Bieganie pod górę
: 11 lut 2020, 16:50
O mnie
44 lata 190cm/90kg
Od trzech lat chodzę na zawody BnO.
Od 15 marca 2019 roku regularnie trenuje.
Wersja skrócona
Dzisiaj zrobiłem mały trening.
Mam taką pętle 2 km z czego 800 metrów jest cały czas pod górę wg garmina różnica wzniesień na tych 800 metrów wynosi 20 metrów (słownie dzwadzieścia) plus generalnie zejście na dół i płasko.
Dzisiaj zrobiłem
3 pętle
tetno 152
tempo 6:20
pierwsza przebiegnięcie tych 800 metrów jest OK
drugi podbieg kiedy się to skończy
trzecia podbieg jeszcze gorzej.
Generalnie nie mam siły biec pod górę której nawet nie widać po niemal roku trenowania!
Wersja dłuższa
Zaczałęm 15 marca wg Skarżyńskiego metodą emeryta (zaczałem od najkrótszych etapów)
Na poczatek lipca robiłem już godzinne biegi (z reguły w tym miejscu co wyżej opisane).
Wakacje 3 razy w tygodniu po 1h.
Na pocżatku września poszedłem na parkrun po trzecim biegu wykręciłem 22:30 Jestem szybki! (jak na swoje możliwości)
We wrześniu dostałem opcje żeby pójść na GEZnO czyli bieg na orientację w górach 2x30km.
Od 15 września
1 w tygodniu 5 km szybkie
1 w tygodniu 10km+ długie
1 w tygodniu 10 razy 300 metrów pod górę na pełnym gazie.
Nadeszło GEZNO 2 x30 km po górę oczywiście się wlokę
ale jak trzeba było po 25 km przebiec 2 km po płaskim to szedłem do 5 minut >>> jakąś wytrzymałość mam.
Potem zapisałem się na Biegi Górskie w Krakowie na trase 5.6 km
Po pierwszym biegu górskim porozmawiałem z kimś mądrzejszym i od 1 grudnia
wt/czw 30+ minut biegania po płaskim
sobota 10km krosy
niedziele 8/10/12/14 km spokojny bieg
I tak od 10 tygodni.
I dzisiaj po niemal roku te 20 metrów wzniesienia /800 metrach nadal jest problemem.
Pytanie co robie źle?
Ewentualnie czy jest jakiś trening żeby trenując trzy razy w tygodniu pokonywać moją górę bez zadyszki
44 lata 190cm/90kg
Od trzech lat chodzę na zawody BnO.
Od 15 marca 2019 roku regularnie trenuje.
Wersja skrócona
Dzisiaj zrobiłem mały trening.
Mam taką pętle 2 km z czego 800 metrów jest cały czas pod górę wg garmina różnica wzniesień na tych 800 metrów wynosi 20 metrów (słownie dzwadzieścia) plus generalnie zejście na dół i płasko.
Dzisiaj zrobiłem
3 pętle
tetno 152
tempo 6:20
pierwsza przebiegnięcie tych 800 metrów jest OK
drugi podbieg kiedy się to skończy
trzecia podbieg jeszcze gorzej.
Generalnie nie mam siły biec pod górę której nawet nie widać po niemal roku trenowania!
Wersja dłuższa
Zaczałęm 15 marca wg Skarżyńskiego metodą emeryta (zaczałem od najkrótszych etapów)
Na poczatek lipca robiłem już godzinne biegi (z reguły w tym miejscu co wyżej opisane).
Wakacje 3 razy w tygodniu po 1h.
Na pocżatku września poszedłem na parkrun po trzecim biegu wykręciłem 22:30 Jestem szybki! (jak na swoje możliwości)
We wrześniu dostałem opcje żeby pójść na GEZnO czyli bieg na orientację w górach 2x30km.
Od 15 września
1 w tygodniu 5 km szybkie
1 w tygodniu 10km+ długie
1 w tygodniu 10 razy 300 metrów pod górę na pełnym gazie.
Nadeszło GEZNO 2 x30 km po górę oczywiście się wlokę
ale jak trzeba było po 25 km przebiec 2 km po płaskim to szedłem do 5 minut >>> jakąś wytrzymałość mam.
Potem zapisałem się na Biegi Górskie w Krakowie na trase 5.6 km
Po pierwszym biegu górskim porozmawiałem z kimś mądrzejszym i od 1 grudnia
wt/czw 30+ minut biegania po płaskim
sobota 10km krosy
niedziele 8/10/12/14 km spokojny bieg
I tak od 10 tygodni.
I dzisiaj po niemal roku te 20 metrów wzniesienia /800 metrach nadal jest problemem.
Pytanie co robie źle?
Ewentualnie czy jest jakiś trening żeby trenując trzy razy w tygodniu pokonywać moją górę bez zadyszki