Strona 1 z 1

Komentarz do artykułu I GORCZAŃSKI BIEG GÓRSKI im. Jana Pawł

: 27 paź 2009, 23:27
autor: bieganie.pl

: 28 paź 2009, 16:29
autor: Krzysztof Janik
No cóż, taką organizacją wieszają sobie sznur na szyi. W przyszłym roku wiele osób po prostu nie przyjedzie.

: 28 paź 2009, 20:48
autor: swistak
Tak potwierdzam.. totalny balagan
Ci co prawidlowo pobiegli i zameldowali sie na punkcie kontrolnym na tzw. agrafce wogole sie nie liczyli do klasyfikacji biegu lub byli na odleglych miejscach bo czolowka wogole nie skonczyla calego biegu poprostu nie przebiegli calej trasy ..nie byli na ostatnim punkcie kontrolnylm.
Miejsca ustalili sami wedlug..uwazania ..
Pozdrawiam wszystkich ktorzy przebiegli prawidlowo cala trase .

: 29 paź 2009, 10:18
autor: Pylik
Proponuję aby od dziś wszystkie biegi organizować w ten sposób. Tzn. umawiamy się w jakimś miłym miejscu, wszyscy biegamy przez powiedzmy 2 godziny (oczywiście każdy swoją trasą i na takim dystansie jak mu odpowiada) a następnie wspólnie ustalamy kto zajął jakie miejsce i co mu się za to należy. Ta metoda rozgrywania zawodów jest tania, miła i sprawiedliwa - prawie ;) Mam nawet nazwę dla takich biegów FREESTYLE RUNNING ;)

: 29 paź 2009, 13:16
autor: glodny1988
na miejscu organizatorow po prostu bym zmienil nazwe na bieg na orientacje :hej: a tak na powaznie to jesli juz zdarzyla sie wpadka z oznaczeniem trasy to trudno zdarza sie tylko ze zamiast usiasc,pomyslec i znalesc najlepsze rozwiazanie problemu to po raz kolejny chciano pozamiatac wszystko pod dywan szkoda.

: 29 paź 2009, 14:36
autor: Klimek
To ja w takim razie zapraszam za rok na bieg do Głuchołaz,który w tym roku odbył się w tym samym czasie.Myslę że organizacja i trasa są na dobrym poziomie. Oczywiście proszę nie traktować tego jako szyderstwo z biegu z tego tematu oraz czegośw stylu "trzeba było przyjechać tutaj i tutaj". Pozdrawiam i życzę poprawy :)

: 29 paź 2009, 15:17
autor: MichalJ
No usiedli, pomysleli i wymyslili, ze najlepiej jak zawodnicy sami ustala kto byl ktory.

I górski bieg Koninki - Turbacz

: 29 paź 2009, 19:55
autor: Kora 30
Po pierwsze - trasa była zmieniona ze względu na dużą pokrywę mokrego śniegu.
Po drugie - tylko w jednym miejscu brakowało osoby, która pokierowała by ruchem(niestety na tym odcinku ludzie się gubili) a były mapki z mapką trasy biegu, wystarczyło zwolnić i się zastanowić.
Po trzecie - Słyszałam że były jeszcze jakieś miejsca gdzie ludzie się gubili - a wystarczyło nie schodzić ze szlaków żeby nie pomylić trasy biegu.
Po czwarte byłam jedną z tych które w trakcie biegu miały czas i zwróciły uwagę na to że brakuje osoby w tym miejscu kogoś. - straciłam trochę na to czasu.

I nie mam do nikogo pretensji
W własnej kategorii zgodnie z czasem przybiegnięcia miałam 1 miejsce- nagrodę odebrałam za 3 miejsce.
Nie protestuję.
Pierwsze biegi zawsze są obarczone błędami organizatorów.

Nie potrzebne bylo zamieszanie z miejscami dobiegnięcia.

: 30 paź 2009, 17:34
autor: staszek gra
Pylik pisze:Proponuję aby od dziś wszystkie biegi organizować w ten sposób. Tzn. umawiamy się w jakimś miłym miejscu, wszyscy biegamy przez powiedzmy 2 godziny (oczywiście każdy swoją trasą i na takim dystansie jak mu odpowiada) a następnie wspólnie ustalamy kto zajął jakie miejsce i co mu się za to należy. Ta metoda rozgrywania zawodów jest tania, miła i sprawiedliwa - prawie ;) Mam nawet nazwę dla takich biegów FREESTYLE RUNNING ;)
To jest genialnie prosty pomysł, trzeba tylko sponsorów znaleźć, aby do kopert wrzucili po jednej lub kilka stówek a potem rzucić je między zawodowców i walka gotowa.
Byłem jednym z tych (nielicznych?), którzy prawidłowo przebiegli trasę tylko dlatego, że rzuciłem okiem w biurze na mapkę, zorientowałem się jak zaplanowano trasę a ponieważ znam dobrze te okolice, to wiedziałem gdzie skręcać. Ale prowadzący zawodnicy popełnili na dole stokówki doprowadzającej do potoku Turbacz błąd (nikt tam nie kierował a i oznaczeń nie było). Drugi punkt to skręt w lewo przy leśniczówce, gdzie stali jacyś goprowcy, ale też nie kierowali. Ja pobiegłem potem 3 km w górę do nawrotu, gdzie stali dwaj goście i ....nie spisywali numerów!!!
Ponieważ nikogo wracającego z nawrotu nie widziałem, zdałem sobie sprawę, że jestem pierwszy a czołówka gdzieś pobłądziła.
Wpadam na metę (czołówka po mocno wydłużonym skrócie już tam jest), próbuję coś wyjaśnić, ale gdzie tam! Część zawodników oprócz wydłużonego skrótu, pobiegła jeszcze prawidłowo na nawrót.
Kolejność, jak przedmówcy piszą, poustalano sobie wg znajomości nazwisk. Gdzie i czy w ogóle był tzw. sędzia zawodów???
Wstyd orgowie...

: 06 lis 2009, 10:24
autor: Jarek Gniewek
Nie rozumiem, dlaczego biegacze amatorzy "zieją jadem" w stronę zawodników wyczynowych?
Ja startowałem w tym biegu i na własne oczy widziałem ten bałagan na mecie. Zdenerwowanie wszystkich zawodników rodziło kłótnie. Kto, który jak...
I tylko jeden winowajca był tego zamieszania, ale główny organizator i tak powinien wszystko wsiąść na siebie i rozwiązać to tak aby nikt nie był pokrzywdzony. Szkoda że nie było przeprosin z jego strony na dekoracji (a prosiłem go o to)
Miałem to szczęście że ja nie musiałem z nikim rościć pretensji który byłem, bo zająłem miejsce za podium w generalnej kategorii, a w kat. wiekowej miałem duża przewagę.
Starajmy się zrozumieć tych, którzy biegli bez błądzenia i tych którzy mieli bardzo duża przewagę a przez złą trasę nadrobili 2 km. Każdy z nich czuje się przegrany...

: 06 lis 2009, 16:12
autor: MichalJ
Przeciez w tym biegu nie biegł zaden wyczynowiec

: 06 lis 2009, 16:35
autor: Jarek Gniewek
Sorry ale Andrzej Długosz amatorem nie jest. Wygrywa biegi górskie w różnych krajach alpejskich natomiast w Polsce mało startuje i olewa biegi typu MŚ i ME. Jeszcze nie tak dawno temu był zaliczany do elity biegów górskich w Europie.

: 08 lis 2009, 19:13
autor: MichalJ
Zwracam honor jest jeden zawodowiec. Nie zauważyłem go.

: 09 lis 2009, 22:20
autor: Jarek Gniewek
Ale nie o to chodzi.
Może odbiegam od głownego watku, ale coraz częsciej wyczuwam dziwną wrogość do biegających szybciej. Zazdrość czy zakompleksienie tych co biegaą z tyłu? Argumenty, którymi kierują się oni nie trafiają do mnie. Słysze coś o dorobkiwiczach, że zależy im na splendorzę i sławie, że nie liczą się z truchtaczami.
Może zbyt przesadzam bo nie zawsze tak jest, ale jednak spotkałem się z takimi słowami. Z kolei obcując z tymi najlepszymi słyszę tylko głosy w dobrym tonie szczególnie o biegnących w podeszłym wieku i tym co mimo trudu konczą bieg gdy mete już zwijają.