Ronhill Double Delight - Węgierski Rzeźnik 20.09.2014
: 10 lip 2014, 12:04
Duple Elmeny to bieg rozgrywany we wrześniu na Węgrzech (20.09). Pod wieloma względami jest bardzo podobny do Rzeźnika. Też biegnie się w parach. Podobny dystans podobne przewyższenie. Tylko taniej sporo Ale do rzeczy.
Dystans 73.2 km
Suma przewyższeń 3380 m+
Limit 12 godzin
Limit jest dość wąski jednak trzeba mieć na uwadze, że trasa nie jest tak wymagająca jak w Bieszczadach. Nie jest tak trudna technicznie ani tak stroma (z dystansu nie odpadają długie proste odcinki jak w Rzeźniku. Tu w zasadzie cały czas jest albo w górę albo w dół ale za to nie tak stromo). Jest za to bardzo szybka. Tu można całkiem szybko pobiegać. Ścieżka w większej części jest szeroka i z dość łagodnym podłożem co zachęca żeby gnać (a przy tym jednak trochę tych pionowych metrów się zrobi)
W trakcie zawodów pokonuje się dwie pętle w sumie czterokrotnie wbiegając na najwyższy szczyt Węgier (1014m):
Ma to spory plus - przepak, który się tam znajduje odwiedzimy cztery razy a możemy tam zostawić swoje rzeczy. Oprócz tego są jeszcze punkty odżywcze usiane na tyle gęsto, że spokojnie można nie martwić się o zabieranie zapasów ze sobą. Punkty są świetnie zaopatrzone w różnorodne pokarmy (i słodkie i słone). Jest woda, izo, cola.
Z ciekawszych różnic/podobieństw między Double Delight a Rzeźnikiem:
-świetnie zaopatrzone punkty Na półmetku czeka gorąca zupa
-ciekawy zapis egzekwujący bieganie w parach - jeśli członkowie zespołu zameldują się na punkcie z więcej niż 2-minutową różnicą dostają karne 60 minut do wyniku.
-tak jak w Rzeźniku wszyscy są zwycięzcami tak tutaj nie ma zwycięzców, są tylko Ci którzy przeżyli i wszyscy dostają takie same nagrody - nieśmiertelniki z wybitym swoim imieniem i nazwiskiem.
-świetnie oznaczona trasa - charakterystyczne różowe kropki mogą się potem śnić po nocach ale są widoczne z daleka a przez to, że są rozmieszczone bardzo gęsto jeśli nie widzisz ich nigdzie w zasięgu wzroku od razu wiesz, że jesteś poza trasą.
Wpisowe to ok. 230zł od pary! Czyli mniej niż połowa tego co Rzeźnik! (przy moim zdaniem sporo wyższym poziomie organizacji). Ceny noclegów, jedzenia, benzyny są podobne jak w Polsce. Dla kogoś wybierającego się z Warszawy lub z północy kraju różnica w kosztach paliwa nie jest wcale duża. Więc jeśli masz niedosyt po Rzeźniku albo nie chcesz liczyć na wygraną bitwę o zapisy może warto odwiedzić bratni naród? :D
Ja na Węgrzech do tej pory biegałem raz (u tych samych organizatorów) i z taką życzliwością i zaangażowaniem nie spotkałem się prawie nigdzie. To są naprawdę zawody organizowane przez pasjonatów dla których biegacze są najważniejsi. Gorąco polecam!
Strona zawodów:
http://terepfutas.hu/en/races/2013/dupl ... info-rules
Dystans 73.2 km
Suma przewyższeń 3380 m+
Limit 12 godzin
Limit jest dość wąski jednak trzeba mieć na uwadze, że trasa nie jest tak wymagająca jak w Bieszczadach. Nie jest tak trudna technicznie ani tak stroma (z dystansu nie odpadają długie proste odcinki jak w Rzeźniku. Tu w zasadzie cały czas jest albo w górę albo w dół ale za to nie tak stromo). Jest za to bardzo szybka. Tu można całkiem szybko pobiegać. Ścieżka w większej części jest szeroka i z dość łagodnym podłożem co zachęca żeby gnać (a przy tym jednak trochę tych pionowych metrów się zrobi)
W trakcie zawodów pokonuje się dwie pętle w sumie czterokrotnie wbiegając na najwyższy szczyt Węgier (1014m):
Ma to spory plus - przepak, który się tam znajduje odwiedzimy cztery razy a możemy tam zostawić swoje rzeczy. Oprócz tego są jeszcze punkty odżywcze usiane na tyle gęsto, że spokojnie można nie martwić się o zabieranie zapasów ze sobą. Punkty są świetnie zaopatrzone w różnorodne pokarmy (i słodkie i słone). Jest woda, izo, cola.
Z ciekawszych różnic/podobieństw między Double Delight a Rzeźnikiem:
-świetnie zaopatrzone punkty Na półmetku czeka gorąca zupa
-ciekawy zapis egzekwujący bieganie w parach - jeśli członkowie zespołu zameldują się na punkcie z więcej niż 2-minutową różnicą dostają karne 60 minut do wyniku.
-tak jak w Rzeźniku wszyscy są zwycięzcami tak tutaj nie ma zwycięzców, są tylko Ci którzy przeżyli i wszyscy dostają takie same nagrody - nieśmiertelniki z wybitym swoim imieniem i nazwiskiem.
-świetnie oznaczona trasa - charakterystyczne różowe kropki mogą się potem śnić po nocach ale są widoczne z daleka a przez to, że są rozmieszczone bardzo gęsto jeśli nie widzisz ich nigdzie w zasięgu wzroku od razu wiesz, że jesteś poza trasą.
Wpisowe to ok. 230zł od pary! Czyli mniej niż połowa tego co Rzeźnik! (przy moim zdaniem sporo wyższym poziomie organizacji). Ceny noclegów, jedzenia, benzyny są podobne jak w Polsce. Dla kogoś wybierającego się z Warszawy lub z północy kraju różnica w kosztach paliwa nie jest wcale duża. Więc jeśli masz niedosyt po Rzeźniku albo nie chcesz liczyć na wygraną bitwę o zapisy może warto odwiedzić bratni naród? :D
Ja na Węgrzech do tej pory biegałem raz (u tych samych organizatorów) i z taką życzliwością i zaangażowaniem nie spotkałem się prawie nigdzie. To są naprawdę zawody organizowane przez pasjonatów dla których biegacze są najważniejsi. Gorąco polecam!
Strona zawodów:
http://terepfutas.hu/en/races/2013/dupl ... info-rules