Forum Bieganie.pl

Skomentuj artykuł Badwater 2015. Czy to upadek mitu Człowieka z Żelaza?

Bardzo dobry tekst. Ostry, konkretny. Niestety w przypadku człowieka z żelaza niewiele zmieni, bo wygląda na to, że ma klapki na oczach i uszach. Dla niektórych najważniejsza jest otoczka, budowanie dla siebie piedestału. To nic, że nie da się na niego wejść.

Nie ma co mówić, że inni mają ciężej. Nikt nikomu nie zabrania zrobić efektownego filmiku i zbierać pieniędzy na swoje biegowe cele. W tym miejscu raczej pogratulowałbym panu Kuryło przedsiębiorczości i parcia do celu.

Pan Kuryło natomiast należy do grupy osób, które nie osiągają sukcesów w zawodach mimo rzekomo katorżniczych treningów i wielkich dokonań w samotności. Postawiłbym go na chwilę obecną w jednym szeregu z biegaczami, ktorzy wklejają niesamowite opowiadania o przebiegniętych samotnie tysiącach kilometrów, ale nie chcą dzielić się śladami GPS

Taki już jest świat... jednych jarają ukończone zawody i miejsca na podium, a innych lajki pod opowiadaniami i filmikami o sobie.

zaczne moze od tego ze nie darze tego czlowieka sympatia. wiem jaka krazy o nim opinia ... rozumiem autora jak jednak wszedzie sa dwie strony medalu. nie podcinajmy ludziom skrzydel, jesli chca niech realizuja swoje marzenia, nie jatrzmy jadu bo ktos umie sie wypromowac, zebrac fundusze ... to juz taki typ musi dzialac w swietle jupiterow.
co do zejscia z trasy. kiedys sama nalezalam do tych ktorzy wytykali a teraz dolaczam do tego grona. coraz czesciej zdarza mi sie zejsc z trasy - jak chocby na ultrarzezniku, gdzie mialam problemy z zoladkiem. od drugiej w nocy szlam dotarlam na pierwszy punkt przemarznieta. mimo to mialam zapas ktory spokojnie pozwolilby mi kontyunowac rzeznie. tylko czym by sie to dla mnie skonczylo? przeciazeniem kolana na kazdym zejsciu bo nie moglabym zbiegac ... wrocilam do domu i nastepnego dnia moglam spokojnie wrocic do treningow. kontynuowanie skonczyloby sie przeciazeniem, wycienczeniem organizmu. start to nie wszystko to jedynie element pewnej ukladanki. czasami naprawde szkoda czasu, bo takie ciagniecie "mimo wszystko" owszem wzbudza podziw i uznanie ale pozniej oznacza czas na regeneracje i dojscie do siebie.
pare tygodni temu zostalam ostro skrytykowana za zejscie w polowie z biegu na 10km. prowadzilam wsrod kobiet majac nad nimi spora przewage. czulam ze musze to zrobic bo zagotowala mi sie glowa. kolega nie mogl zrozumiec jak mozna tak latwo oddac pudlo, a dla mnie wazniejsze jest zdrowie jak kolejny pucharek

cieszmy sie ze sa ludzie ktorzy wspieraja fajne pomysly. trzymajmy kciuki by Ci ktorym naszym zdaniem bardziej sie nalezalo nie mieli oporow w wyciagniu reki - bo na tym to przeciez polega. z tym jest jak z produktem bez odpowiedniej reklamy nie dotrzemy do ludzi ... moze powinnismy sie od niego uczyc? bo sprzedac z cala pewnoscia sie umie

ktoś przeprowadzał kontrole antydopingową na zawodnikach ?

Gdyby Piotr Kuryło miał trenera i słuchał się go to może coś z tego by było.

Dwa lata temu w Badwater wystartowal Darek Strychalski i podobnie jak Piotr nie ukonczyl ale juz w nastepnym roku osiagnal mete.Moim zdaniem Piotr,ultras z takim doswiadczeniem za szybko rezygnuje,raz sie nie udalo moze nastepnym razem bedzie lepiej.

Dokładnie Adam Klein.

Swoją drogą artykuł bardzo dobry tylko autor nie wytrzymał presji i musiał poruszyć temat braku finansowania sportu w Polsce (specjalnie napisałem braku), przez co niepotrzebnie osłabił wymowę całego artykułu. Swoją drogą to oprócz sportowców to są jeszcze naukowcy (szczególnie młodzi) i artyści, którzy też są w podobnej sytuacji jak sportowcy.

wiesz co, niemiło z Twojej strony pisać tak o nieznajomym Ci człowieku w internecie...

Ty Kruk a co Kuryło nie żyje, że nie można o nim pisać źle?

W kontekście wyniku w Badwater ten wywiad staje się wg mnie szczególnie ciekawy: http://bieganie.pl/?show=1&cat=34&id=7819

"Każdy orze jak może"
Ja nie czuję się oszukany, choć wpłaciłem pieniążki dla Piotra. Na pewno nie będę składał reklamacji, bo zszedł z trasy. Biegam i wiem jak wiele wysiłku czasami kosztuje walka ze swoimi słabościami (nie tylko fizycznymi).
Co do sposobu trenowania, no cóż Piotrowi chyba brakuje dobrego trenera, a na pewno brakuje mu pokory i umiejętności słuchania dobrych rad.
Nie zmienia to faktu, że jest osobą niezwykłą, od której można się nauczyć wielu rzeczy.

dzięki Adam, fajny wywiad, a mi się podobają szczególnie słowa piosenki z filmiku promującego występ Kuryły na Badwater do którego link jest przy tym wywiadzie ... cyt.: "jeśli przestanę zostanie po mnie tylko kurz i pył" Teraz Kuryło musi udowodnić, że to był tylko wypadek przy pracy a nie dyskredytująca go porażka.

też tak sobie myslałem po co tyle trenować przed samym biegiem , gdzie czas na regenerację..

oskee pisze:Postawiłbym go na chwilę obecną w jednym szeregu z biegaczami, ktorzy wklejają niesamowite opowiadania o przebiegniętych samotnie tysiącach kilometrów, ale nie chcą dzielić się śladami GPS

Kurcze, już dawno mi coś nie pasowało bo niby biegałem, a masa ciągle rosła. Teraz już wiem, że jak nie ma śladu to nie było biegania. Tylko czy muszę kupować GPS, czy może wystarczy zostawić ślad zapachowy na drzewach?