ITBS - moje boje

Wszystko o bieganiu i zdrowiu
Awatar użytkownika
Sikor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4921
Rejestracja: 31 lip 2015, 15:36
Życiówka na 10k: 40:35
Życiówka w maratonie: 3:13:29
Kontakt:

Nieprzeczytany post

dorian pisze:To już wiem :) Zmieniłem fizjoterapeutę na ogarniętego i po pierwszej wizycie odczułem mega poprawę (ból nadal siedzi, ale mniejszy i pojawia się dopiero w okolicy 5-go kilometra, na co dzień przy chodzeniu i normalnych czynnościach zero bólu). W związku z tym wczoraj miałem drugą wizytę i w weekend będę robił kolejny bieg rozpoznawczy. Oby trzecia wizyta nie była już potrzebna :)
Z bieganiem poczekaj lepiej 2 dni dluzej niz 1 dzien za krotko, bo mozesz zaprzepascic caly proces wychodzenia z kontuzji.
A jak juz pobiegniesz i zaczniesz cos czuc, to od razu przestac. Nie 500m dalej, nie po 100m, tylko od razu.
New Balance but biegowy
dorian
Wyga
Wyga
Posty: 68
Rejestracja: 13 sty 2015, 16:53
Życiówka na 10k: 50:00
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Wizyta była w środę, biegałem dzisiaj... łącznie trochę ponad 40min biegu przeplatanego marszem. Ból oczywiście się pojawił i nawet większy niż przy poprzednim biegu. Niestety nie przestałem od razu i parę minut z bólem biegałem. Co ciekawe na sam koniec ból w ogóle ustąpił zupełnie i pozwolił przebiec cały 1km bezboleśnie, a potem powrócił na czas dochodzenia do domu 300m. Nie wiem teraz czy chodzenie nie uaktywnia kontuzji szybciej niż bieganie? Mam dość tego wszystkiego powoli. Czyli mam chodzić do fizjo i nie biegać w ogóle przez ileś tygodni? Skąd będę wiedział ile jeszcze wizyt mi potrzeba jak na bieżąco nie sprawdzę? Kasa leci jak woda na te wizyty :/
marcinnek_
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1128
Rejestracja: 22 mar 2013, 09:32
Życiówka na 10k: 38:57
Życiówka w maratonie: 3:04:19
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Nieprzeczytany post

ITBS boli trochę mniej jak się mięśnie rozgrzeją, boli bardziej jak wystygną i znowu zrobią się sztywne. Z ITBS najlepiej nie biegać wcale aż nie będzie dobrze. Skup się na fizjo i wzmacnianiu mięśni na siłowni lub w domowym zaciszu.
Motto: ...by dzisiejszy trening był jutro tylko rozgrzewką.
Wyniki: 5km: 18:47 / 10km: 38:57 /15km: 59:53 / 21km: 1:23:56 / 42km: 3:04:19
Blog: Chodnikiem i szlakiem - biega.marcindabrowski.net
Facebook: Chodnikiem i szlakiem
dorian
Wyga
Wyga
Posty: 68
Rejestracja: 13 sty 2015, 16:53
Życiówka na 10k: 50:00
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Rozumiem, ale wychodzi na to, ze najlepiej nie biegać ze 2 miesiące, a w tym czasie w ciemno wydać z 1000 zł na fizjo w nadziei, że to załatwi sprawę. Potem znów zacząć powoli z bieganiem, a jak ból powróci to cała historia się powtórzy. Nie rozumiem czemu złamane kości się zrastają w parę tygodni, a organizm nie potrafi sobie poradzić z jakimś głupim przykurczonym mięśniem. Sorka za trucie, ale jestem poirytowany tym wszystkim.
Awatar użytkownika
Sikor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4921
Rejestracja: 31 lip 2015, 15:36
Życiówka na 10k: 40:35
Życiówka w maratonie: 3:13:29
Kontakt:

Nieprzeczytany post

dorian pisze:Rozumiem, ale wychodzi na to, ze najlepiej nie biegać ze 2 miesiące, a w tym czasie w ciemno wydać z 1000 zł na fizjo w nadziei, że to załatwi sprawę. Potem znów zacząć powoli z bieganiem, a jak ból powróci to cała historia się powtórzy. Nie rozumiem czemu złamane kości się zrastają w parę tygodni, a organizm nie potrafi sobie poradzić z jakimś głupim przykurczonym mięśniem. Sorka za trucie, ale jestem poirytowany tym wszystkim.
Nie mam zamiaru Cie zniechecac do terapeutow, tym bardziej ze kazdy przypadek jest pewnie troche inny,
ale ja poradzilem sobie z moim ITBS bez zadnej pomocy z zewnatrz (poza informacjami).
Ale zareagowalem natychmiastowo i kompleksowo: rolowalem, rozciagalem itd.
Zrobilem przerwe od biegania na jakis czas (ale nie pamietam ile, niezbyt dlugo w sumie).
To bylo 2 lata temu i od tego czasu nigdy wiecej sie problem nie pojawil.
Mysle, ze kluczowe bylo natchmiastowe rozpoznanie i reakacja.
IMO ten niepotrzebny 1km biegu mogl cale Twoje dotychczasowe starania wrocic do punktu zero.
Wracajac do analogii ze zlamaniem (dajmy na to nogi, dla ustalenia uwagi):
jakbys nie czekajac np. 4 tygodnie jak lekarz kazal, tylko juz po dwoch zaczal znowu grac w pilke i pekniecie sie znowu otworzylo,
to wracilbys do punktu wyjscia i musial czekac min. nastepne 4 tygodnie, albo i dluzej, bo mozliwe,
ze takie niedokonczone zrosniecie zrasta sie jeszcze gorzej (tutaj spekuluje).
dorian
Wyga
Wyga
Posty: 68
Rejestracja: 13 sty 2015, 16:53
Życiówka na 10k: 50:00
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Właśnie o to chodzi, że ja też zareagowałem kompleksowo i natychmiastowo, a końca kontuzji nie widać. Wygląda na to, że mój jedyny błąd to bieganie testowe ten 1x w tygodniu zamiast odpuścić nawet na cały miesiąc. Nie sądziłem po prostu, że tyle może być zabawy z "głupim" spiętym pasmem, a dodatkowo chciałem ocenić efekty fizjoterapii, żeby wiedzieć czy potrzebne mi następne wizyty i w jakim stopniu one w ogóle pomagają. Do fizjo idę znowu w czwartek, a potem jeszcze może jedną wizytę umówię "na zapas". Nie wiem kiedy wrócić do biegania, bo teraz to nawet do autobusu będę się bał podbiec.
dorian
Wyga
Wyga
Posty: 68
Rejestracja: 13 sty 2015, 16:53
Życiówka na 10k: 50:00
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Jestem świeżo po kolejnym zabiegu. Dziś miałem głównie igłowanie + trochę masażu na rozgrzewkę, na koniec "nastawianie" szyi i kręgosłupa (trochę postrzelało w kościach). Planowałem zrobić sobie dłuższą przerwę od biegania, nawet 2 miesięczną, lub w ogóle sobie darować, ale... Fizjoterapeuta zaproponował w niedziele krótki bieg testowy, żeby sprawdzić sytuację. Nie chodzi o bieg do pierwszego bólu, tylko krótki testowy bieg i koniec, a gdyby było ok to bardzo stopniowe zwiększanie dystansu - nawet 1km tygodniowo. Co sądzicie o takim podejściu?

I pytanie dodatkowe... czy zaprzestanie biegania na wiele miesięcy "wyleczy" kontuzję samoczynnie, czy to jest coś co samo nie przechodzi bez specjalistycznych wizyt?
Awatar użytkownika
Sikor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4921
Rejestracja: 31 lip 2015, 15:36
Życiówka na 10k: 40:35
Życiówka w maratonie: 3:13:29
Kontakt:

Nieprzeczytany post

dorian pisze:Fizjoterapeuta zaproponował w niedziele krótki bieg testowy, żeby sprawdzić sytuację. Nie chodzi o bieg do pierwszego bólu, tylko krótki testowy bieg i koniec, a gdyby było ok to bardzo stopniowe zwiększanie dystansu - nawet 1km tygodniowo. Co sądzicie o takim podejściu?
Mysle, ze to rozsadny pomysl. tylko zacznij na tyle nisko, zeby na pewno przerwac zanim bol sie pojawi.
I pytanie dodatkowe... czy zaprzestanie biegania na wiele miesięcy "wyleczy" kontuzję samoczynnie, czy to jest coś co samo nie przechodzi bez specjalistycznych wizyt?
Mysle, ze przestac to przestanie. Wazniejsze jest pytanie czy nie wroci jak zaczniesz znowu biegac.
Tutaj wazna jest profilaktyka, odpowiedni przygotowanie i nieprzekraczanie granicy obciazenia.

Powodzenia zycze :taktak:
Krzysiek_gr
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 1
Rejestracja: 04 mar 2018, 08:22
Życiówka na 10k: 38:45
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Witam ITBSowców,

od stycznia zmagam się z tą kontuzją i wydaje mi się, że wychodzę na prostą, ale dwie rzeczy nadal nie dają mi spokoju.
Pierwsza to strzelanie w kolanie od początku kontuzji. Strzelanie jest zlokalizowane jakby w okolicy rzepki, sam już nie wiem i jest głośne. Usg x 2 nic nie wykazało(nie ma przyparcia bocznego), rzepka porusza się swobodnie w każdą stronę, nic nie boli, jednak przy zgięciu nogi pod tyłek wyraźnie coś strzela. Zauważyłem, że gdy jestem rozgrzany to strzelanie ustaje/ jest znacznie cichsze. 3 ortopedów, 3 fizjo zlało temat lub powiedziało, że jak nie boli nie ma się co przejmować. Jednak nie daje mi to spokoju.

Drugi niepokojący objaw to dyskomfort w nadkłykciu bocznym kości PISZCZELOWEJ(zdjęcie lokalizacji poniżej)- w miejscu przyczepu ITBS. Obszar ten jest większy niż w drugiej nodze i w czasie biegania po 3-5 km czuję jakby naciągniecie skóry w tym miejscu. Nie jest to bolesne , co ciekawe w styczniu gdy nabawiłem się kontuzji, to jedynym objawem w czasie gdy nie biegałem był niewielki ból tego obszaru w skali 1-10 oceniany na 1.

Czy ktoś z szanownego grona zmagał się z Objawem 1.) lub 2.)?
Czy biegać z tym przeskakującym kolanem, czy faktycznie nie przejmować się i napierać jak proponują specjaliści?:)
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
10km-38:45
marcinnek_
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1128
Rejestracja: 22 mar 2013, 09:32
Życiówka na 10k: 38:57
Życiówka w maratonie: 3:04:19
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Ad2 obszar który zaznaczyłeś to jest w 100% klasyczny obiad ITBS. I ten lekki ból, czasem określam go jako "swędzenie", też jest w 100% klasyczny i świadczy o tym, że pasmo jest ciągle napięte i wymaga nieustannej troski: rozciągania, rolowania i wzmacniania. Taka żółta lampka ostrzegawcza, że w każdej chwili może cię spiąć bardziej i wyeliminować z biegania na dłużej.
Motto: ...by dzisiejszy trening był jutro tylko rozgrzewką.
Wyniki: 5km: 18:47 / 10km: 38:57 /15km: 59:53 / 21km: 1:23:56 / 42km: 3:04:19
Blog: Chodnikiem i szlakiem - biega.marcindabrowski.net
Facebook: Chodnikiem i szlakiem
Hubert_1987
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 13
Rejestracja: 01 sie 2023, 21:05
Życiówka na 10k: 41,05
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Znajomi mnie już ochrzcili "pasmem", przypadłość ciągnie się za mną niemiłosiernie długo..
Wszystko zaczęło się po półmaratonie Wawa w tym roku, oczywiście wywolalem gigantyczne przecieżenie w udach, podczas biegu w końcówce były jak z olowiu, na mecie okropne przykurcze....Trening wznowiłem po tygodniu i się zaczęło. Po cichu liczyłem, że się rozbiega i tak cykałem sobie trening co tydzień licząc że się wygasi po takiej przerwie. W końcu trafilem do fizjo który za wszelko cenę twierdził ze trzeba tylko zmienić technikę i trenować dalej więc bledne koło trwało dalej. Ból się nasilal podczas niego do tego stopnia że schodziłem po 2km kulejąc...Później rezonans i wizyta u mojego ulubionego biegającego ortopedy która nie pozostawiła złudzeń przewlekły itbs... Bez uwzględnienia w opisie, jedynie sygnał zapalny widoczny na obrazach.
Zrobiłem miesiąc przerwy całkowicie od biegania. POMOGŁO. Oczywiście w międzyczasie rolowania i wzmacnianie pośladków. JEDNAK po treningach około 10km zaczyna się ciągnięcie jest to już coś innego jakby przetrwały ból. Mam do was pytanie. Biega ktoś z itbsem?
Czy jednak trzeba odpuścić zupełnie aż do całkowitego zaleczenia? Aktualnie moje treningi kończą się delikantym cmiącym drażnicavym bólem na następny dzień - nie ma fazy ostrej ale jednak jest dyskomfort bólowy tym razem z boku uda ze tak powiem. Czyli co najlepiej kolejny miesiąc przerwy zupełnie jednak jeszxze. Czy może zmniejszyć obciążenia i biegać powiedzmy 5tki szybszym tempem tylko? Już sam nie weim co z tym robić. Strasznie frustrująca przypadłość...Pomóżcie 🥺
PB: 5k 19:32 / 10k 41:05 / HM 1:36:05
OnTheRunShoesSF
Wyga
Wyga
Posty: 82
Rejestracja: 28 lip 2023, 12:01
Życiówka na 10k: 10-15km chodu/dzien
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: San Francisco
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Jesli masz zbyt miękkie buty wzgledem swojej nadpronacji to miekka przysrodkowa czesc piety pozwoli kostce opadac a ta bedzie powodowac ciagly powtarzalne pociaganie RP poprzez Achillesa az do ITBS i w ktoryms momencie "something's gotta give". Organizm z reguly wybiera najslabszy punkt tego ukladu.
Twardsze, bardziej wspierajace obuwie i odpowiednio dobrana wkladka (unikac żelu Dr.BullshitScholls!) Wraz z rozciaganiem tasmy powinno pomoc.
Hubert_1987
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 13
Rejestracja: 01 sie 2023, 21:05
Życiówka na 10k: 41,05
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Krzysiek_gr

Mam to samo niestety. W nadkłykciu piszczelowym się zaczynało zawsze a ból później rozlewał się na okolice nadrzepkoową - - w opisie rezonansu mam płyn w zachylku ndrzepkowym... Trening po 2km kończył się rozdzierającym bólem, nie do pokonania, tak jakby coś rozsadzało od środka. Teraz jestem w fazie przewlekłej i po treningu jest tylko delikatne rozpieranie w tym miejscu, pulsowanie, ciągnięcie minimalne. Z tym że bolesność przeniosła się jakby na boczną część uda i promieniuje w dół do kolana. To jest takie poczucie jakby ktoś jakąś bolesna taśmę napinał z boku nogi... :ojoj:
PB: 5k 19:32 / 10k 41:05 / HM 1:36:05
Hubert_1987
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 13
Rejestracja: 01 sie 2023, 21:05
Życiówka na 10k: 41,05
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

OnTheRunShoesSF pisze: 02 sie 2023, 00:02 Jesli masz zbyt miękkie buty wzgledem swojej nadpronacji to miekka przysrodkowa czesc piety pozwoli kostce opadac a ta bedzie powodowac ciagly powtarzalne pociaganie RP poprzez Achillesa az do ITBS i w ktoryms momencie "something's gotta give". Organizm z reguly wybiera najslabszy punkt tego ukladu.
Twardsze, bardziej wspierajace obuwie i odpowiednio dobrana wkladka (unikac żelu Dr.BullshitScholls!) Wraz z rozciaganiem tasmy powinno pomoc.
Dzięki za radę. Spróbuję. Ciągle zastanwia mnie to rolowanie, czy rzeczywiście nie pogłębia tego stanu zapalnego i nie wzmaga kompresji. Czy miejsce zapalne można rolowac czy tylko okolice wokół niego?

Zakupiłem również opaskę na to napięte udo bo jak przewiazalem opaska elastyczna jest lepiej i może coś to rzeczywscie da.

Planuje również rozpocząć terapię manualną u fizjo i jakieś zabiegi.
CO Z FIZYKOTERAPII POLECACIE NA ITBS?
Bo tu też jest sporo kontrowersji.
Np chłodzenie okolicy mi średnio pomaga, czuję jakby wzmagało to proces zapalny już chyba lepiej maści rozgrzewające.
Mam już sporo wniosków dotyczących tej przypadłości ale ciągle niestety wychodzą "nowe fakty"....
PB: 5k 19:32 / 10k 41:05 / HM 1:36:05
OnTheRunShoesSF
Wyga
Wyga
Posty: 82
Rejestracja: 28 lip 2023, 12:01
Życiówka na 10k: 10-15km chodu/dzien
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: San Francisco
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Zamiast rolowaniu kladac sie na styropianie i w tej meganiewygodnej i bardzo obciazajacej te tasme pozycji uzyj rolling stick (nie wiem jak to sie nazywa po polsku, wyglada jak walek do ciasta) i na IT nie potrzebujesz mocnego cisnienia w przeciwienstwie do lydek. Ważny jest wlasciwy kat pochylenia ciala ktory napnie cala tasme - stopa stabilnie na niskim (30-40cm) krzesle itd a kolano wysuniete przed duzy paluch. Ten kat ostry jest najbardziej efektywny przy tym. Po 2 min na strone przed i po biegu/marszu/wysilku. Moich klientom ratuje to przed terapią.
ODPOWIEDZ