Ja wybieram się po raz trzeci
Chociaż to na Ultra Chojniku pierwszy raz miałem coś takiego na biegu: co ja tu robię, jaki jestem głupi, nigdy więcej, itp. No więc jak ruszyły zapisy, to po godzinie już się zarejestrowałem i opłaciłem start.
A tak mi się przypomniało z Chojnikiem:
gdzieś po stronie czeskiej przede mną biegnie zawodnik (Pozdrawiam Michała
). Przed nim z przydrożnej restauracji wychodzi grupa ludzi, w tym kobieta z kuflem z piwem. Zawodnik nagle skręca, dobiega do zaskoczonej Czeszki, bierze łyk piwa, dziękuje i biegnie dalej. Czesi zaczęli się śmiać, wesoło komentować i bić brawo