Forum Bieganie.pl

Świetnie napisane, aż chetnie wybrałbym się w góry!

Ja znam te trasy z czasów dzieciństwa.
Trasę Krynica - Prehyba pokonywałem chyba mając 10 lat (oczywiście nie na wyścigi), okolice Runku i Szczawnika chyba mając nawet 7.
Kiedyś się muszę na taka wyprawę jeszcze wybrać.

Ciekawy tekst i bardzo fajnie napisany. Szacun dla wszystkich uczestników tego biegu

Niesamowite. Szczególnie dla biegowego neofity ...

Dzięki Janku za szczegółową relację, zapewne przyda nam się. W przyszłym sezonie stawiamy na góry.

Dziękuję za ciepłe słowa i cierpliwość w tej nieco przydługiej lekturze.

Jak już porównujemy Bieg Rzeźnika i Bieg Siedmiu Dolin, to jest jeszcze jedna zasadnicza różnica. W tym drugim można startować indywidualnie. Organizatorzy festiwalu udowodnili, że da się. Opinie o wadach i zaletach startów indywidualnych i parami są podzielone, ja zdecydowanie jestem za indywidualnymi. Może udałoby się rozegrać przyszłoroczny Bieg Rzeźnika także w tej formule.

Wielki szacunek dla wszystkich uczestników tego biegu, jestem naprawdę pod wielkim wrażeniem, zwłaszcza po obejrzeniu wszystkich zdjęć Wasyla. Mam nadzieję, że autor nie będzie miał za złe, jeśli wkleję tu link to jego galerii.
Patrzcie i podziwiajcie http://wasylfoto.pl/gallery/00179/01.php
pozdrawiam

jang pisze:...Jak już porównujemy Bieg Rzeźnika i Bieg Siedmiu Dolin, to jest jeszcze jedna zasadnicza różnica. W tym drugim można startować indywidualnie. Organizatorzy festiwalu udowodnili, że da się. Opinie o wadach i zaletach startów indywidualnych i parami są podzielone, ja zdecydowanie jestem za indywidualnymi. Może udałoby się rozegrać przyszłoroczny Bieg Rzeźnika także w tej formule.

Ja, z przyczyn ogólnie znanych wolę jednak Rzeźnika w formule zespołowej. Trudno jest zostawić na wyścig partnera, z którym spędzasz na treningach mnóstwo czasu. A treningi z kimś bliskim to dużo więcej zabawy. Rozważamy start w najbliższym Rzeźniku, w ramach przygotowań do Przejścia, to świetna zaprawa.

Na tegoroczną (2011) edycję zapisanych jest już ponad 300 osób.

relacja wyparowła

Czy dałoby się coś zrobić, żeby znowu się pojawiła?

V

Bardzo lubię (i chyba nie jestem w tym odosobniony) tę relację.
Mi pozwoliła spojrzeć na Beskid Sądecki (poniekąd też na bieganie), z innej, niż to robiłem zazwyczaj, perspektywy.
W pewnym sensie, powoli, staje się dla mnie kultowa.

blink pisze:Bardzo lubię (i chyba nie jestem w tym odosobniony) tę relację.
Mi pozwoliła spojrzeć na Beskid Sądecki (poniekąd też na bieganie), z innej, niż to robiłem zazwyczaj, perspektywy.
W pewnym sensie, powoli, staje się dla mnie kultowa.

Miło mi to czytać...