Maraton – mission impossible
: 14 lut 2024, 09:08
A w zasadzie to 2 maratony w 2 tygodnie… Tak wiem, jak myśli się o takim pomyśle w świecie sportu – głupota, to się nie może udać, itp. Czy rzeczywiście się nie da, bo za krótka regeneracja itd.? Ale czy na pewno się nie da w tak krótkim czasie, skoro biegałem po górach więcej i w 1 dzień robiłem więcej niż 2 maratony? Ewentualnie jaką taktykę zastosowalibyście w następującej sytuacji.
Biegam od wielu lat. Przygotowuję się do maratonu zagranicznego, na ambitny jak na dziś dla mnie czas 3:30 min. Nie jest to mój pierwszy maraton i nie jest to też mój rekord życiowy. Obecny kilometraż tygodniowy około 85 km. Załóżmy, że przygotowania idą tak, że z językiem na brodzie ale mimo wszystko osiągnę zakładany wynik. Start 10.03.24
Nagle pojawiła się okazja wystartowania w biegu, który ze względu na swoją rangę uważam za dość atrakcyjny. Niestety jest on organizowany 23.03.24. Bardzo mnie korci z wielu powodów, żeby w nim wystąpić. A ponieważ ma „pewną” rangę, to głupio byłby pobiec na nim ze słabszym wynikiem niż 3:30.
W maratonie zagranicznym muszę pobiec, bo wszystko jest ustawione. W tym drugim, pewnie bardzo bym chciał. Co radzicie z własnego doświadczenia nie z internetu? Czy zaryzykować i spróbować oba biegi po 3:30? Czy potraktować pierwszy z maratonów „wakacyjnie” na 4 godziny a w tym drugim postarać się o 3:30? Teraz robię długie wybiegania po 30km więc takie na 42 km może mi nie zaszkodzi? Czy jak zaryzykuję pierwszy na 4 godz, to i tak będę zdezelowany i w tym drugim na 3:30 nie mam szans? Zapisy na ten drugi tylko do końca bieżącego tygodnia .
Czekam na opinie. Pewnie bez hejtu się nie obędzie?
Biegam od wielu lat. Przygotowuję się do maratonu zagranicznego, na ambitny jak na dziś dla mnie czas 3:30 min. Nie jest to mój pierwszy maraton i nie jest to też mój rekord życiowy. Obecny kilometraż tygodniowy około 85 km. Załóżmy, że przygotowania idą tak, że z językiem na brodzie ale mimo wszystko osiągnę zakładany wynik. Start 10.03.24
Nagle pojawiła się okazja wystartowania w biegu, który ze względu na swoją rangę uważam za dość atrakcyjny. Niestety jest on organizowany 23.03.24. Bardzo mnie korci z wielu powodów, żeby w nim wystąpić. A ponieważ ma „pewną” rangę, to głupio byłby pobiec na nim ze słabszym wynikiem niż 3:30.
W maratonie zagranicznym muszę pobiec, bo wszystko jest ustawione. W tym drugim, pewnie bardzo bym chciał. Co radzicie z własnego doświadczenia nie z internetu? Czy zaryzykować i spróbować oba biegi po 3:30? Czy potraktować pierwszy z maratonów „wakacyjnie” na 4 godziny a w tym drugim postarać się o 3:30? Teraz robię długie wybiegania po 30km więc takie na 42 km może mi nie zaszkodzi? Czy jak zaryzykuję pierwszy na 4 godz, to i tak będę zdezelowany i w tym drugim na 3:30 nie mam szans? Zapisy na ten drugi tylko do końca bieżącego tygodnia .
Czekam na opinie. Pewnie bez hejtu się nie obędzie?