exorcist83 pisze:...
Tak, jestem ze Śląska, te biegi na które się zapisałem to konkretnie Harpagańska Dycha pod koniec marca i właśnie bieg Korfantego pod koniec kwietnia. Życiówkę zrobiłem w ubiegłym roku na Korfantym, było bardzo przyjemnie, chłodno i deszczowo, mi ta trasa odpowiada, a dwa lata temu były to w ogóle moje pierwsze zawody biegowe w życiu. Podbiegi i owszem są, ale na początku i w środku trasy, końcówka płaska i lekko z górki a to lubię. Finisz pod górę to kompletnie nie moje klimaty, co wyszło np na parkrun Ursynów, wtedy jeszcze u kolegi Bezusznego (świeć Panie nad Jego blogiem

)
Poza tym łamanie dwudziestu minut na parkrunie w Katowicach to nie jest wcale tak bezproblemowe jak by się wydawało. Naprawdę muszę się sprężyć, wymaga to dużego wysiłku, dobrych warunków, optymalnie jest przed kimś uciekać lub kogoś gonić

Poza tym znam już każdy zakręt na tej trasie i po prostu nauczyłem się ją biegać.
Jeszcze jedno. Samo z siebie sub40 nie wpadnie. Po tym szczytowym okresie formy w kwietniu ubiegłego roku, też tak myślałem. Od maja przyszły dwa miesiące podczas których z uwagi na pracę biegałem raptem kilkanaście razy, takie przymusowe roztrenowanie. Na początku tego okresu, jeszcze siłą rozbiegu, zrobiłem 19:42 na trudnej atestowanej piątce. Potem miesiąc intensywnego "wracania", potem znów przerwa z uwagi na pracę, potem we wrześniu infekcja i tak od października w zasadzie mozolnie staram się wrócić do tej formy którą miałem w kwietniu.
infernal pisze:...
Po tej Twojej dyszce sub40 wcale nie przestałem Ci kibicować i na bieżąco śledzę Twoje treningi i bloga. Nawet mnie kusiło i nadal kusi, żeby chociaż spróbować podobnych jednostek treningowych (oczywiście po korekcie tempa), ale ja naprawdę nienawidzę uczucia gdy zalewa kwas mlekowy i unikam go jak mogę. Zostawię to sobie chyba jako rozwiązanie typu "last resort" jeśli moje plany złamania sub40 miałyby się nie powieść.
barto pisze:...
Zastanawiam się jakim typem zawodnika jestem ja, szybkościowcem czy wytrzymałościowcem, ale patrząc na oba warianty budowy wytrzymałości specyficznej, bardziej zachęcająco wygląda dla mnie wariant szybkościowy. Zerknąłem, co tam biegałem w okresie luty-kwiecień 2019, wcale dużo tego nie było:
10x500@3:40 p2' trucht - dwukrotnie
12x400@3:40 p1,5' trucht - dwukrotnie
3x3000@4:15 p2' trucht - dwukrotnie - to miały być progowe.
Musiałbym sprawdzić czy jestem w stanie domykać takie jednostki w chwili obecnej.
Wieńczysław pisze:...
W rzeczy samej, plan w którym nie ma w ogóle biegania na tempie docelowym kompletnie do mnie nie przemawia.
Przyjrzałem się za to zawartym w planie Bartoszaka akcentom i muszę stwierdzić, że wykonanie tego chyba daje gwarancję na zrobienie sub40
- 2km+4x1,2km(3’45) p3’30+2km - pierwszy trening na otwarcie planu - tu wyczuwam problemy...
- 2km+3x2km(4’/km) p3’30+2km - tak się składa, że przypadkiem przedwczoraj prawie domknąłem coś identycznego, mianowicie 2x2km w tym tempie na takiej przerwie i potem już tylko 1,5km w trzecim powtórzeniu, bo przed ostatnim 500m poczułem takie zakwaszenie całego ustroju, nogi, korpus, nawet ręce, że mając w perspektywie dzisiejszy parkrun stwierdziłem, że nie będę się aż tak dojeżdżał i odpuściłem...

Z tym, że nie byłem wtedy "świeży" bo dzień wcześniej też dość mocno pobiegałem.
- ciągłe 9km na 85% HRmax to żaden problem, wchodzi z uśmiechem na ustach.
Zobaczymy, dzisiejszy parkrun wszedł bardzo przyzwoicie w 19:44 bez umierania a to nastraja pozytywnie.