Strona 1 z 1
50 kilometrów w czwartek, a w niedzielę maraton w 2.24, czyli jak trenują Japończycy
: 07 lut 2023, 13:19
autor: bieganie.pl
O japońskiej szkole treningu pisaliśmy już wiele razy. Wszystkim kibicom biegania znany jest również Yuki Kawauchi, którego wyczyny należą do najbardziej imponujących. Coraz głośniej jednak robi się o innym przedstawicielu japońskiej szkoły biegowej – Yo Fukuda, który jako pierwszy dołączył do elitarnego grona NN Running Team.
https://bieganie.pl/trening/50-kilometr ... aponczycy/
Re: 50 kilometrów w czwartek, a w niedzielę maraton w 2.24, czyli jak trenują Japończycy
: 07 lut 2023, 15:36
autor: zozur
16 km w tempie 6:20 przy PB sub 2:10
Re: 50 kilometrów w czwartek, a w niedzielę maraton w 2.24, czyli jak trenują Japończycy
: 07 lut 2023, 16:10
autor: Przemkurius
zozur pisze: ↑07 lut 2023, 15:36
16 km w tempie 6:20 przy PB sub 2:10
już w głowie widzę te wszystkie komentarze: "gdyby biegał
[wstaw dowolne określenie/stwierdzenie] to by był na poziomie 2:05!!!"
Re: 50 kilometrów w czwartek, a w niedzielę maraton w 2.24, czyli jak trenują Japończycy
: 07 lut 2023, 16:17
autor: yacool
Ich limituje biomechna. Mają krótkie, krzywe nóżki zazwyczaj. Dlatego 2:05 cieżko, trzeba już mieć anatomię zbliżoną do Afryki.
Re: 50 kilometrów w czwartek, a w niedzielę maraton w 2.24, czyli jak trenują Japończycy
: 07 lut 2023, 16:35
autor: jorge.martinez
Nie ma co patrzeć na te średnie tempa, bo pobieżnie zerkając na stravę, to tam sporo jest treningów dzielonych spacerem.
Re: 50 kilometrów w czwartek, a w niedzielę maraton w 2.24, czyli jak trenują Japończycy
: 07 lut 2023, 16:56
autor: zozur
Może to przejścia dla pieszych?, ale i tak tempo wychodzi w granicach 4:30-5:00 z dzisiejszego biegu.
Re: 50 kilometrów w czwartek, a w niedzielę maraton w 2.24, czyli jak trenują Japończycy
: 07 lut 2023, 17:56
autor: Rolli
50km na stadionie!
To boli głowa, jak sie tylko o tym czyta.
Re: 50 kilometrów w czwartek, a w niedzielę maraton w 2.24, czyli jak trenują Japończycy
: 07 lut 2023, 18:38
autor: yacool
To są te chwile, gdzie cieszę się, że jest Kenia i Etiopia i w ogóle Afryka. Wyobrażacie sobie gdyby nie było takiego Kipchoge i w jego miejsce wszedłby jakiś Suzuki czy inny Kawasaki? Normalnie seppuku. Miki robiłby projekt tlen vs beztlen z różnicą kilometrażu tygodniowego 320 vs 280km. Z miną mędrca dowodząc, że obie szkoły dają rezultaty i można się z nich dużo nauczyć.