"Rajd trzech Orłów"
: 20 lip 2003, 10:41
Kolejny rajd przygodowy mamy za sobą. Organizatorami rajdu była grupa zapaleńców ze Szczecina pod przewodnictwem Zbyszka. Serdecznie dziękuję całej ekipie organizacyjnej za zorganizowanie tego rajdu. Sami organizatorzy dostrzegli błędy, które popełnili. Uczestnicy mam nadzieje wybaczą je organizatorom przynajmniej z tego powodu, że była to ich pierwsza impreza organizowana w sprinterskim tempie no i co należy podkreślić za bardzo małe pieniądze. Trasa rowerowa ciekawa, ale zbyt dużo było asfaltu no i te straszne przejazdy przez Szczecin. Trasa piesza już zdecydowanie atrakcyjniejsza. Pływanie różniło się zdecydowanie od pływania na Bieliku. Drugie pływanie zdecydowanie zbędne i niebezpieczne dla mięśni pływaków. Po 100 km na rowerach wchodzenie do wody jest naprawdę niebezpieczne. Już w wodzie łapały mnie skurcze. Po ruszeniu rowerem po kilku minutach złapał mnie skurcz, z którym kilka minut nie mogłem sobie poradzić no i na rowerze wodnym tylko mój partner Krzysiek pracował a ja walczyłem ze skurczami mięśni. No i trasa kajakowa. Nareszcie przydały mi się moje doświadczenie w kajakarstwie i zdolności w komplikowaniu tras kajakowych na Bieliku. Nasza wygrana na etapie kajakowej to efekt decyzji o przenoskach. Kluczową przenoską była ta z PK 29 na Regalicę około 400 metrów po leśnej drodze wzdłuż autostrady pod most i tam już tylko z prądem Regalicą do mety etapu. Ci, którzy tego nie zrobili mieli dłuższą drogę przez zarośnięte kanaliki między pływającymi wyspami. Cieszę się też bardzo ze stosunkowo małej straty do tych najlepszych. Podczas oczekiwania na zakończenie w dobrze zaopatrzonym barze i co istotne opłaconym poczęstunkiem przez organizatorów można było podyskutować o tym jak i innych rajdach. Jak zwykle znany Kiełbasa jak tylko usłyszał, że myślę o starcie w AT przypomniał mi o moich słowach po kwietniowej decyzji o odwołaniu AT. Nadal uważam, że była to decyzja krzywdząca dla tych, którzy zgłosili się do startu oraz fatalna dla wizerunku firmy, która jest organizatorem tej imprezy. Celowo nie wymieniłem nazwy tej firmy, ponieważ nadal uważam ludzi z tej firmy za zupełnych amatorów. Czekamy na oficjalne wyniki no i do zobaczenia na kolejnym rajdzie mam nadzieje, że w Żywcu na AT 2003.