Wy tu o wielkich nazwiskach i aż ręka drży, żeby się odezwać. I nie o wynikach on-line, ale jednak o Festiwalu. Biegłem 100km.
Adam Klein pisze:Zdania są podzielone, trasa jest fajna, piekielnie szybka, ale organizacja lekko kuleje, kilka "drobnych" niedociągnięć mógłbym wymienić
Ja o tym właśnie

. Cieszę się, że Bartosz wygrał i dostał dużo kasy, i że inni wygrali też na swoich dystansach i też zebrali co swoje, ale... Gdyby organizator dał jednak koszulki dla finiszerów jak to było w ubiegłych latach, to i Bartek pewnie by się nie pogniewał jakby każdemu zwycięzcy po 1000 zł dali mniej. A ile ludzi by się cieszyło. Tak wiem, koszulek z biegów mam już dość - ale Finiszer 100 km to jest coś - pamiątka. A zapisując się rozmiar był do wyboru

.
Drugie ale. Ukończyłem tak, że 60% startujących było za mną. No ale dla organizatora jestem na tyle leszcz, że nie starczyło dla mnie i pozostałych arbuza, drożdżówki, bulionu, coli. Podobno były... Kiedyś nawet lody były no limit.
Śmieciuszki... Widziałem biegacza daleko od punktu żywieniowego przede mną jak wyrzucał opakowanie po żelu. Wołam: kolego coś ci wypadło! on obrócił się, podniósł i mało mnie nie zjadł komentarzem, bo mu chyba żelu brakowało

. Nie śmiećmy i się pilnujmy. W mieście jeszcze ktoś posprząta, a w górach?