marek301 napisał(a):
"...
O prozdrowotnych zaletach wolnego biegania wiemy od dawna. Propagatorzy rekreacji ruchowej z Nowej Zelandii i USA (m.in. Lydiard i Bowerman) uczynili z joggingu element kultury.
Wśród lekarzy, nie tylko kardiologów, wolne bieganie traktowane jest już nie tylko jako element zdrowego trybu życia, ale również
odpowiedź na choroby cywilizacyjne, pełnoprawna forma rehabilitacji ruchowej i profilaktyka..."
To najbardziej wartościowe zdania w tym ciekawym artykule.
Ale niestety nie dla wszystkich brzmi to atrakcyjnie.
Dla przeciętnego "owcy wyników" bez "jawnej" rywalizacji, cały temat wypada blado.
Rehabilitacja, profilaktyka, to brzmi jak puste słowa w wiejskiej gwarze.
Moda przeca jest zupełnie inna, celebryci takimi tematami się nie interesują.
Ale to nie problem dla amatorów wolnego biegania,
tym bardziej, że to oni tak naprawde stanowia awangadę biegaczy!
Wolne bieganie ma niekwestionowaną przewagę jeżeli oceniamy je
z perspektywy korzyści jakie z niego czerpiemy.
Oczywiście "owcy wyników" również znajdą w swoim umiłowanym rytuale
jakieś zalety, ale moim zdaniem wypada on(tamten rytuał) nad wyraz blado,
na tle całego wachlarza zalet wolnego biegania!

Tak jak "czlapajace barany" zapominają ze sila i szybkość sa umiejętnościami organizmu, które najszybciej sie traci w podeszłym wieku. Nie dla wyników tylko dla zdrowego i sprawnego organizmu do podeszłego wieku.
Wiec nie obrażaj tu ludzi, którzy myślą i trenują inaczej, jak twoje przestarzałe i nieefektywne, człapanie po parku.
Do tego dochodzi psychiczna satysfakcja z uzyskanych wyników i społeczne kontakty w klubach sportowych... sprawy, ktore takie sobki jak ty, biegające, tfu, szurające samemu po parku w ciamnosciach, nigdy nie zrozumie.
Pozd.
Rolli, lat 53, wyglądający jak 43- i czujący sie jak 33- i biegający jak 23-latek.
