Strona 1 z 4

Re: Komentarz do artykułu Wystartowały zapisy do ORLEN Warsaw Ma

: 27 paź 2015, 18:23
autor: f.lamer
Adam Klein pisze:MEL, ja sobie wyobrażam maraton za 0 zł. Idziesz do lasu i biegniesz 42 km.
ale jak to za 0 zł? biegaj sobie po lesie kiedy chcesz i ile chcesz, ale pakiet wykup ;)

Komentarz do artykułu Plany zinstytucjonalizowania Głównego Szlaku Beskidzkiego

: 27 paź 2015, 20:55
autor: bieganie.pl

Re: Komentarz do artykułu Plany zinstytucjonalizowania Głównego

: 27 paź 2015, 21:14
autor: Adam Klein
f.lamer pisze:
Adam Klein pisze:MEL, ja sobie wyobrażam maraton za 0 zł. Idziesz do lasu i biegniesz 42 km.
ale jak to za 0 zł? biegaj sobie po lesie kiedy chcesz i ile chcesz, ale pakiet wykup ;)
Wg mnie to jakaś makabra. Rozmowa z Mirkiem Bienieckim:
http://bieganie.pl/?show=1&cat=10&id=8310

Re: Komentarz do artykułu Plany zinstytucjonalizowania Głównego

: 27 paź 2015, 21:17
autor: MEL.
Niestety, zgadzam się z Adamem i ale też przewiduję, że będzie masę osób, które chętnie zapłacą "symboliczną" opłatę, bo wyzwanie to wyzwanie i kurtka finiszera to kurtka finiszera. Szpan jak cholera. Za jakiś rok czy dwa to już nawet będą limity wyczerpywane w godzinę, żeby się na to zapisać.
Ludzie to już nie mają własnych pomysłów i ochoty samemu sobie wszystko organizować (poza paroma wyjątkami), więc chętnie przystaną na taki wyczyn. Nawet jeśli nie będzie przesłanek do tego, że go w limicie ukończą.
Z drugiej strony to fajnie, że ludziska będą się szwendać po górach o własnych siłach, że będzie jakaś promocja tego szlaku. Będzie przynajmniej wiadomo, czego unikać, jeśli masz zamiar pochodzić w samotności i spokoju.

Re: Komentarz do artykułu Plany zinstytucjonalizowania Głównego

: 27 paź 2015, 21:31
autor: biegowyninja
Osobiście nie skorzystałbym. Zdarza mi się włóczyć po górach i lasach i nie potrzebuję do tego organizatora, który mnie umieści na liście uczestników.

Ale. Jeśli jest ktoś, kto wymyśla rywalizację (jak te na Endomondo) to ustala jej zasady. Kto chce być w tej rywalizacji wzięty pod uwagę, ten się dostosuje. Kto nie, ten robi swoje i się nie przejmuje. Moim zdaniem nie ma o czym debatować.

Jutro może się pojawić przykładowo, wyzwanie typu zdobądź Giewont. Każdy może. Ale kto chce w naszej koszulce i mieć potwierdzone u nas na Fejsie to niech sypnie dukaty. Wolna wola.

Re: Komentarz do artykułu Plany zinstytucjonalizowania Głównego

: 27 paź 2015, 21:58
autor: Jaca_CH
Ale przecież już sam Bieg Rzeźnika (ten klasyczny) ma taką formułę i jakoś nikt szat nie rozdziera (nie wiem czy w przeszłości protestował), wręcz wszyscy są zachwyceni :lalala:
Ok, o ile mogę zrozumieć, że przepaki, logistyka startu i mety + całe zaplecze organizacyjne wymagają kosztów więc są i opłaty (duże). A skoro jest popyt to i taka jest cena. Mamy wolny kraj. Tak nie mogę zrozumieć, że do takiego Rzeźniczka ktoś potrzebuje.... no właśnie, czego? Żeby go organizator zawiózł kolejką na Balnicę? I pokazał, że masz biec tam i tam?
Oj nie, dziękuję. Ja z tego nie skorzystam :ojnie:

Re: Komentarz do artykułu Plany zinstytucjonalizowania Głównego

: 27 paź 2015, 21:59
autor: PIRAT
Można by założyć organizację wydająca certyfikaty (symboliczna opłata :)) dla dobrze zorganizowanych biegów "self support" :)

Re: Komentarz do artykułu Plany zinstytucjonalizowania Głównego

: 27 paź 2015, 22:33
autor: Kangoor5
@ Jaca_CH
Bieg Rzeźnika to jednak coś innego, bo:
1. Jest biegiem,
2. Jest przedsięwzięciem komercyjnym,
3. Ma ściśle ustaloną formułę,
4. Zawodnicy mają zapewnione wsparcie i zabezpieczenie na trasie.

Gdy tymczasem na GSB proponuje się:
1. Nie wiadomo, bieg czy już wyprawę
2. Nie wiadomo, niby poniżej kosztów, ale jednak. Tak jak pisał Adam, ewentualne korzyści zależą od zaangażowania sponsorów.
3. Kto chce płaci, kto nie chce ten nie musi,... A jeśli ktoś nie zapłaci i będzie szybszy od tego, kto zapłaci?
4. Niby bez pomocy, a jednak ze zorganizowaną pomocą w schroniskach.

Też myślę, że porywający się na GSB spokojnie ze swoim doświadczeniem potrafią zrobić ten szlak sami. Zaprzęgnięcie w to marketingu Biegu Rzeźnika może, ale nie musi, przyciągnąć tylko kilka dodatkowych osób, które na ukończenie nie będą miały większych szans. Dużo zależy od pogody, i limitu czasowego.

Mówienie o promocji GSB jest tu raczej nieporozumieniem. W jakim celu promować biegowo szlak, na którego przebiegnięcie decyduje się chyba mniej niż 1 osoba/rok? Do tego szlak, który jest opisany i wytyczony 86 lat temu? Zorganizowanie biegu po jakiejś nowej trasie (np. Rzeźnik Ultra) taką promocją jest. Tutaj będzie raczej promocja Biegu Rzeźnika tym nowym wyzwaniem, niż odwrotnie.

Swoją drogą, kolarze już to wszystko mają: http://randonneurspolska.pl/regulamin-brevetow. Dlaczego w bieganiu miało by to nie funkcjonować? Jednak pod dwoma warunkami:
1. Bez wsparcia to bez wsparcia, a nie jakieś depozyty w schroniskach.
2. Żeby nikt nigdy nie stwierdził, że przebycie GSB poza zawodami jest w jakikolwiek sposób gorsze od przebycia w trakcie zawodów. Jeśli organizator miałby prowadzić jakieś statystyki, to powinien w nich nieodpłatnie ujmować każdego, kto po przebyciu szlaku wyrazi taką wolę. W przeciwnym razie organizator powinien sobie wytyczyć swój szlak.

Re: Komentarz do artykułu Plany zinstytucjonalizowania Głównego

: 28 paź 2015, 00:17
autor: biegowyninja
Kangoor5 pisze:@ Jaca_CH
2. Żeby nikt nigdy nie stwierdził, że przebycie GSB poza zawodami jest w jakikolwiek sposób gorsze od przebycia w trakcie zawodów. Jeśli organizator miałby prowadzić jakieś statystyki, to powinien w nich nieodpłatnie ujmować każdego, kto po przebyciu szlaku wyrazi taką wolę. W przeciwnym razie organizator powinien sobie wytyczyć swój szlak.
Z tą uwagą się zgadzam.

Z drugiej strony jeślibym kiedykolwiek zaliczył ten bieg /wyzwanie miałbym w głębokim poważaniu czy organizator uwzględni to na swoim FB. Ja uwzględniłbym to na moim. To mi wystarczy. Do historii nie przejdę takim wyczynem tak czy owak.

Z drugiej strony własnie dla tych płacących mogłoby to być ważne, bo powiedzmy pobili rekord w "licencjonowanej" imprezie, a tu ktoś im pokazuje wyczyn innego człowieka, który za darmo zrobił to szybciej... epic fail.

Re: Komentarz do artykułu Plany zinstytucjonalizowania Głównego

: 28 paź 2015, 07:17
autor: Kangoor5
Oj tam, zaraz epic fail. Zobacz, co się dzieje na Evereście. Całe tabuny ludzi, którzy nigdy nie powinni się tam znaleźć, za którymi miejscowi wszystko noszą, a i tak wszyscy czują się zdobywcami i mocarzami. Kiedyś słyszałem nawet, jak jedna gwiazdeczka telewizji podkreślała w programie śniadaniowym, jak to było ciężko, bo dwóch Szerpów idących koło niej zginęło. Każdą słabość po powrocie do domu da się przerobić na sukces.

Oczywiście nie porównuję tego do GSB, którego nikt przypadkowo w dobrym czasie nie przebiegnie. Masz rację, że osoby które to zrobią pewnie będą mało zainteresowane, kto i gdzie za nich to odnotuje. Ale skoro ktoś będzie to organizował, to pewnie taka lista powstanie. Chodzi o to, żeby nie sugerowała, że to wszyscy którzy przebiegli (jeśli nie będzie tam wszystkich) i żeby nie sugerowała, że przebiegli to w stylu, w którym nie przebiegli.

Re: Komentarz do artykułu Plany zinstytucjonalizowania Głównego

: 28 paź 2015, 08:17
autor: Magus
Nie wiem o co ten szum.

Sa ludzie, ktorzy zyja z organizowania - zawodow, biegow, wypraw, niedzielnych kolek rozancowych, itd. itp.
Maja swoje miejsce we wszechswiecie, to ich sposob na zarobienie na zycie. Dzieki takim ludziom mamy "oficjalne zawody", "oficjalne rekordy", pakiety startowe itd.
Sa ludzie ktorzy to lubia i po to startuja w organizowanych zawodach - aby bylo "oficjalnie".

Pytanie wiec po co biec GSB? Dla slawy? Byc na "oficjalnej liscie"? Zaden organizator nie robi szumu wokol kazdego kto ukonczyl jakiekolwiek zawody!
Jesli sami nie zadbamy o self-promocje to nikt za nas tego nie zrobi - niema tego w pakietach startowych.

A jezeli nie biegniemy dla slawy, tylko dlatego, ze nas gna w trase, w gory - organizator nie jest nam potrzebny. Zwlaszcza, ze trasa GSP nie jest odizolowana z wylacznoscia dla jakiegokolwiek "organizatora".

Aczkolwiek moze "gryzc" fakt, ze jak sami przebiegniemy GSB z autentycznym self-support, to beda i tacy, ktorzy zrobia to posilkujac sie "skrzynkami" w schroniskach i tez stwierdza, ze zrobili to self-support ... ale coz - nie mamy wplywu na to jacy sa ludzie i zawsze znajda sie tacy, co pojda na skroty tylko po to aby cos "zaliczyc" i poczuc sie lepiej z tego powodu ...

Re: Komentarz do artykułu Plany zinstytucjonalizowania Głównego

: 28 paź 2015, 09:26
autor: rubin
Trzy razy czytałam artykuł i trzy razy zmieniałam swoje zdanie na ten temat. Czy ze wsparciem w jakiejkolwiek postaci, czy też zupełnie bez niego – pokonanie (nie sama próba) 500 km GSB w czasie poniżej tygodnia to naprawdę jest nie byle co. Organizator nie jest tu żadna niańką, bo to impreza nie dla dzieci. Doczytałam się 3 historii pokonania tego szlaku, czwartą znam bezpośrednio, każda jest zupełnie inna:
Najstarsza - Piotr Kłosowicz – absolutnie czyste i surowe „self suport”; Maciej Więcek z pełnym wsparciem ale i czas niezwykły; w ub. roku Łukasz Pawłowski – podobnie jak P. Kłosowicz samodzielnie, samotnie, kontakt jedynie telefoniczny; no i chłopaki Rafał Bielawa i Kamil Klich – w parze (bezpieczniej w nocy), z fotoreporterem, biegaczami towarzyszącymi na niektórych odcinkach – to pewnie nieco ułatwiało sprawę, psychicznie łatwiej było znieść trudy, ale za to w drugą, chyba trudniejszą stronę.
Szlak, czas i FB są tak pojemne, ze znajdzie się miejsce i dla samotnych wilków i dla tych, którzy wolą wystartować w uregulowanej imprezie. W tym drugim wypadku - łatwiej jest o porównanie i miarodajną ocenę wyników - jeśli ktoś tego potrzebuje. A ponieważ chodzi jednak o sport, to kurczę - trudno się temu dziwić. Nie dyskredytowałabym tu żadnej z opcji.

Aczkolwiek moze "gryzc" fakt, ze jak sami przebiegniemy GSB z autentycznym self-support, to będą i tacy, ktorzy zrobia to posilkujac sie "skrzynkami" w schroniskach i tez stwierdza, ze zrobili to self-support ... ale coz - nie mamy wplywu na to jacy sa ludzie i zawsze znajda sie tacy, co pojda na skroty tylko po to aby cos "zaliczyc" i poczuc sie lepiej z tego powodu ...
Trochę tak... ale mam nieodparte wrażenie, że bardziej gryzie mnie niż np. kolegę, który w ub. roku pokonał GSB bez wsparcia w 158 godzin i tak ma to głęboko gdzieś, bo sam wie swoje i mu to w zupełności wystarcza.

Re: Komentarz do artykułu Plany zinstytucjonalizowania Głównego

: 28 paź 2015, 09:44
autor: adamo_0
Mozna by to traktowac nawet jako zawlaszczenie wlasnosci intelektualnej:
http://www.cotg.pttk.pl/gsb/regulamin.html
poniewaz ten szlak i sposob jego pokonania ma juz swoj regulamin i odznake.
Ale z rozmowy wynika, ze PTTK tez w tym wspoluczestniczy.
Gorzej jezeli z czasem, ktos bedzie chcial przejac inne wyzwania np. z kategorii tzw. turystyki idiotycznej:
http://ciamajda.ch.pwr.wroc.pl/~strasbur/ti/
Juz dawno temu ludzie moze nie biegali ale przechodzili trasy ultra.

Re: Komentarz do artykułu Plany zinstytucjonalizowania Głównego

: 28 paź 2015, 09:49
autor: beata
w dniach kiedy trwa Bieg Rzeźnika byli w trakcie oficjalnej imprezy zamknięcia specjalnie uchonorowani.
:bum:

Poprawcie ... ;)

Re: Komentarz do artykułu Plany zinstytucjonalizowania Głównego

: 28 paź 2015, 10:07
autor: Kangoor5
Też mam podobnie. Bo niby co mi szkodzi, że ktoś chce coś tam zorganizować na GSB? Jednak przy nastawieniu części ludności na dokładne pomiary wszystkiego i wszędzie boję się o doprowadzenie do sytuacji, że ktoś przebiegnie szlak bez GPS i niektórzy będą to uważali za gorsze/ mniej pewne itd. Już raz się spotkałem na tym forum z dziwacznym zdaniem, że jacyś ludzie mówią, iż coś tam trenują, ale nie mają na to dowodu w postaci śladu (GPS).

Co do skrzyń, depozytów i tego typu rzeczy: wcale nie uważam, żeby był to czynnik decydujący o trudności przedsięwzięcia. Ja np. uważam wyczyn Maćka Więcka za dużo większy od Piotrka Kłosowicza, mimo pełnego wsparcia na trasie. A to ze względu na tropikalne upały, w jakich Maciek biegł w pierwszych dniach. Oczywiście Piotrowi i innym w niczym to nie ujmuje. Gdybym sam się na to porwał, chciałbym to zrobić właśnie w stylu Kłosowicza. Chodzi o to, że ze wsparciem czy bez, każde pokonanie GSB na lekko jest dużym wyczynem i czasy trudno porównywać, chyba że z czasami startujących w tym samym dniu. Tu jest jednak taki problem, że Jeśli uzbiera się tylu kończących, żeby zapełnić symboliczne podium, to już będzie duże wydarzenie. Z czym więc tu porównywać?

Cały czas mam wrażenie, że to ma być przede wszystkim promocja Rzeźnika.