j.nalew napisał(a):
Rolli napisał(a):
Dużej różnicy nie będzie. A po 4 tygodniach nawet tej malej różnicy nie poczujesz.
Wyszło dziś 10,3 km, 5:18, śr. 150 i kwas 1,4 więc wciąż ładnie tlenowo. Jestem bardzo zaskoczona bo nigdy tak szybko nie robiłam rozbiegania, nawet wtedy gdy byłam w życiowej formie. Biegło się więc trochę dziwnie, bo luźny trening ale szybki. Aparat ruchu, układ nerwowy no i psychika muszą się przyzwyczaić

. Dotychczas (w tych przygotowaniach) najszybszy bc2 był po 5:01 na mocno zmęczonych nogach zamulonych bieganiem w śniegu, pojutrze mam nadzieję, że zobaczę to tempo z 4 z przodu, pierwszy raz od dawna.
A wracając do tematu, może rzeczywiście będąc już w jakimś stopniu wybieganą osobą bieganie OWB1 na zbyt niskiej intensywności wnosi niewiele (pomijając stricte treningi regeneracyjne, kiedy czujemy że nogi są zmęczone), a lekko przyspieszając możemy się pobudzić, poprawić efektywność biegu, popracować dynamiczniej.
OWB1 na niskiej intensywności oczywiście wnosi duzo, nawet bardzo duzo na poprawienie wyników. Tutaj jednak zapomina sie często (niewiedza?) ze niska intensywność jest bodźcem, który działa tylko przez czas trwania wysiłku. Takie 45 minut w 5:45 w przypadku takich zawodników, którzy maja podobne wyniki do ciebie, duzo (nic) nie zmieni, jeżeli biega sie duzo więcej. Dopiero podniesienie czasu trwania takich treningów do punktu, gdzie następuje dryft tempa albo HR daje znać organizmowi... ot, musze sie dopasować.
Także całotygodniowy kilometraż może być takim bodźcem. Tak, ale wtedy nie mówimy o 40-50km w tygodniu, tylko o wysiłku trwającym 8->10->12 godzin w tygodniu. Dopiero wtedy sa aktywowane procesy fizjologiczne powodujące adoptacje organizmu (dryft mięśni, mitochondrialne biogenezę, tworzenie Hb, itd)
Jeżeli jednak nie chcemy lub ortopedycznie nie potrafimy osiągnąć tak długich treningów... powinno sie biegać po prostu szybciej.
Za te ograniczenie do 25% objętości jako długość wybiegania, powinno sie Danielsa wychłostać. Co ma robić taki biedak biegający 35km na tydzień? 9km jako długie wybieganie? On po prostu przeliczył ten stosunek z elity (160-200km), co by pasowało, na amatorskich biegaczy, co juz nie pasuje.