Czy trasa była dla mnie technicznie trudna? Zdecydowanie nie. Zaryzykuję stwierdzenie, że Szymon Kulka bez żadnego górskiego przygotowania mógłby tam powalczyć o medal. Tomek Grycko również byłby bardzo wysoko. Biegasz połówkę 63-64min lub szybciej masz dużą szansę na medal na takiej trasie - takie jest moje zdanie.
Po pierwsze trudność trasy determinują tylko zbiegi, które w Arco były w większości banalnie proste, bo co jest trudnego w puszczeniu nóg w dół na asfalcie. Polecam pójść na Agrykolę i spróbować polecieć w dół na maksa. (zalecam buty bardziej amortyzowane, ale o butach dalej)
Co do podbiegów były fajne, ciekawe i urozmaicone. Schody (płaskie i wewnątrz zamku), wąskie ścieżki, bruk, asfalt, kostka, kamienie, skały, trochę błota, prawie drabinka (strome schody), można było też wykorzystać ręce w niektórych momentach. Ktoś by powiedział te podbiegi były trudne technicznie.
Ale nie, nie były. Nie ma trudnych podbiegów, są jedynie płaskie i strome, ale to nie wpływa na trudność. A więc czy podbiegamy po płaskim asfaltem, schodami, po kamieniach, korzeniach to nie ma wpływu ma trudność techniczną i klasyfikację. Każdy podbiega/podchodzi na tyle wolno że ma czas na podjęcie optymalnej decyzji co do postawienia kolejnego kroku. Różnice w klasyfikacji na podbiegu wynikają jedynie z wydolności (patrz MŚ w Krynicy 2013 - 4 pierwszych Uganda, też proste zbiegi) a nie umiejętności technicznych, które moim zdaniem powinny odgrywać większą rolę w biegach górskich w stylu anglosaskim. Ja nie czuję się słaby technicznie w górach, a w Arco traciłem pozycje na zbiegach, chyba 7 biegaczy mnie minęło na najdłuższym zbiegu. Ja nie bałem się, że się wywrócę, ale nie biegłem szybciej bo miałem wstręt przed łupaniem z piety z ogromnym impetem przy prędkościach może około 2min/km o twardą nawierzchnię. To jest niezdrowe, brzydkie i nie ma sensu takich zbiegów trenować, no chyba, że się nie chce cierpieć po zawodach jak teraz ja. Czwórki do wymiany i zero biegania przez 4-5 dni. To dlatego bracia Dematteis biegali z dużą ilością pianki, aby bardziej komfortowo walić o beton i żeby mniej bolało.
Co innego gdyby w Arco odwrócić kierunek biegania:) Wówczas o tej samej trasie z czystym sumieniem powiedział bym, że była wymagająca, nawet trudna. Podbiegi jak to podbiegi (asfaltowe i szerokie), są tylko po to aby uzyskać wysokość i zacząć zbiegać. No i na tych zbiegach już nóg puścić nie można by było, bo wąsko, bo schody, skały, drzewa, bo technicznie. Dla niektórych ryzykownie. Ale to są biegi górskie i ma być trudno i zawodnicy muszą umieć zbiegać, muszą to trenować, aby być lepszymi od zawodników z ulicy w tym elemencie. Może nie jak Kilian z Matternhornu
https://www.youtube.com/watch?v=vAeHysSVMUk ale tak aby się nie bać, być pewnym swoich kroków. I wówczas raczej buty treningowe byłyby zbędne lub zbyt toporne bo byłoby wolniej, mniejsze przeciążenia i więcej precyzji, więc lepiej lżejszy, mniejszy i bardziej dopasowany but.
A w optymalnym przypadku ciekawe i urozmaicone podbiegi i trudne technicznie zbiegi - tak dla mnie powinny wyglądać trasy biegów górskich. Ale najwyraźniej organizatorzy się boją rzezi na trasie: połamanych nadgarstków i powybijanych zębów. A szkoda byłoby ciekawiej:)