazi stawowej ktora jest potrzebna w prawidlowym funkcjonowaniu krazkow miedzykregowych. Poczytaj w necie na temat pozytywnego wplywu na kregoslup, jest na pewno wiele innych czynnikow ktore moga pomoc. Nie mowie, ze spodziewam sie ze wylecze sie calkowicie dzieki bieganiu bo to chyba jest nie mozliwe juz w moim przypadku ze wzgledu na to ze choroba trwa u mnie dosc dlugo(7,8 miesiecy). Ale mam znajomych ktorzy mieli podobne problemy i twierdza , ze dzieki bieganiu kregoslup przestal ich bolec. Sam w to nie wierzylem , dopiero gdy sam zaczalem biegac z chorym kregoslupem doszedlem do wniosku ze jest to mozliwe, dlatego chcialem was zapytac o pozytywny wplyw biegania na kregoslup , bo sam do konca nie jestem poinformowany w tym temacie. Mysle tez , ze jesli kogos nie boli kregoslup w czasie biegania to jest w stanie tez ograniczyc bol poprzez rozwijanie miesni plecow ktore sa napiete w czasie biegania. mnie plecy nie bola gdy biegam (tylko w czasie siedzenia, schylania, kichania itp, jednak to nie jest zwykly bol zmeczonych miesni, wyraznie mnie kluje i bol jest pulsujacy) .
Ostatnio zmieniony 31 sie 2014, 16:54 przez haifetz, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Bacio
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1229
Rejestracja: 22 cze 2013, 00:11
Życiówka na 10k: 55:09
Życiówka w maratonie: 5:12:13

Nieprzeczytany post

katekate pisze:sepsą nie mozna się zarazić :oczko:
Dlatego nie użyłem sformułowania, że "go zarazili" :-)

Po operacji wyszedł do domu, ale pobolewało. W ramach reklamacji, że go nadal boli został mu zaproponowany lekarz psychiatra, który mu wytłumaczył, że ten ból to mu się wydaje, że istnieje. Po kolejnych dniach w innym szpitalu zdiagnozowano sepsę i uratowali człowieka. Operację kręgosłupa wykonano ponownie w innym szpitalu.
Skończyło się dobrze, bo co i raz czytam na FB, że teraz sobie lata na motolotniach...
Nurkował, a teraz na motolotniach. Może uda się go namówić na bieganie, to i na tym forum się pojawi.
haifetz
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 8
Rejestracja: 29 sie 2014, 15:07
Życiówka na 10k: 39,14
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

dzieki Bacio :)
Moja sytuacja jest o wiele lepsza od Twojej i nie zastanawiam sie nad operacja bo to dla mnie ostatecznosc, ale z 2 strony juz nie wiem co mi poza nia zostalo, bo juz leczylem sie na wiele sposobow. Poki co musze podjac kolejne kroki. Pozdrawiam :)
Liberty
Wyga
Wyga
Posty: 70
Rejestracja: 16 sty 2012, 14:06
Życiówka na 10k: 42:12
Życiówka w maratonie: 3:29:26

Nieprzeczytany post

terapia manualna czyni cuda.
Biegam od listopada 2011. PB: Półmaraton Warszawski 2014 - 1:34:46. Toruń Maraton 2016 - 3:25:11.
haifetz
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 8
Rejestracja: 29 sie 2014, 15:07
Życiówka na 10k: 39,14
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Bylem u Serwinki pod Lubartowem, z ktora rozmawialem o tym. Doradzila mi jak to wyleczyc - glownie leki. I co uwazam za jakis cud, na kilka dni po wizycie gdy zaczalem je przyjmowac przeszlo mi na 3,4 dni. Czulem sie jak nowonarodzony-nic mnie nie bolalo. Po tych 4 dniach znow stopniowo zaczelo bolec, az bol znow powrocil, po czym po jakims czasie zaczalem biegac i te leki +bieganie =jest o wiele wiele lepiej. Gdyby nie wizyta u niej i prawdopodobnie to ze zaczalem biegac dzis pewnie nie moglbym sie podniesc z lozka. Jeszcze duzo wczesniej bylem u kilku fizjoterapeutow, ktorzy mi nie pomogli.
Armando
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 1
Rejestracja: 04 maja 2015, 09:59
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Witajcie drodzy biegający! Jestem z Wrocławia, mam 40 lat, biegam (właściwie- biegałem) po nadodrzańskich bulwarach 2-3 razy w tygodniu po ok. 8-10 km. Podłoże żwirowe, ścieżki itp. Prawie nigdy po asfalcie. (krótki ok. 250 m odcinek w jednym miejscu). Żeby nie było wątpliwości- znane mi są „safety rules”, nie spadam na piętę. Ogólnie zawsze w dobrej kondycji, ćwiczyłem też wiele lat fechtunek historyczny, pływałem, trochę sportów zapaśniczych (sporadycznie) Dużo biegałem ubiegłego lata. Czemu o tym pisze w tym wątku? Zimą z racji gorszych warunków pogodowych oraz zajęć na uczelni musiałem trochę spasować. Przez 3 m-ce sporadycznie trochę pompek, basen, sauna, jakiś sparring na rapiery :P. Wiosną uznałem, ze czas zrzucić 3-4 kg i wrócić do formy. Pobiegłem raz, drugi, trzeci. Niestety, ostatnim razem uznałem bieg za dostateczną rozgrzewkę, by kilka razy machnąć odważnikami kettlebell (2x 20 kg, swing podwójny). Poczułem dziwny prąd w plecach, ale zaraz poszedłem pod prysznic i wrażenie minęło. 2 tyg. Później zacząłem biegać, rozciągać się i robić po 80-100 pompek hinduskich w serii. I nagle pojawiły się bóle w tym odcinku kręgosłupa gdzie był „prąd”, czyli od odc. lędźwiowego po miejsce między łopatkami. Czuje plecy 20 minut po tym, jak wstanę z łózka, gdy przetoczę motocykl, poprzenoszę jakiś sakwojaż podróżny, przebiegnę przez schody (nie umiem wchodzić po schodach, zazwyczaj po kilka stopni ) Temu wszystkiemu towarzyszy też niekiedy dziwne wrażenie ogólnego osłabienia, oraz czasem „miękkich kolan”. Być może to nerwica, cierpię na silną nerwicę lękową która się ujawnia po wielkim stresie (w dużej mierze opanowana). Planuje w tygodniu udać się na prześwietlenie RTG, może USG, nie bardzo wiem co robić. Piszecie o „bieganiu po rehabilitacji” Ale czy ja mogę/powinienem biegać? Może po diagnozie najpierw jakieś masaże, kuracja, zabiegi i potem ew. rehab? Ból nie jest silny, ale nie chce pogorszyć sytuacji. Na ortopedę czeka się dość długo, może lekarz sportowy? Poradźcie proszę, co mam robić, zdezorientowany i zdziwiony. Wszak dźwignąłem 40 kg a nie szangę 120.. 
haifetz
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 8
Rejestracja: 29 sie 2014, 15:07
Życiówka na 10k: 39,14
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Armando pisze:Witajcie drodzy biegający! Jestem z Wrocławia, mam 40 lat, biegam (właściwie- biegałem) po nadodrzańskich bulwarach 2-3 razy w tygodniu po ok. 8-10 km. Podłoże żwirowe, ścieżki itp. Prawie nigdy po asfalcie. (krótki ok. 250 m odcinek w jednym miejscu). Żeby nie było wątpliwości- znane mi są „safety rules”, nie spadam na piętę. Ogólnie zawsze w dobrej kondycji, ćwiczyłem też wiele lat fechtunek historyczny, pływałem, trochę sportów zapaśniczych (sporadycznie) Dużo biegałem ubiegłego lata. Czemu o tym pisze w tym wątku? Zimą z racji gorszych warunków pogodowych oraz zajęć na uczelni musiałem trochę spasować. Przez 3 m-ce sporadycznie trochę pompek, basen, sauna, jakiś sparring na rapiery :P.
W naszym przypadku istotne jest przedewszystkim zminimalizowanie obciazenia dla kregoslupa poprzez uzywanie odpowiedniego sprzetu, bieganie po odpowiedniej nawierzchni itd - mozna na tym forum znalezc wiele informacji na ten temat np. jakie buty uzywac itp. - a zwracam na to uwage, bo jest to BARDZO wazne.
Armando pisze:Wiosną uznałem, ze czas zrzucić 3-4 kg i wrócić do formy. Pobiegłem raz, drugi, trzeci. Niestety, ostatnim razem uznałem bieg za dostateczną rozgrzewkę, by kilka razy machnąć odważnikami kettlebell (2x 20 kg, swing podwójny). Poczułem dziwny prąd w plecach, ale zaraz poszedłem pod prysznic i wrażenie minęło. 2 tyg. Później zacząłem biegać, rozciągać się i robić po 80-100 pompek hinduskich w serii. I nagle pojawiły się bóle w tym odcinku kręgosłupa gdzie był „prąd”, czyli od odc. lędźwiowego po miejsce między łopatkami. Czuje plecy 20 minut po tym, jak wstanę z łózka, gdy przetoczę motocykl, poprzenoszę jakiś sakwojaż podróżny, przebiegnę przez schody (nie umiem wchodzić po schodach, zazwyczaj po kilka stopni ) Temu wszystkiemu towarzyszy też niekiedy dziwne wrażenie ogólnego osłabienia, oraz czasem „miękkich kolan”. Być może to nerwica, cierpię na silną nerwicę lękową która się ujawnia po wielkim stresie (w dużej mierze opanowana).
Mialem prawie to samo co Ty - prawie, bo nie mialem problemu z nogami, moglem normalnie chodzic bez bólu, jednak zycie bylo uciazliwe, bo nie moglem sie schylac, zginac, siedziec dluzej jak 5 min. itp - poprostu punktowe nadwyrezenie dysku , ktore wbrew pozorom jest dluga i uciazliwa kontuzja, w moim przypadku trwalo to rok czasu ,.
Armando pisze:Planuje w tygodniu udać się na prześwietlenie RTG, może USG, nie bardzo wiem co robić. Piszecie o „bieganiu po rehabilitacji” Ale czy ja mogę/powinienem biegać? Może po diagnozie najpierw jakieś masaże, kuracja, zabiegi i potem ew. rehab? Ból nie jest silny, ale nie chce pogorszyć sytuacji. Na ortopedę czeka się dość długo, może lekarz sportowy? Poradźcie proszę, co mam robić, zdezorientowany i zdziwiony. Wszak dźwignąłem 40 kg a nie szangę 120..

Bol nie jest silny, ale moze stac sie bardzo uciazliwy, dlatego juz teraz powinienes zrobic przerwe od silowni, bo nawet maly ciezar 10 czy 20 kg jest w stanie rozwalic kregoslup na cale zycie, a przedewszystkim unikanie cwiczen nog na atlasie - to chyba najbardziej zalatwia czesc ledzwiowa, odpowiednie podnoszeniu poprzez uzycie nog zmiana nawykow np. gdy wiazesz buty - nie schylac sie , tylko usiasc zalozyc noge na noge i dopiero wtedy- nawet takie pierdoly sa wazne. Jesli chodzi o rehabilitacje to mi zaden lekarz nie pomogl - rehabilitacja pradami , ultradzwiekiem, mrozenie i wiele innych , wraz z masazami, wzmacnianiem miesni plecow mi tego nie wyleczylo - to moze jedynie zapobiec chorobie , jednak jesli chcesz to wyleczyc musisz przedewszyskim unikac noszenia ciezkich rzeczy przez dluzszy czas-conajmniej kilk miesiecy , unikac pozycji siedzacej-niestety bo wtedy kregoslup jest najbardziej obciazony-bardziej niz jak lezysz lub stoisz , unikac schylania sie , jesli cos musisz podniesc to uzywajac miesni nog - nie plecow, czyli nie podnosic na wyprostowanych nogach, ale przedewszystkim kuracja lekami - jesli chcesz wyleczyc niestety musisz sie naszprycowac lekami , tak jak ja sie szprycowalem przez 2 miesiace , ale dzieki temu przynajmniej mnie nie boli juz dluzszy czas , bo juz jest w porzadku od 5 miesiecy, a w wczesniej meczylem sie z tym ponad rok .
Biegam rekreacyjnie od 99 r. Zawodowo w latach 04-05, Moje ulubione dystanse to 100,200,400,10000 m. niedoswiadczony w biegach dlugodystansowych ponad 10 km. Mialem przerwe w latach 2008-13.
haifetz
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 8
Rejestracja: 29 sie 2014, 15:07
Życiówka na 10k: 39,14
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

A oto leki ktore mi pomogly - moze komus jeszcze pomoga - jednak wczesniej skonsultujcie to z lekarzem:

Plastry 'olfen' - Naklejac w miejscu bolu na cala noc - 5 nocy pod rzad
1, 2 dni przerwy,
potem
tabletki:
•Bioprazol - 1x1 rano naczo osłona
•Piascledine 300 -1x1 przed poludniem
•DicloDuo 1x1 w poludnie
•xeforapid 1 rano 1 na noc
•witamina B1 - 3 razy dziennie
do wykonczenia czyli ok. 1 miesiac potem 2 tygodnie przerwy!
i kolejne:
•Bioprazol - 1x1 rano naczo osłona
•Cataflam(50) - 1x1 w poludnie
•Tolperis 1 rano 1 na noc
•Alfalipan 2x1 po jedzeniu
•Witamina B1 3xdziennie
rowniez do wykocznenia czyli ok 1 miesiac

Niektore bez, ale wiekszosc lekow na recepte. Mam nadzieje, ze komus pomoze. Pozdrawiam :)
Biegam rekreacyjnie od 99 r. Zawodowo w latach 04-05, Moje ulubione dystanse to 100,200,400,10000 m. niedoswiadczony w biegach dlugodystansowych ponad 10 km. Mialem przerwe w latach 2008-13.
k_kasia

Nieprzeczytany post

Świetnie, że trafiłam na to forum. Teraz wiem co robić, dzięki wypowiedziom haifetz . Biegałam i przestałam jak mi strzeliło w kręgosłupie. Myślałam, że mój stan się pogorszy. Wracam do biegania. Dzięki
ODPOWIEDZ