Penyagolosa Trail 2018 - Mistrzostwa Świata w Trailu

Dla biegowych górali wyżynnych i nizinnych!
blas
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 405
Rejestracja: 04 sie 2009, 12:10
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Nieprzeczytany post

miroszach pisze: A czy ktoś mi wytłumaczy dlaczego Andrzej Długosz miałby nie móc startować w biegach górskich ultra. Czy Jak Haile Gebrselassie lub Kenenisa Bekele debiutowali w maratonie to też martwiliście się, że nie dobiegną do mety?
A kto broni Długoszowi biegać tu czy tam?
Po prostu ktoś wyżej zaproponował reprezentację składającą się z 4 osób w tym Długosz.
Zdaje się że on dystansów ultra nie biega.
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
LoveBeer
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 954
Rejestracja: 03 gru 2012, 19:45
Życiówka na 10k: 34.00
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Nowy Targ
Kontakt:

Nieprzeczytany post

nie biega, on sie skupia wylacznie na verticalach. nie trenuje tez zbiegow, i ten element tez ma (jak na swoj ogolny poziom) slabszy. generalnie on robi zupelnie inny trening, i mysle ze on sam by nie chcial pobiec ultra, zeby sie nie "popsuc". pomijam juz stosunek Andrzeja do pzla, bo z tego co wiem, on ma z nimi "na pienku" juz od dosyc dawna.
Bruce
Wyga
Wyga
Posty: 54
Rejestracja: 28 wrz 2014, 22:20
Życiówka na 10k: 46:16
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Emocje w temacie trochę zelżały, to zmienię temat ;)

Zobaczcie jak pobiegł drugi na mecie Clemente:
https://penyagolosa.livetrail.net/coureur.php?rech=3160 (kliknijcie w "Rank")

Przez pierwsze 2 godziny wypatrywałem go w wynikach i byłem przekonany, że nie wystartował albo zszedł. Po 40 km był jeszcze na 27. pozycji. Nie znam szczegółów jego biegu, ale patrząc na sam wykres to do głowy przychodzą słowa: "po profesorsku".

Pamięta ktoś może w jakim stylu wywalczył zeszłoroczne drugie miejsce?
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

Rzeczywiście bardzo ładnie. I do 42 km tracił do Hernando coraz więcej (max 11:23) a potem już coraz mniej, na mecie 8:04..
blas
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 405
Rejestracja: 04 sie 2009, 12:10
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Nieprzeczytany post

To nie jest po profesorsku tylko takie sprawia wrażenie. Też preferuję taki styl, ale wiąże się z tym kilka pułapek i prawie na pewno nie da się tak wygrać. Nie wiesz ile tracisz, po prostu lecisz swoje i liczysz na to, że dojdziesz czołówkę. Jeśli pierwszy nie ma pleców to może zluzować tempo, zaczynasz go dochodzić, bo zwiększyłeś tempo. On odpoczął i jak tylko cię zobaczy zaczyna uciekać.
Awatar użytkownika
miroszach
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1219
Rejestracja: 20 sty 2002, 13:08
Życiówka na 10k: 38:06
Życiówka w maratonie: 3:07:51
Lokalizacja: Jasło

Nieprzeczytany post

Adam Klein pisze:Ale czy on zadeklarował chęć biegu w czymś dłuższym?
W jednym ze swoich nielicznych wywiadów sprzed ok. 8 lat nie wykluczył, że pobiegnie coś o wiele dłuższego niż zwykle. Mnie strasznie się spodobało jak w 2016 pozamiatał ELIMINATORA. Całe nasze lokalne podwórko ustawił do kąta. Gość ma petardę w nogach, w 2017 też nikt nie zbliżył się do jego wyników.
Ja należę do zwolenników zdania, że wytrenowanej wydolności nie da się zastąpić dobrą techniką zbiegania, czy podbiegania. Zawodnik jeśli ma lepszą wydolność zawsze wygra z zawodnikiem o gorszej wydolności nawet jeśli biegną w terenie, w którym nie trenował.
Jeśli Andrzej Długosz biega 5-6 tyś km rocznie to i tak to jest większy dystans od treningów zdecydowanej większości ultrasów. Dlatego nie mają z nim szans. Zresztą przed startem zawsze można przez rok podszlifować to czy tamto. Komu jak komu ale Andrzejowi z pewnością o wiele jest łatwiej poprawiać poszczególne aspekty ważne w takich czy innych zawodach.
[b][i]Dzień bez biegania
To dzień regenerownia
[/i][/b]
Awatar użytkownika
LoveBeer
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 954
Rejestracja: 03 gru 2012, 19:45
Życiówka na 10k: 34.00
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Nowy Targ
Kontakt:

Nieprzeczytany post

a wiesz ze w tym roku na nieco dluzszym, ale tak naprawde krotkim dystansie polmaratonu, z dlugim zbiegiem (czego jak pisalem Andrzej nie lubi) Andrzej nie wygral? i to w Polsce? i to tak na prawde z bylekim? ;) ja wiem, ze to byla zima, ze okres przygotowawczy, ale to tak apropos tej wydolnosci ;)
blas
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 405
Rejestracja: 04 sie 2009, 12:10
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Miroszach bardzo się mylisz z tą wydolnością i zbieganiem. Wydolność nie załatwia sprawy zbiegania. Wręcz nie jest potrzebna przy zbieganiu. Co prawda można mieć wyższe tętno na zbiegu, ale nie to jest problemem. Na zbiegach zabijasz czwórki. Jeśli to nie jest przerobione na treningach to pozamiatane. Wydolność nie ma nic do rzeczy. Na debiucie w Krynicy 65km musiałem się zatrzymać na stromym łatwym zbiegu po ok 50km, bo z czwórkami działo się coś dziwnego...Po kilku latach nogi mam tak samo słabe(nieumięśnione, niewiele szybsze), a zbiegi dł. 20km nie stanowią problemu.

W sobotę będzie ciekawy przypadek do analizy. Andrzej Witek(maraton 2h28 http://140minut.pl ) biegnie 70km(+3700m) w Karkonoszach na festiwalu Chojnik. To jego debiut w ultra, do tego góry i trudna trasa. Patrząc po jego przetarciach treningowych na Ślęży co do wydolności nie ma wątpliwości, podbiegi i płaskie robi jak chce na luzie(czesze wieloletnie segmenty). Moim zdaniem największa niewiadoma, to wielokilometrowe zbiegi do tego techniczne.
Profil: https://chojnikmaraton.pl/wp-content/up ... ile_i4.jpg
Awatar użytkownika
miroszach
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1219
Rejestracja: 20 sty 2002, 13:08
Życiówka na 10k: 38:06
Życiówka w maratonie: 3:07:51
Lokalizacja: Jasło

Nieprzeczytany post

LoveBeer pisze:a wiesz ze w tym roku na nieco dluzszym, ale tak naprawde krotkim dystansie polmaratonu, z dlugim zbiegiem (czego jak pisalem Andrzej nie lubi) Andrzej nie wygral? i to w Polsce? i to tak na prawde z bylekim? ;) ja wiem, ze to byla zima, ze okres przygotowawczy, ale to tak apropos tej wydolnosci ;)
Nie mów mi tylko, że w Obidowej jest głównie zbieg. Zawsze takich szukam, a ten bieg przeoczyłem, coś mało było o nim informacji. Icebuga letniego zlikwidowali, trasę taką fajną zbiegową Zawianego Pyzdry podczas zimowego Janosika też zmienili na anglosasa. No co bieg, na którym można sobie porządnie pozbiegać to likwidują. To może chociaż jest teraz ta Obidowa, chyba że to zwykły anglosas.

Powyższe było poza tematem.

Love, wiem że na zbiegach zamiatasz mocno, ktoś kto tego nie trenuje to zdecydowanie jest na przegranej pozycji z Tobą. Pewnie biegłeś w spikach??? Na zimowym zbiegu dobrze dobrane obuwie jest kluczowe, to dlatego na Janosiku zimowym mi tyle dołożyłeś, bo na letnim zbiegu z Turbacza już tylko ok. 40 sek, a przecież Ty ten zbieg lepiej znasz.
[b][i]Dzień bez biegania
To dzień regenerownia
[/i][/b]
Awatar użytkownika
miroszach
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1219
Rejestracja: 20 sty 2002, 13:08
Życiówka na 10k: 38:06
Życiówka w maratonie: 3:07:51
Lokalizacja: Jasło

Nieprzeczytany post

blas pisze:Miroszach bardzo się mylisz z tą wydolnością i zbieganiem. Wydolność nie załatwia sprawy zbiegania. Wręcz nie jest potrzebna przy zbieganiu. Co prawda można mieć wyższe tętno na zbiegu, ale nie to jest problemem. Na zbiegach zabijasz czwórki. Jeśli to nie jest przerobione na treningach to pozamiatane. Wydolność nie ma nic do rzeczy. Na debiucie w Krynicy 65km musiałem się zatrzymać na stromym łatwym zbiegu po ok 50km, bo z czwórkami działo się coś dziwnego...Po kilku latach nogi mam tak samo słabe(nieumięśnione, niewiele szybsze), a zbiegi dł. 20km nie stanowią problemu.

W sobotę będzie ciekawy przypadek do analizy. Andrzej Witek(maraton 2h28 http://140minut.pl ) biegnie 70km(+3700m) w Karkonoszach na festiwalu Chojnik. To jego debiut w ultra, do tego góry i trudna trasa. Patrząc po jego przetarciach treningowych na Ślęży co do wydolności nie ma wątpliwości, podbiegi i płaskie robi jak chce na luzie(czesze wieloletnie segmenty). Moim zdaniem największa niewiadoma, to wielokilometrowe zbiegi do tego techniczne.
Profil: https://chojnikmaraton.pl/wp-content/up ... ile_i4.jpg
To będzie świetne sprawdzenie tej teorii. Proszę podsumuj wynik Witka.
Ja mam swoje zdanie na temat zbiegów i wiem ile na nich zależy od dociskania na prostszych fragmentach, a do tego trzeba mieć mocną pompkę. Obstawiam, że Andrzej Długosz nie narzeka na zbyt słabe czwóreczki.
[b][i]Dzień bez biegania
To dzień regenerownia
[/i][/b]
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

Ale tu nie chodzi o to czy słabe, a czy przystosowane do takiej pracy.
Eliminator to cały czas podbieg, czyli to co Andrzej lubi najbardziej.
Tam wszystko zalezy tylko od wydolności. A zbieganie to właściwie inny sport.
blas
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 405
Rejestracja: 04 sie 2009, 12:10
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Łatwy zbieg 10% nie stanowi problemu. Kiedy ostatnio Andrzej biegł 70km z trudnymi zbiegami?

Chodzi o sytuacje kiedy masz zmęczone nogi(np po 6h) i jeszcze musisz zbiec szybko kilka km i np 20%, gdzie trzeba hamować czwórkami. Kluczowa jest tu ekscentryczna praca czwórek. Oczywiscie pomijam strach przed glebą w trudnym terenie, bo to inna kwestia która potrafi spowolnić.

Techniczne zbiegi bywają łatwiejsze zimą niż latem.
Awatar użytkownika
LoveBeer
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 954
Rejestracja: 03 gru 2012, 19:45
Życiówka na 10k: 34.00
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Nowy Targ
Kontakt:

Nieprzeczytany post

miroszach pisze:Nie mów mi tylko, że w Obidowej jest głównie zbieg.
w Obidowej jest anglosas, ale zbieg jest dluzszy niz podbieg, do tego jest szybki - w lecie tam sie smiga ponizej 3. wiec jak ktos nie trenuje, to jw - mozna zabic 4-ry i po wyscigu. teraz bieglem coprawda z kolcami, ale tak naprawde nie byly potrzebne, bo kładło sniegiem i generalnie bylo grzasko a nie slisko :)
co do samych tych zbiegow - ja generalnie lubie szybkie zbiegi, ale wlasnie takie na "pompkę" a nie techniczne - takie wlasnie jak w Obidowej, na Icebugu czy na Pyzdrze - nie jakies wydumane zawijasy po krzakach i wąwozach tylko pełen ogień ;)

ps: zbiegi z Turbacza sa teraz poporawiane mocno, coprawa wiekszosc prob robimy teraz juz w zimie, ale mimo wszystko jest juz bardzo blisko zlamania 18 minut (choc czy to sie kiedys uda - nie wiem - trzebaby jakiegos Wotka Probsta albo Kamila Leśniaka na ten zbieg zaprosic ;))

ps2: no wlasnie apropos zimy - w zimie przy odpowiednich warunkach KAŻDY zbieg powinien byc latwiejszy=szybszy. fajny przyklad:
https://www.strava.com/segments/5877536
trudny techniczny zbieg, w lecie mordega, w zimie jak widac mozna puscic noge. takich przykaldow jest masa :)
Awatar użytkownika
miroszach
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1219
Rejestracja: 20 sty 2002, 13:08
Życiówka na 10k: 38:06
Życiówka w maratonie: 3:07:51
Lokalizacja: Jasło

Nieprzeczytany post

Ja się zgadzam, że zimą jest łatwiej gdy leży śnieg, testowałem to mnóstwo razy. Zwracam tylko uwagę, że gdy warstewka śniegu jest zbyt mała, a pod nią jest lód to kluczowe staje się odpowiednie dobranie obuwia. Tu chodzi o to że bardziej tańczymy niż zbiegamy oraz o psychikę, strach przed fiknięciem do tyłu spowalnia. Mając kolce pozbywamy się tego strachu. Nawet jeśli jest dość grząsko przez 99% biegu to do samego końca nie mamy pewności, że na końcówce śniegu będzie zbyt mało i rąbniemy tyłem głowy o ziemię.

Z pewnością widujecie na zawodach pewną prawidłowość. Zauważyliście, że czołówka zaczyna mocno i mniej więcej pozostaje na przodzie do końca mimo, że prócz podbiegów jest też do pokonania tyle samo zbiegów. Przetasowania zdarzają się o niewielką ilość pozycji. Oczywiście są wyjątki, ale one tylko potwierdzają regułę. Widzimy więc, że jeśli ktoś jest dobry na pierwszym podbiegu to również na zbiegu nie jest pionkiem do minięcia. Ja nie twierdzę, że tego elementu nie trzeba trenować. Uważam, że nie wolno nikomu odbierać prawa do tego, że po odpowiednim przetrenowaniu stanie się świetnym zbiegaczem. Nie wpadajmy w tą samą pułapkę, co ultrasi, którzy niekiedy przypisują tylko sobie prawo do szybkiego biegania długich dystansów, tak jakby np półmaratończycy nie mogli się dość sprawnie przestawić na dłuższe biegi. A przecież kto najszybciej jest się w stanie przestawić na ultramaratony jak nie półmaratończycy i maratończycy? Według mnie to samo dotyczy zbiegania, kto najszybciej będzie potrafił się przestawić na wybitnego zbiegacza, jeśli nie wybitny podbiegacz. Jeśli pojawi się motywacja finansowa, to z pewnością kilku alpejczyków o tym pomyśli. Czy jeśli ktoś kazałby wam wytrenować dobrego ultrasa, to czy wybieralibyście kandydatów wśród początkujących biegaczy, czy wśród półmaratończyków? Albo jeśli mielibyście wytrenować świetnego zbiegacza, to czy szukalibyście kandydatów wśród przeciętnych zbiegaczy, czy wśród wybitnych podbiegaczy?
Ja to rozumowanie jeszcze bardziej rozszerzam. Zadaję sobie pytanie. Gdybym miał szukać dobrego biegacza wśród młodzieży, to czy szukałbym kandydatów wśród osób o charakterze tzw. ciepłej kluski? Wydaje mi się, że moje oczy kierowałyby się bardziej na osobniki niespokojne, niepokorne, albo wrzące albo lodowate, bardziej egoistyczne, trudne przypadki. To oni są w stanie sprostać ogromnym przeciążeniom treningowym. Letni, bardziej poukładani wcześniej odpuszczą, nie wykrzeszą z siebie takiej adrenaliny.
To forum nie nazywa się ciepłekluski.pl albo spacerki.pl, tylko bieganie.pl i wiem jakie typy osobowości się tu kręcą.
[b][i]Dzień bez biegania
To dzień regenerownia
[/i][/b]
blas
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 405
Rejestracja: 04 sie 2009, 12:10
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Zgadzam się w 100%, tylko że zmieniłeś założenie początkowe. Mówimy o debiucie w trudnym ultra typu MS. Andrzej nie biega i nie chce biegać ultra.

Canaday (maraton 2:16!!!) dwa razy z rzędu prowadził Transvulcanię (73k +4400m) przez 50km z przewagą kilku minut. Hernando i Jornet go puścili niech się nacieszy. Potem jest zbieg na którym go zjadali i lądował trzeci(+15min!). Miał rok żeby ten konkretny 20km zbieg przerobić:)

Dodam że Świerc był wtedy 10 open, ok 1h za nimi.
ODPOWIEDZ