Strona 1 z 2
Game Changer
: 02 mar 2025, 16:47
autor: Banderas_Panteras
Mój pierwszy post na tym forum i proste pytanie do społeczności. Co w waszym treningu było tak zwanym Game Changerem? Mianowicie coś co pozwoliło wam na dużą zmianę w waszym bieganiu. Dla mnie to był skip B z przejściem do sprintu na krótkim odcinku z górką, które pozwoliło mi z dnia na dzień przejść na lądowanie na śródstopiu zamiast na pięcie.
Re: Game Changer
: 02 mar 2025, 16:59
autor: weuek
Dla mnie zmiana butów ze szpiczastych (które raniły mi drugi i trzeci, palec patrząc od zewnątrz) na nieszpiczaste. Miesięczne przebiegi wydłużyłem dwukrotnie, przestałem lepić plastry na palce i widzieć krew na skarpetkach.
Dzisiaj uzupełniłem listę i wyszło, że do tej pory miałem 85 par butów do biegania.
Re: Game Changer
: 02 mar 2025, 17:12
autor: Rolli
Dla mnie było pytanie: "Dlaczego mam trenować jak dziatki z lasu a nie jak młodzież?".
Re: Game Changer
: 02 mar 2025, 17:30
autor: weuek
Dziatki z lasu? Że stary robi się znów dzieckiem?
Re: Game Changer
: 02 mar 2025, 18:31
autor: Slawcio
Bieganie amatorskie jest proste jak budowa cepa, tu nie ma cudów i cudownych treningów.
Wystarczy systematyczność i determinacja.
A wyniki osiągniemy zależnie od włożonego zaangażowania.
Re: Game Changer
: 02 mar 2025, 20:07
autor: Rolli
weuek pisze: ↑02 mar 2025, 17:30
Dziatki z lasu? Że stary robi się znów dzieckiem?
I o dziwo, może i tobie by to pomogło.
Propozycja: weź wiaderko i łopatkę i idź do piaskownicy. I to wcale nie jest zartem.
Re: Game Changer
: 02 mar 2025, 21:11
autor: weuek
Przedostatnio tak zrobiłem gdy skończył mi się żwirek dla kotów. A ostatnio mnie pogonili (rodzice dziatek).
Re: Game Changer
: 03 mar 2025, 07:28
autor: Szymon1988
Badania krwi i wyleczenie niedoborów żelaza
Re: Game Changer
: 03 mar 2025, 14:16
autor: PoczątkującySportowiec
Spanie z 5h dziennie na 8h.
Re: Game Changer
: 23 wrz 2025, 04:12
autor: funiki
Banderas_Panteras pisze: ↑02 mar 2025, 16:47
Mój pierwszy post na tym forum i proste pytanie do społeczności. Co w waszym treningu było tak zwanym Game Changerem? Mianowicie coś co pozwoliło wam na dużą zmianę w waszym bieganiu. Dla mnie to był skip B z przejściem do sprintu na krótkim odcinku z górką, które pozwoliło mi z dnia na dzień przejść na lądowanie na śródstopiu zamiast na pięcie.
Dla mnie game changerem w treningu biegowym było wprowadzenie regularnych ćwiczeń siłowych, które znacznie poprawiły moją wydolność i zmniejszyły ryzyko kontuzji.
Re: Game Changer
: 24 wrz 2025, 14:45
autor: Piorunowy
Nie mam pojęcia, czym jest
"skip B z przejściem do sprintu na krótkim odcinku z górką", ale na ten moment ja bym wymienił przejście z lądowania na śródstopiu (tak zaczynałem bieganie) na lądowanie na przodostopiu (tak biegam obecnie). Zaczynałem od biegania na śródstopiu, bo naczytałem się w internecie, że tak należy. Tylko, że walenie stopą na płasko pod ciałem jest niezłym łomotem dla stawów, ściegien, itd. W momencie gdy zamiast na śródstopiu zacząłem lądować na przodostopiu (palcach) drastycznie poprawił się mój komfort podczas biegu, oraz drastycznie poprawiła się ogólna regeneracja pobiegowa w kolejnych dniach. Lądując na przodostopiu stopa + podudzie (ścięgno Achillesa, łydka) amortyzują uderzenia i ponadto działając jak sprężyny wystrzeliwują nogę do góry. Dla mnie to game changer.

Re: Game Changer
: 24 wrz 2025, 17:13
autor: Rolli
Piorunowy pisze: ↑24 wrz 2025, 14:45
Nie mam pojęcia, czym jest
"skip B z przejściem do sprintu na krótkim odcinku z górką", ale na ten moment ja bym wymienił przejście z lądowania na śródstopiu (tak zaczynałem bieganie) na lądowanie na przodostopiu (tak biegam obecnie). Zaczynałem od biegania na śródstopiu, bo naczytałem się w internecie, że tak należy. Tylko, że walenie stopą na płasko pod ciałem jest niezłym łomotem dla stawów, ściegien, itd. W momencie gdy zamiast na śródstopiu zacząłem lądować na przodostopiu (palcach) drastycznie poprawił się mój komfort podczas biegu, oraz drastycznie poprawiła się ogólna regeneracja pobiegowa w kolejnych dniach. Lądując na przodostopiu stopa + podudzie (ścięgno Achillesa, łydka) amortyzują uderzenia i ponadto działając jak sprężyny wystrzeliwują nogę do góry. Dla mnie to game changer.
No to lepiej wracaj szybko do lądowania na śródstopiu. Achilles tobie podziękuje, będziesz wyglądał jak biegacz a nie jak bocian i poprawisz wyniki.
Re: Game Changer
: 25 wrz 2025, 11:58
autor: Sikor
Rolli pisze: ↑24 wrz 2025, 17:13
No to lepiej wracaj szybko do lądowania na śródstopiu. Achilles tobie podziękuje, będziesz wyglądał jak biegacz a nie jak bocian i poprawisz wyniki.
Mysle, ze on wczesniej wcale nie ladowal na srodstopiu, bo takie ladowanie wcale nie jest "waleniem".
Miedzy mieciutkim tlumieniem ladowania na palcach a twardym waleniem z piety jest przecierz cale morze "miedzyladowan", bardziej lub mniej miekkich.
No chyba, ze to "ladowanie na srodstopiu", to jest tak naprawde zamaskowane ladowanie na piecie (takie troche bardziej na plasko).
Z zewnatrz, to moze wygladac wrecz identycznie, ale biegnacy czuje totalna roznice jesli chodzi o przeziemienie i przeniesienie obciazenia.
BTW co chwile spotykam wlasnie takie "bociany", czy to na treningu czy na zawodach. Pieta w ogole nie dotyka ziemi, biegna na paluszkach caly czas. Koszmar.
Jezeli obywaja sie bez kontuzji, to tylko moge pozazdroscic sciegien.
Re: Game Changer
: 25 wrz 2025, 12:07
autor: Szymon1988
U mnie po osiedlu "biega" taki artysta, wygląda jakby cały czas jakiś komiczny skip robił. Fascynujące to jest
Re: Game Changer
: 25 wrz 2025, 14:02
autor: Piorunowy
Sikor pisze: ↑25 wrz 2025, 11:58
Rolli pisze: ↑24 wrz 2025, 17:13
No to lepiej wracaj szybko do lądowania na śródstopiu. Achilles tobie podziękuje, będziesz wyglądał jak biegacz a nie jak bocian i poprawisz wyniki.
Mysle, ze on wczesniej wcale nie ladowal na srodstopiu, bo takie ladowanie wcale nie jest "waleniem".
Miedzy mieciutkim tlumieniem ladowania na palcach a twardym waleniem z piety jest przecierz cale morze "miedzyladowan", bardziej lub mniej miekkich.
No chyba, ze to "ladowanie na srodstopiu", to jest tak naprawde zamaskowane ladowanie na piecie (takie troche bardziej na plasko).
Z zewnatrz, to moze wygladac wrecz identycznie, ale biegnacy czuje totalna roznice jesli chodzi o przeziemienie i przeniesienie obciazenia.
BTW co chwile spotykam wlasnie takie "bociany", czy to na treningu czy na zawodach. Pieta w ogole nie dotyka ziemi, biegna na paluszkach caly czas. Koszmar.
Jezeli obywaja sie bez kontuzji, to tylko moge pozazdroscic sciegien.
Lądowałem na śródstopiu, nie na pięcie, i jest to dla mnie "waleniem", gdyż lądując stopą na płasko pod środkiem ciężkości nie ma żadnej amortyzacji. Co miałoby amortyzować? Tymczasem lądując na palcach amortyzacja jest wspaniała. Ląduję teraz na przodostopiu i na ten moment zero problemów ze ścięgnami.