Strona 1 z 3

Bieg Rzeźnika

: 07 cze 2012, 21:41
autor: Adam Klein
No. start już za kilka godzin.
Wziąłem ze sobą kamerkę i mam plan nagrywać co jakiś czas napotykanych ludzi.
Nie wiem tylko czy ten plan będę w stanie nadal realizować jak już będę naprawdę zmęczony. :)

Re: Komentarz do artykułu Bieg Rzeźnika 2012 szuka sponsora !!!

: 07 cze 2012, 22:07
autor: kachita
Taki filmik dokumentujący zmieniające się samopoczucie podczas ultra może być bardzo ciekawy :)

Powodzenia wszystkim!

Re: Komentarz do artykułu Bieg Rzeźnika 2012 szuka sponsora !!!

: 08 cze 2012, 06:26
autor: pioropusz
Jakieś wieści z trasy? Marcin z Piotrkiem już skończyli :) ?

Re: Komentarz do artykułu Bieg Rzeźnika 2012 szuka sponsora !!!

: 08 cze 2012, 07:52
autor: blink
Adam Klein pisze:start już za kilka godzin. Wziąłem ze sobą kamerkę i mam plan...
Ups. Nie wiem czy Adam nie pomylił biegów – bieszczadzkiego rzeźnika z wałeckim filmowym... Biec raczej powinien z maszynką do kręcenia kiełbasy a nie filmów... :lalala:

Re: Komentarz do artykułu Bieg Rzeźnika 2012 szuka sponsora !!!

: 08 cze 2012, 13:31
autor: DŻEJOS
Gratulacje dla Marcina i Piotrka! Jest rekord! Chociaż liczyłem na złamanie 8h...:P

Re: Komentarz do artykułu Bieg Rzeźnika 2012 szuka sponsora !!!

: 08 cze 2012, 13:55
autor: pioropusz
Wiadomość z drugiej ręki (ale pewnej) Marcin z Piotrem I (czas około 8h 09 min), Miłosz z Pawłem na II (około 8h50 min).

Re: Komentarz do artykułu Bieg Rzeźnika 2012 szuka sponsora !!!

: 08 cze 2012, 14:08
autor: heniekk
pioropusz pisze:Wiadomość z drugiej ręki (ale pewnej) Marcin z Piotrem I (czas około 8h 09 min), Miłosz z Pawłem na II (około 8h50 min).
Nie wiesz czy bliżej 8h 09m czy 8h 10m ? Typowałem pierwszy wariant :)

Re: Komentarz do artykułu Bieg Rzeźnika 2012 szuka sponsora !!!

: 08 cze 2012, 14:10
autor: DŻEJOS
Z tego co ja słyszałem 8:09.

Re: Komentarz do artykułu Bieg Rzeźnika 2012 szuka sponsora !!!

: 09 cze 2012, 15:45
autor: marcinski

Re: Komentarz do artykułu Rzeźnik 2012: Świerc i Hercog poza kon

: 10 cze 2012, 08:32
autor: jang
Adam, dzięki za fajne fotki, pozwolę sobie kilka wrzucić do osobistego archiwum :-)

Dolores i mnie poszło nieźle: lokata 72 na sklasyfikowane na mecie 232 ekipy (czyli jesteśmy w 31%). A jak się uwzględni fakt, że 25% ekip zeszło (lub zostało zdjętych) z trasy, to pierwsza ćwiartka brzmi dumnie. 10 miejsce na 40 par mieszanych (czyli miksów), też fajnie, bo walczyliśmy zażarcie z innymi miksami w drugiej połowie. Takie też były kategorie: pary męskie, pary mieszane (miksy) oraz pary kobiece (ledwie kilka takich) i w takich kategoriach powinny być chyba prezentacje najlepszych (w mediach i na zakończeniu). Była też wymagająca chyba zupełnie osobnej klasyfikacji kategoria sztafet. Zespołowy charakter biegu wymaga też używania zespołowej terminologii, typowej raczej dla zespołowego orienteeringu i AR, niż tradycyjnych zawodów biegowych. Maszer to człowiek powożący psimi zaprzęgami, a nie górski wędrowiec.

Ta zespołowość bardzo odróżnia ten bieg od innych. Sprawa, jak wszyscy wiemy, bardzo dyskusyjna. Z jednej strony modelowo zadział w tym roku ten system: zasłabnięcie zawodnika w okolicach Przełęczy Orłowicza na Wetlińskiej, partner wzywa GOPR i go ratuje, helikopter ściąga z połoniny do szpitala poszkodowanego, na zakończeniu zawodów nagroda fair play dla jego partnera. Z drugiej strony dziesiątki partnerów, z często głęboko ukrywaną goryczą schodzących z trasy, bo partner nie dał rady. O ile czasem coś się powinie przypadkowo, np. kontuzja czy problemy żołądkowe, to jednak bardzo często ci którzy nie dali rady, po prostu się do tego nie przygotowali, nie trenowali po 80 km tygodniowo, nie robili na treningach podbiegów i przede wszystkim zbiegów. Pojechali na Rzeźnika z myślą że jakoś to będzie, a w rezultacie wystawili do wiatru swoich partnerów, często widzianych przed startem pierwszy raz w życiu. Zespołowe bieganie to nowe zjawisko, wywraca tę dyscyplinę do góry nogami, wymaga zmiany myślenia i odejścia od schematów.

Dla mnie ten bieg był pionierski technologicznie: pierwszy raz w życiu na zawodach używałem kijów i holu. Obie rzeczy zadziałały znakomicie, z pewnością przyczyniły się do rezultatu. Na podejściach byliśmy ośmionogą i dwugłową tarantulą, zasuwającą na czterech nogach, czterech kijach i gumowym holu. Oczywiście znowu obie pomoce dyskusyjne, ale jak zespołowość, to zespołowość...

Dolores, dzięki za ten wspólny bieg i te setki kilometrów wspólnych treningów. Zagrało w finale :-) .

Re: Komentarz do artykułu Rzeźnik 2012: Świerc i Hercog poza kon

: 10 cze 2012, 08:43
autor: Adam Klein
jang pisze:Z drugiej strony dziesiątki partnerów, z często głęboko ukrywaną goryczą schodzących z trasy, bo partner nie dał rady. O ile czasem coś się powinie przypadkowo, np. kontuzja czy problemy żołądkowe, to jednak bardzo często ci którzy nie dali rady, po prostu się do tego nie przygotowali, nie trenowali po 80 km tygodniowo, nie robili na treningach podbiegów i przede wszystkim zbiegów. Pojechali na Rzeźnika z myślą że jakoś to będzie, a w rezultacie wystawili do wiatru swoich partnerów, często widzianych przed startem pierwszy raz w życiu.
Wydaje mi się, że jeśli partner czuł się dobrze to szedł dalej. U nas tak było, Kuba ma satysfakcję z pokonania 80 km, nie jest klasyfikowany ale mam nadzieję, że nie czuje z tego powodu jakiejś wielkiej goryczy.

Re: Komentarz do artykułu Rzeźnik 2012: Świerc i Hercog poza kon

: 10 cze 2012, 08:46
autor: jang
Ale to już poza konkurencją i w zasadzie wbrew regulaminowi biegu... Wielu innych nie szło dalej, zgodnie z literą przepisów.

Re: Komentarz do artykułu Rzeźnik 2012: Świerc i Hercog poza kon

: 10 cze 2012, 08:55
autor: Adam Klein
A w ogóle Janek to oczywiście wielkie gratulacje.
Nie wiem czy wiesz, ale jesteście z Dorotą drugim zespołem w kategorii największego awansu.
Wasz awans pomiędzy Żebrakiem a Ustrzykami to 130 pozycji, z punktu do punktu wyglądało to tak:

Żebrak-Cisna +67
Cisna-Smerek +34
Smerek-Berehy +18
Berehy-Ustrzyki +11

Była jedna drużyna która awansowała 133 pozycje ale osiągnęła słabszy niż wy czas: 13:36:33.

Re: Komentarz do artykułu Rzeźnik 2012: Świerc i Hercog poza kon

: 10 cze 2012, 09:08
autor: jang
O, fajnie :-) . Dzięki. Nie widziałem, że są takie klasyfikacje.

Dolores miała ostry kryzys zaraz na początku, przy podchodzeniu z Jeziorek Duszatyńskich na Chryszczatą. Wyłączyli jej prąd zaraz po starcie. Kije i hol czekały na nas w Cisnej, więc po prostu trzymałem ją za rękę i szliśmy w górę. A za szczytem Chryszczatej już poszło lepiej, dziewczyna odżyła i pomknęła wręcz coraz szybciej. W okolicach Jasła nie mogłem jej dopędzić. Całą Drogę Mirka przebiegliśmy, mijając na niej kilkanaście ekip, w tym ze trzy miksy. No i technologia kijowo-holowa zadziałała na podejściach, trzeba było mieć też przetrenowane zbiegi, żeby odpowiednie partie czworogłowych to wytrzymały (o kurcze, ale mnie jeszcze dziś bolą), nie marudzić na przepakach itp. Mnóstwo czynników.

Re: Komentarz do artykułu Rzeźnik 2012: Świerc i Hercog poza kon

: 10 cze 2012, 09:18
autor: Adam Klein
Swoją drogą respect także dla ekipy "Duchy", która miała największy spadek w pozycji: 178
Na Żebraku mieli tylko niecałe 22 minuty straty do zwycięzców a w końcu dotarli w czasie 15:25:27
Uznanie, że pomimo takiego spadku mocy dotarli do końca.