Czy będę jeszcze biegał?

Wszystko o bieganiu i zdrowiu
vizzy
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 6
Rejestracja: 18 sie 2018, 16:56
Życiówka na 10k: 1:00:00
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Witam. Zdarzyła mi się dość nieciekawa kontuzja (upadek ze znacznej wysokości) 4 miesiące temu. Lewa noga złamanie trójkostkowe, prawa "wykręcenie". Ze złamaną nogą jest już wszystko OK, niepokoi mnie ból przy próbie biegu w nodze skręconej. Minęły już 4 miesiące, a ona dalej boli? Czy to normalne i czy ma szanse jeszcze przejść z czasem? Jestem trochę uzależniony i każda próba biegu kończy się po 2-3 km z bólem w kostce na następne 2 dni. Kiedy będę mógł zacząć biegać i czy warto biegać czując ból? Dodam, że przy zwykłym chodzeniu nie czuje bólu. Pozdrawiam
New Balance but biegowy
bosak
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1083
Rejestracja: 10 lut 2012, 17:42
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Osobiście wykręcałem stawy skokowe w ilości na pewno ponad 20... W jednej nodze to dyżurnej to rok w rok. Tam nie mam chyba już więzadła jednego... Ale biegać rekreacyjnie da się z tym. Powinieneś to zbadać. RTG w kilku pozycjach. Jeśli coś z tkankami miękki, to da się to rozmasować. Dobry fizjoterapeuta porozgniata, pomasuje, wymaca może jakieś anomalie. Na pewno tu nie jest miejsce na leczenie
vizzy
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 6
Rejestracja: 18 sie 2018, 16:56
Życiówka na 10k: 1:00:00
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Minęły 3,5 tygodnia od poprzedniego postu. Chciałem powiedzieć, że z tygodnia na tydzień widać postępy. Najbardziej pomaga slow-jogging ok 5 km, 3 razy w tygodniu, czuję że bardzo dobrze działa i pomaga drobnymi krokami powrócić do pełnej sprawności. Mam przeczucie, że tak się stanie w przeciągu następnych 2 miesięcy. Będę dawał znać, a nóż ktoś przechodzi podobną kontuzję ze złamaniem trójkostkowym.
Awatar użytkownika
ontada
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 3
Rejestracja: 12 wrz 2018, 13:55
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Szczecinek

Nieprzeczytany post

Bardzo miło słyszeć, że ktoś mimo poważnej kontuzji nie poddał się i walczy, by powrócić do formy. Sam mam w rodzinie biegacza, który doznał podobnych urazów i trudno mu idzie powrót do jego pasji. Podeślę mu twój temat - mam nadzieję, że go przekona, że jeszcze kiedyś będzie mógł biegać.
Masz problem z trądzikiem? Skorzystaj z https://rabatio.com/sklepy/sevolium
vizzy
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 6
Rejestracja: 18 sie 2018, 16:56
Życiówka na 10k: 1:00:00
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Kolejny update. Biegam tempem 7-8min/km, więc jak na razie słabiutko. Czuje to w ten sposób, że po biegu skręcona kostka boli bardziej niż przed biegiem, mimo to postawiłem iść w stronę rozbiegania jej, już za długo leżałem. Boli też kostka złamana, ale ta boli najbardziej gdy zaczynam bieg, potem mniej (rozgrzewam je bardzo porządnie). Zobaczymy jak będzie dalej, od dziś(!) zamierzam już biegać codziennie, stopniowo zwiększając tempo. No ból czuć podczas biegu, jednak, z miesiąca na miesiąc coraz mniejszy. Jak zaczynałem biegać po kontuzji biegałem też inną techniką, na palcach, powoli, otwartym krokiem (stopy wykręcone na zewnątrz), teraz zaczyna to już technicznie przypominać to, co było wcześniej. Pozdrawiam :ble:
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13295
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

Walcz dalej! :taktak:
vizzy
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 6
Rejestracja: 18 sie 2018, 16:56
Życiówka na 10k: 1:00:00
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Melduje się po 2.5 miesiąca.

Jest do doopy.

Ześrubowany staw skokowy ciągle boli podczas i po biegu. Ciągle mówię sobie - wrócę do biegania za 4-5 miesięcy, jak będzie ciepło, po miękkim leśnym podłożu, niech to się wszystko tam dobrze zagoi.

Niestety, wtyrzymuję tylko 2-3 tygodnie i jak czuję, że podczas chodzenia nie boli, to nie potrafię się powstrzymać, zakładam buty i lecę.

Noga zaczyna boleć po 5-10 min biegu, potem przestaje to czuć na 30 min i potem już boli po biegu przy zwykłym chodzeniu przez kilka dni/tydzień/dwa. O bieganiu na następny dzień nie ma mowy, noga jest naruszona jeszcze kawał czasu i jak mówiłem boli nawet przy chodzeniu. Ból jest przenikliwy, promieniuje od kostki wzdłuż piszczela w kierunku wsadzenia śruby - pionowo.

Jestem zapisany do ortopedy w związku z tym - zrobi zdjęcie, zobaczymy co powie - może mi ta śruba wsadzona pionowo blokuje ruch i to o nią cała afera? Może jak mi wyjmą, to wszystko ustąpi? (Miałem już wyjmowaną najdłuższą śrubę blokującą - tzw. dynamizacja)

Na razie mam w planach odpuścić bieganie i wrócić na wiosnę z powodu tego stawu skokowego:D:D:D
Ważę 80kg, chcę do tej pory schudnąć ile się da min. -20kg, by były mniejsze przeciążenia, a także biegać tylko po miękkim podłożu - z tym nie będzie problemu.

Najgorsze jest to, że bieganie jest unikalne - ciężko mi znaleźć aktywność która by tak zbawiennie wpływała na mózg. Wam chyba nie muszę wam tłumaczyć, dlaczego biegamy :)

Czuję wyraźny spadek funkcji poznawczych i o to mi najbardziej chodzi. Za wszelką cenę muszę wrócić do tej aktywności. Na razie przerzucam się na trening siłowy (kupiłem hantle 2x10kg) i będę chudnąć i oczywiście dawać znać. Nie poddajemy się!
bosak
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1083
Rejestracja: 10 lut 2012, 17:42
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

I bardzo dobrze, że bieganie odpuszczasz. Nie wiem po co biegasz skoro piszesz "przy zwykłym chodzeniu przez kilka dni/tydzień/dwa". Przecież przy bieganiu musi być jeszcze gorzej... Moim skromnym zdaniem po pierwsze trzeba sprawdzić czy te/ta śruba co został faktycznie szkodzi czy nie. Jeśli tak to ją wydłubią, ale to i tak nie pora na bieganie będzie. Jeśli nie szkodzi ta śruba, to zacznij ten staw rehabilitować! Na pewno masz dysproporcję w mięśniach. Tam jest mnóstwo zginaczy i prostowników, który powodują ustawianie stopy tak żeby nie bolała. A nie żeby było dobrze. Dodatkowo więzadła trzeba rozruszać. To zadanie dla rehabilitanta. Pomaca, pomasuje, ponaciąga, pokaże ćwiczenia itp itd. YT też podpowie jak rehabilitować staw skokowy. I zmień aktywność. Pływanie i rower (jest zima za pasem to stacjonarny). Zwracaj uwagę jak ustawiasz stopę na pedałach. Czy nie naciskasz krawędzią zewnętrzną. Powinieneś bardziej paluchem to robić. I spokojnie, a nie trening do Wyścigu Pokoju.
Poza tym nie biegaj skoro boli przy chodzeniu. Rehabilitacja to coś co trwa dłuuuuugo, a nie krótko.
Trening siłowy ale od pasa w górę. Pamiętaj, że te hantle dociskać będą staw skokowy, to dodatkowa waga.
vizzy
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 6
Rejestracja: 18 sie 2018, 16:56
Życiówka na 10k: 1:00:00
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Dzięki za zaangażowanie.
bosak pisze:Nie wiem po co biegasz skoro piszesz "przy zwykłym chodzeniu przez kilka dni/tydzień/dwa"
Ja też nie wiem. Mocno za tym tęsknie, czuje się źle. Za każdym razem mam nadzieję, że już nie będzie boleć.

Muszę koniecznie udać się do ortopedy, to jest bank po świętach. Mi to wygląda na niestabilność więzozrostu, dobrze jest to opisane tu:
http://www.fizjoterapeutom.pl/materialy ... cjalizacja

Myślę, że za szybko miałem wyciągniętą tą śrubę, która spajała więzozrost strzałkowo-piszczelowy i te kości się "rozjeżdżają" pod naciskiem.

Zlekceważyłem trochę to złamanie, było bardzo poważne, a ja od razu chciałem jak najszybciej chodzić.

Teraz nawet ćwiczenia domowe powodują u mnie typowy ból kostki, który trzyma 2-3 dni.

Nie wiem czy to wyleczę, dałbym wszystko żeby znowu biegać, choćby za 2-3 lata. :(
bosak
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1083
Rejestracja: 10 lut 2012, 17:42
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

To znajdź zamienniki aktywności. Bieganie to żaden pępek świata. Kiedyś nie biegałeś i żyłeś :hejhej: Masz problem, który trzeba rozwikłać, a nie beczeć, że biegać nie mogę. Pisałem już o tym, ale jeszcze raz napiszę. Kiedyś miałem bardzo długotrwały problem z Achillesem. I żadne USG, rezonanse, RTG niczego nie wykazywały żeby mi coś tak dokuczało. W końcu już ortopeda (dobry lekarz, z fajnym podejściem do pacjenta) traci siły i wiarę w moje wyleczenie :hejhej: Ale powiedział mi fajny tekst: Panie. Dla mnie pan jest zdrowy. Nie kuleje pan, nie chodzi na kulach, wstaje, siada, chodzi... Chce pan zobaczyć chorych, to zapraszam jutro do mnie na oddział do szpitala i pokażę panu chorych. Pan nie może po prostu biegać, a to nie choroba.
To taka głębsza myśl dotycząca wypowiedzi, że umrę jak nie będę biegać, nie wytrzymam bez biegania, jestem załamany itp.
Nie upieraj się z doradztwem dla lekarza. Niech się stara i sam znajdzie problem. Bo jak od razu zasugerujesz, to czy tamto, to ci przytaknie dla świętego spokoju. A nie koniecznie musi to być to.
Rezonans robiłeś? Tani nie jest, ale nic lepiej nie zobrazuje problemu...
Poza tym przy jakimkolwiek urazie w nodze zmienia się cała biomechanika ruchu. Wszystkie stawy męczone są inaczej. Inaczej też pracują tkanki miękkie. To że dokucza tam gdzie było złamanie w cale nie oznacza, że problem nie powstał w kolanie, biodrze czy coś innego. Warto mieć i to na uwadze.
vizzy
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 6
Rejestracja: 18 sie 2018, 16:56
Życiówka na 10k: 1:00:00
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Dzięki za odpowiedź wezmę ją sobie do serca.

Od około 2 miesięcy ćwiczę siłowo w domu, robię to jednak tylko po to, aby zrzucić kg i wrócić do tego co chcę robić :))) I chyba będę musiał to robić baaardzo długo, na to wygląda. Jem jeden posiłek dziennie.

Nie będę się rozpisywał dlaczego, jednak faktem jest, że to właśnie ćwiczenia aerobowe na 70% tętna robią cuda jeśli chodzi o pracę mózgu, jego wydajność, tępo starzenia się. Ja to czuje.. Zanim zacząłem biegać ciągle gnębiła mnie depresja i lęki, po pół roku biegania byłem zupełnie inną osobą, objawy ustąpiły w 100%, mało tego czułem się 20 lat młodziej i tryskałem energią. Moja cera wygląda inaczej jak przebiegnę 10 km, zupełnie inne tępo starzenia się jej.

Przestałem biegać = powrót stanu sprzed biegania. No niby zostaje rower, pływanie, ale dla mnie to nie to samo. Nie da się w taki sposób zmęczyć, w jaki chce to robić :) Naukowcy mówią, że człowiek anatomicznie jest przystosowany bardziej do biegania niż do chodzenia.

Rozumiem, że jak ktoś ma kontuzję na amen to musi szukać innej drogi. Ja na razie czerpię siłę z treningu siłowego i zobaczymy co dalej : )
ODPOWIEDZ