Strona 1 z 3

Komentarz do artykułu Ciekawy przypadek Marcina Świerca z Wielkiej Prehyby

: 26 kwie 2016, 01:11
autor: bieganie.pl

Re: Komentarz do artykułu Ciekawy przypadek Marcina Świerca z Wi

: 26 kwie 2016, 07:54
autor: elter
Zasadnicza różnica jest taka, że szosę biegnie i trenuje się na jakiś czas a góry nazwijmy to na moc. W górach ciężko porównać ze sobą wyniki nawet z tego samego biegu.

Do czego to według mnie prowadzi? Podczas intensywnego wysiłku na szosie, który jest miarowy i przewidywalny, łatwo nam policzyć kiedy ta walka się skończy i jaki będzie jej rezultat. Pomijając zawodników biegnących <2h30 reszta biegnie swoje i mniej dostosowuje się do czynników typu bieg z grupą. Walczy więc o określony czas i wie czy na 30/35km trzeba jeszcze odrobinę docisnąć czy nie. Czy będzie bardziej bolało czy nie?

W górach dla odmiany biegnie się na moc. Pracuje więcej partii mięśniowych. Zmęczenie ogólne staje się większe. Nie mając w orężu takiego narzędzia pomiarowego jak czas z ostatniej piątki czy 1km biegniemy na podstawie oceny własnego dyskomfortu. I tu dla zawodników spoza ścisłej czołówki (nie 20 a raczej 2%) zaczynają się schody. No bo psychika płata figla. Według niej dyskomfort rośnie a nam się wydaje, że wciąż napieramy mocno. Tymczasem tendencja do lekkiego poluzowania jest spora. No bo na co biegniemy w biegu górskim? Nie na czas a zadowolenie z włożonego wysiłku. I wydaje się, że to kryterium jest zaspokajane.

Na szosie z każdym kilometrem staramy się utrzymać tempo więć dyskomfort narasta. Ale wciąż mierzymy się tempem. W górach mierzymy się dyskomfortem a metoda jego oceny jest zupełnie niemiarodajna.

Podsumowując: w górach łatwiej delikatnie odpuścić bo nie ma za bardzo miarodajnego punktu zaczepienia.

PS Sorki za chaos w tym co napisałem ale nie spałem za wiele i jakoś ciężko uspokoić myśli.

Edyta:
No i jeszcze jedna rzecz. W górach dochodzi jeszcze optymizm co do formy. Więc start zazwyczaj za mocny. Do szosy łatwiej się pod tym kątem przygotować. Przepracowany okres daje jakąś odpowiedź w jakim tempie zaczać a sprawdzian przed maratonem to już w ogóle.

Re: Komentarz do artykułu Ciekawy przypadek Marcina Świerca z Wi

: 26 kwie 2016, 09:11
autor: rusolis
Tu może mieć rolę profil trasy. Na początkowym podbiegu/podejściu mniej się traci niż na szybkiej końcówce, gdzie Świerc się pewnie mocno rozpędza.

Ale składniał bym się jednak głównie ku temu, że wszyscy za mocno zaczynają. :ble:

Re: Komentarz do artykułu Ciekawy przypadek Marcina Świerca z Wi

: 26 kwie 2016, 09:26
autor: Adam Klein
No czyli moze właśnie to ta analiza pokazuje. To dla niemałej grupki zawodnikow moze byc liczbowy dowód na to, że źle rozkładają siły.

Re: Komentarz do artykułu Ciekawy przypadek Marcina Świerca z Wi

: 26 kwie 2016, 09:26
autor: Qba Krause
mam kilka przemyśleń, ale będą one raczej mało uporządkowane, podobnie jak przedmówcy ;)

Przede wszystkim, to zjawisko szybkiego startu i proporcjonalnego zwalniania jest jedną z najbardziej charakterystycznych cech górskich ultramaratonów.

na UTMB start jest absurdalnie szybki, spora grupa startuje tempem, jakiego nie utrzymaliby na maratonie, a jednak cisną te 8 km do Les Houches poniżej 4'/km. Podobnie dzieje się na różnych innych biegach.

fajnie Adam, że zrobiłeś to zestawienie dla zawodników mocniej wytrenowanych, bo w przypadku biegaczy nieco słabszych zjawisko również występuję, ale tam powody są bardziej oczywiste: przeliczenie się z siłami, zbyt mocny początek, większy odsetek kryzysów, problemów i innych nieprzyjemnych zdarzeń. Dodatkowo słabsi biegacze mają często niedostateczne przygotowanie siłowe, co sprawia, że ostatnie wzniesienia pokonują z dużo większym trudem - wytrzymałościowo ok, ale siłowo słabo.

Marcina bardzo szanuję właśnie za odpowiednie zarządzanie siłami i umiejętność wykrzesania z siebie sił w końcówce. Nie przypominam sobie zawodów, w których Świercu by "zgasł", za to doskonale pamiętam Mt Blanc Marathon, gdzie w bardzo silnej stawce Marcin był ósmy, ale międzyczasy z ostatnich odcinków miał równie dobre, co zwycięzca biegu - Kilian Jornet, który musiał do końca cisnąć, bo na plecach siedział mu Michael Lanne.

O obieraniu taktyki na ultra i monitorowaniu tempa najwięcej moim zdaniem ma do powiedzenia Krzysiek Dołęgowski, który jest w tym moim zdaniem mistrzem i wcale się nie zdziwiłem, że to właśnie on nie stracił procentowo do Marcina :)

Re: Komentarz do artykułu Ciekawy przypadek Marcina Świerca z Wi

: 26 kwie 2016, 09:34
autor: Adam Klein
A widzisz, dla mnie, nie wiedzącego wiele o startach górskich to jest ciekawy fenomen. Nie zdawałem sobie sprawy z tego, że w górach tak sie dzieje. Oczywiście mogłem był to sobie jakos wykoncypować (bo w przeciwieństwie do płaskiego nie ma jak ani trzymać określonego tempa ani nawet robić jakichś tempowych założeń) ale nawet nie próbowałem, bo myślałem, że wszyscy doświadczeni zawodnicy robią to wszystko w sposób jakos wykalkulowany, monitorowany (o tyle o ile można takie sprawy jak rozłożenie sił w górach jakos zaplanować).
Marcin (Świerc) wiem, że robi sobie przed kazdym startem takie projekcje rożnych scenariuszy i w trakcie sprawdza wg jakiego scenariusza idzie. Tym razem od początku widział, że jest realizowany najbardziej optymistyczny scenariusz, mówił, że był nawet chyba trochę zaskoczony.

Re: Komentarz do artykułu Ciekawy przypadek Marcina Świerca z Wi

: 26 kwie 2016, 09:35
autor: elter
Qba Krause pisze:O obieraniu taktyki na ultra i monitorowaniu tempa najwięcej moim zdaniem ma do powiedzenia Krzysiek Dołęgowski, który jest w tym moim zdaniem mistrzem
Górale to sobie powinni to przeczytać:
http://napieraj.pl/artykuly/3--sp-403/8 ... egow-ultra

Ja czytam co sezon. Co prawda szybciej dzięki temu nie biegam ale za to jestem bardziej zadowolony z siebie na mecie.

Re: Komentarz do artykułu Ciekawy przypadek Marcina Świerca z Wi

: 26 kwie 2016, 09:37
autor: MEL.
Ja też jestem zdania, że ludzie za szybko zaczynają. Do tego dochodzi profil trasy - mimo wszystko biegacze gorzej zbiegają niż podbiegają (tzn. z pewnością procentowo gorzej np. w stosunku do Marcina Świerca), z pewnością także Ci lepsi, a może właśnie głównie oni (?).

Osobiście doświadczyłam także zwolnienia tempa w końcówce ze względu na ból i kontuzję. Wiem, że jest blisko do mety, to już jakoś dociągnę, nie zejdę z trasy, ale właściwie głównie idę. Nie zdarza się to pewnie często, ale także może być przyczyną zwolnienia w końcówce niektórych zawodników.

Re: Komentarz do artykułu Ciekawy przypadek Marcina Świerca z Wi

: 26 kwie 2016, 09:59
autor: adam.b
Moim zdaniem rożnice te wynikają z braku odpowiedniego przygotowania do tego typu biegów jak i przygotowania startowego (można utożsamić z przygotowaniem psychologicznym). Innymi słowy tzw. efekt pogoni za króliczkiem, którego gorzej przygotowani zawodnicy nie wytrzymują. Wyrobiona umiejętność biegnięcia 'swojego' jest moim zdaniem bezcenna, bo inaczej wysiłek, który zostanie włożony w nieodpowiednim miejscu trzeba będzie 'oddać' gdzie indziej. Na biegu górskim równie dobrze można bazować na tętnie i czasie jak i na płaskim, trzeba jednak brać poprawkę na specyfikę terenu i mieć strategię na dany bieg, czyli gdzie mocno, a gdzie mocniej :) Żeby uzyskać optymalny wynik, startegia powinna być oparta na aktualnych możliwościach i wcześniejszych doświadczeniach. Dla dobrego zawodnika 'równo' w takim biegu będzie raczej odnosiło się do tętna niż do tempa, a jako że dysponuje on wiekszym potencjałem i wiedzą jak go wykorzystać na danym biegu, jego tempo będzie proporcjonalnie rosło w porównaniu do słabszych zawodników. I w tym momencie na scenę powinien wejść trener ...

Re: Komentarz do artykułu Ciekawy przypadek Marcina Świerca z Wi

: 26 kwie 2016, 10:03
autor: Adam Klein
Trener LA czy trener biegów górskich?

Re: Komentarz do artykułu Ciekawy przypadek Marcina Świerca z Wi

: 26 kwie 2016, 10:03
autor: Qba Krause
ciekawa opinia, tylko że w ustępie o "równym tętnie" zupełnie błędna :hahaha: proszę, zapis tętna Miłosza, brązowego medalisty:

http://www.movescount.com/moves/move102667179

Re: Komentarz do artykułu Ciekawy przypadek Marcina Świerca z Wi

: 26 kwie 2016, 10:12
autor: elter
Tętno w biegach górskich? W ultra to najwyżej żeby się hamować na podbiegu/podejściu. Cięzko porównać tętno ze zbiegu z tętnem z podbiegu. Zupełnie różne masy mięśniowe pracują. Zupełnie inaczej serce pompuje. A jak do tego podbiegu i zbiegu przyłożyć "płaski" odcinek na którym jest pełno przeszkód w postaci dołków, muld czy pojedynczych dużych kamieni gdzie wszystko trzeba przeskoczyć? Skośne brzucha po 5km zacznie ścinać i po biegu a tętno może być dalej w pierwszym zakresie.

Ciężka sprawa z tym tętnem i górskim ultra.

Re: Komentarz do artykułu Ciekawy przypadek Marcina Świerca z Wi

: 26 kwie 2016, 10:18
autor: adam.b
Trafna uwaga i moja nieprecyzyjność. Mówiąc o równym tętnie miałem raczej na myśli kontrolowanie go w określonych zakresach. Wiadomo, zę w górach będą 'góry' i 'doliny' na wykresie. Zakładam, ze wiedza z wytrenowania i doświadczenia startowego na poziomie M.Ś. jest taka, ze wie on po prostu jak rozłożyć siły na dany bieg pod siebie i się tego trzyma. Do tego trzeba mieć właśnie dobrą 'psychę' i moim zdaniem to jest własnie ta wisienka to torcie przygotowania biegowego.

Re: Komentarz do artykułu Ciekawy przypadek Marcina Świerca z Wi

: 26 kwie 2016, 10:33
autor: oberezowski
Wydaje mi się, że szukanie analogii do biegu płaskiego jest nieco bezcelowe. Trudno porównywać nawet samą trasę. Na tempo ogromny wpływ ma ukształtowanie terenu. Bardziej strome, dłuższe podbiegi w którejkolwiek części zmieniają tempo zawodników. Część lepiej podbiega, część lepiej zbiega. Dochodzi rodzaj nawierzchni: fragmenty po błocie, kamieniach itp... IMHO

Re: Komentarz do artykułu Ciekawy przypadek Marcina Świerca z Wi

: 26 kwie 2016, 10:40
autor: Qba Krause
ale mamy próbę dość szeroką, by nawet uwzględniając wszystkie zmienne zauważyć wyraźną tendencję.