Andrzej Bargiel na K2; dygresja techniczna
: 01 sie 2018, 15:56
wiadomo; wszedł, zjechał; redbull sponsored stunt, wow. wiadomo. kto nie widział, niech obejrzy. warto.
kontekst.: na okoliczność licznych dyskusji prywatnych, a i nadchodzącej kolejnej wycieczki w Kaukaz pozwolę sobie dodać parę faktów niekoniecznie dla szerszej opinii oczywistych.
Czy można porównać to, co się niedawno wydarzyło do zimowej, narodowej wyprawy na k2?
wiadomo - nie można. kiblowanie dwa miechy w namiocie zimą przy 150 km/h wiatru to zupełnie inna specyfika wyzwań niż szybka akcja na nartach latem.
można porównać co innego. aspekt czysto sportowy. potencjał zawodników. i by to uczynić mamy całkiem solidne przesłanki.
w 2010 Andrzej Bargiel poprawił o ponad pół godziny rekord wejścia na Elbrus. zrobił to w 3:23, o 32 min szybciej niż Denis Urubko cztery lata wcześniej. /prawie 20% różnica!/
Denis był w tedy w szczycie formy, 33 lata, niedługo później otrzymał Piolet d'Or, najważniejszą nagrodę we wspinie w wysokich górach.
w 2018 podczas zimowej wyprawy na K2 Denis miał 45 lat. fizjologię ciężko przeskoczyć nawet >8000m. Denis najlepsze lata ma już za sobą. mimo wszystko był bezdyskusyjnie najmocniejszym zawodnikiem; co zresztą doprowadziło do konfliktów w zespole i próbie solowego ataku szczytu.
nie sądzę żebym mocno przesadził, jeśli wysnuję przypuszczenie, że Bielecki&co poruszali się o jakieś 50%wolniej od Jędrka.
-----------------------------
nie to jest jednak najciekawsze.
Rekord wejścia na Elbrus Andrzeja stoi do dzisiaj.
a mierzyli się z nim chyba wszyscy, którzy mieli szansę go poprawić:
Kilian Jornet / wycof; pogoda/
Louis Alberto Hernando, 2xTrail World Champion 3:41, 18 min wolniej.
Karl Egloff, minutę wolniej.
Vitalij Shkel,
i setki innych(w czasach, kiedy górskie rekordy i fkt na fajnych trasach padają właściwie co roku)
dlaczego o tym piszę? bo mam głębokie przekonanie /z perspektywy truchtacza na 2:3x w maratonie,zwycięzcy paru maratonów górskich, wspinacza i narciarza od n sezonów/ że to, co Jędrek zrobił jest absolutnie wyczynem na miarę sportowca roku. a może i nawet dekady. pod warunkiem, że zdamy sobie sprawę jaki talent i praca stoją za tym zjazdem z k2.
to nie jest redbullowy stunt. to jest sport przez duże S.
zdrówko
kontekst.: na okoliczność licznych dyskusji prywatnych, a i nadchodzącej kolejnej wycieczki w Kaukaz pozwolę sobie dodać parę faktów niekoniecznie dla szerszej opinii oczywistych.
Czy można porównać to, co się niedawno wydarzyło do zimowej, narodowej wyprawy na k2?
wiadomo - nie można. kiblowanie dwa miechy w namiocie zimą przy 150 km/h wiatru to zupełnie inna specyfika wyzwań niż szybka akcja na nartach latem.
można porównać co innego. aspekt czysto sportowy. potencjał zawodników. i by to uczynić mamy całkiem solidne przesłanki.
w 2010 Andrzej Bargiel poprawił o ponad pół godziny rekord wejścia na Elbrus. zrobił to w 3:23, o 32 min szybciej niż Denis Urubko cztery lata wcześniej. /prawie 20% różnica!/
Denis był w tedy w szczycie formy, 33 lata, niedługo później otrzymał Piolet d'Or, najważniejszą nagrodę we wspinie w wysokich górach.
w 2018 podczas zimowej wyprawy na K2 Denis miał 45 lat. fizjologię ciężko przeskoczyć nawet >8000m. Denis najlepsze lata ma już za sobą. mimo wszystko był bezdyskusyjnie najmocniejszym zawodnikiem; co zresztą doprowadziło do konfliktów w zespole i próbie solowego ataku szczytu.
nie sądzę żebym mocno przesadził, jeśli wysnuję przypuszczenie, że Bielecki&co poruszali się o jakieś 50%wolniej od Jędrka.
-----------------------------
nie to jest jednak najciekawsze.
Rekord wejścia na Elbrus Andrzeja stoi do dzisiaj.
a mierzyli się z nim chyba wszyscy, którzy mieli szansę go poprawić:
Kilian Jornet / wycof; pogoda/
Louis Alberto Hernando, 2xTrail World Champion 3:41, 18 min wolniej.
Karl Egloff, minutę wolniej.
Vitalij Shkel,
i setki innych(w czasach, kiedy górskie rekordy i fkt na fajnych trasach padają właściwie co roku)
dlaczego o tym piszę? bo mam głębokie przekonanie /z perspektywy truchtacza na 2:3x w maratonie,zwycięzcy paru maratonów górskich, wspinacza i narciarza od n sezonów/ że to, co Jędrek zrobił jest absolutnie wyczynem na miarę sportowca roku. a może i nawet dekady. pod warunkiem, że zdamy sobie sprawę jaki talent i praca stoją za tym zjazdem z k2.
to nie jest redbullowy stunt. to jest sport przez duże S.
zdrówko