Półmaratoński dylemat, czyli jak znowu nie przekombinować...
: 18 paź 2019, 17:11
Witam wszystkich
Biegam od 15 miesięcy, jednak pierwsze 6 miesięcy to było klepanie niemal tego samego dystansu 5 km, bez ładu i składu, po tym okresie wreszcie powstał zalążek czegoś co przypomina trening, a ostatnie 4 miesiące to typowy trening nastawiony pod start w półmaratonie, który ukończyłem… i na tym pozytywy właściwie się kończą.
Do startu przystępowałem w dobrym nastroju, zadowolony z przepracowanego okresu i mimo drobnych, acz uciążliwych urazów w ostatnich 2 tygodniach przed startem, stanąłem na nim w 95% sił (przynajmniej tak mi się wydawało), coś jednak nie zagrało…
Nastawiony byłem na „złamanie” 2h na tym dystansie, na co wskazywały treningi i dotychczasowa aktywność (przynajmniej tak mi się wydawało).
Przyczyn niepowodzenia jest pewnie kilka, aczkolwiek główna i finalnie bezpośrednia to chyba przestrzelone tempo z jakim zacząłem, w stosunku do dyspozycji dnia w jakiej się znalazłem i warunków pogodowych.
Idąc po kolei:
- założyłem start za pacemakerami – stałe tempo na złamanie 2h – niestety wg wskazań z zegarka do 12 km zrobiły się z tego straszne interwały + czas był za szybki po tym fragmencie o ponad minutę do zakładanego
- pogoda podczas startu, biorąc pod uwagę wcześniejsze 2-3 tygodnie treningów, była +/- 10-15 stopni wyższa w cieniu od poprzedzających tygodni, co dla mojego organizmu zawsze odbija się in minus…
Przygotowanie do startu odbywały się wg planu:
8 km/6:10 + stretching 10 min
8 km/6:10 + stretching 5 min
10 km/6:10 + stabilizacja 10 min
8 km/6:10 + stretching 10 min
9 km/6:10 + stretching 5 min
11 km/6:10 + stabilizacja 10 min
7 km/6:10 + stretching 10 min + podbiegi 10x100m/100m pierwsze 5 - 6:10, kolejne 5:00 + 2km/6:10
10 km/6:10 + stretching 5 min + 10 min stabilizacja
12 km/6:10 + rolowanie
4km/6:10 + stretching 5’ + podbiegi 5x100m/100m tempem 6:10 + 4km/6:10 + podbiegi 5x100m/100m tempem 6:10
8km/6:10 + 100/200/300/200/100m na 100m szybkie na 5:00 + 1km/6:10
13km/6:10 + rolowanie
7 km/6:10 + stretching 10 min + podbiegi 10x100m/100m pierwsze 5 - 6:10, kolejne 5:00 + 2km/6:10
10 km/6:10 + stretching 5 min + 10 min stabilizacja
12 km/6:10 + rolowanie
4km/6:10 + stretching 5’ + podbiegi 5x100m/100m tempem 6:10 + 4km/6:10 + podbiegi 5x100m/100m tempem 6:10
8km/6:10 + 100/200/300/200/100m na 100m szybkie na 5:00 + 1km/6:10
13km/6:10 + rolowanie
7km/6:10 + stretching 10’ + podbiegi 10x100m/100m – pierwsze 5 tempem 6:10, kolejne 5:00 + 2km/6:10
6km/6:10 + stretching 5’ + 4km/5:15 + 2km/6:10
ZAWODY 10 km
4km/6:10 + stretching 5’ + podbiegi 10x100m/100m tempem 6:10 + 4km/6:10 + podbiegi 5x100m/100m 5:00
4km/6:10 + 4km/5:20 + 3km/5:00 + ćw. stabilizacji 10’
15km/6:10 + rolowanie
12km/6:10 + stretching 5’ + ćw. stabilizacji 10’
8km/6:10 + 2x(100/200/300/200/100m na 100m szybkie na 5:00) + 1km/6:10 + ćw. stabilizacji 10’
17km/6:10 + rolowanie
8km/6:10 + stretching 10’ + podbiegi 10x100m/100m na 5:00 + 2km/6:10
5km/6:10 + stretching 5’ + 5km/5:15 + 2km/6:10 + ćw. stabilizacji 10’
16km/6:10 + żel na 10km + rolowanie
8km/6:10 + 2x(100/200/300/200/100m na 100m szybkie na 5:00) + 1km/6:10
4km/6:10 + stretching 5’ + 7km/5:15 + 2km/6:10 + ćw. stabilizacji 10’
18km + żel na 10km + rolowanie
4km + stretching 5’ + podbiegi 5x100m tempem 6:10 + 4km/6:10 + podbiegi 5x200m/200m na 4:50
3km/6:10 + stretching 5’ + H 5x1km/1km szybkie o 20-30 sek. szybciej na km niż średnie tempo w docelowym półmaratonie
20km/6:10 + żel na 10km + rolowanie
8km/6:10 + 2x(100/200/300/200/100m na 100m szybkie na 5:00) + 1km/6:10
3km/6:10 + stretching 5’ + H 5x1km/1km szybkie o 20-30 sek. szybciej na km niż średnie tempo w docelowym półmaratonie
16km + żel na 10km + rolowanie
10km/6:10 + stretching 5’ + ćw. stabilizacji 10’
6km/6:10 + 2km/5:15 + 2km/6:00 + lekkie rolowanie łydek i pośladków
START
Dotychczasowe wyniki w trakcie startów i treningów wskazywały, iż będzie wszystko ok:
5 km – 23:11
10 km – 52:11 (zawody), 51:00 (trening)
Treningi przed półmaratonem:
16 km w tempie 5:43
20km w tempie 5:50
W sumie 6 „wybiegań” powyżej 15 km, w ostatnich 2 miesiącach.
Po kilkudniowej analizie stwierdziłem, że jednak,mimo teoretycznie dobrego samopoczucia, po prostu się zajechałem, tempa były przestrzelone już na treningach. Mimo, iż zakładane było tempo 6:10 w wybieganiach, które nie wiem czy i tak nie byłoby za wysokie, zbijałem z tego jak widzicie sporo, a dobre samopoczucie po takich biegach/treningach jeszcze zamazywało mi rzeczywistość. Nawet odcinki, które miałem wykonywać w 5:15, wykonywałem po 5:03, a nawet niżej…no bo… dobrze się czułem
Finalnie moja przygoda w debiucie skończyła się tak, że po zorientowaniu się na 12 km co się dzieje i próbie unormowania tętna i tempa, zrobiłem najgorszą rzecz jaką mogłem, czyli przeszedłem do marszu… do tego czasu biegłem na ok 1:57 z sekundami, skończyło się fochem na samego siebie i doczłapaniem po 10 minutach rezygnacji i chyba do tego wszystkiego odwodnienia, z czasem 2:11:15
I tu pytanie oraz prośba do Was, bo jak widzicie ciężko po takiej głupocie ustalić coś wg tabel Danielsa. Jakim tempem wykonywać wybiegania, aby to miało sens?
W planach jest kolejna połówka, ale 22.03 i chciałbym się do niej spokojnie i bez urazów przygotować, bo pozostał wielki niedosyt i poczucie zmarnowanego potencjału wypracowanego przez ten okres, bez tak naprawdę choćby jednego rażącego odstępstwa. Najgorsze, że wiem, iż ten czas mógł być o wiele lepszy lub nawet oscylować wokół tych 2h jeśli nie zawiodłaby przede wszystkim głowa.
Jak ktoś dotrwał do końca to bardzo dziękuję i proszę o porady co do temp przede wszystkim w wybieganiu.
Cel to w dalszym ciągu przebiec ten dystans w „normalnym” samopoczuciu z czasem poniżej 2h.
Pytanie 2, fajnie się czułem podczas tego treningu, czy uważacie, iż można spróbować z nim jeszcze raz, biorąc poprawkę na trzymanie z głową temp?
Biegam od 15 miesięcy, jednak pierwsze 6 miesięcy to było klepanie niemal tego samego dystansu 5 km, bez ładu i składu, po tym okresie wreszcie powstał zalążek czegoś co przypomina trening, a ostatnie 4 miesiące to typowy trening nastawiony pod start w półmaratonie, który ukończyłem… i na tym pozytywy właściwie się kończą.
Do startu przystępowałem w dobrym nastroju, zadowolony z przepracowanego okresu i mimo drobnych, acz uciążliwych urazów w ostatnich 2 tygodniach przed startem, stanąłem na nim w 95% sił (przynajmniej tak mi się wydawało), coś jednak nie zagrało…
Nastawiony byłem na „złamanie” 2h na tym dystansie, na co wskazywały treningi i dotychczasowa aktywność (przynajmniej tak mi się wydawało).
Przyczyn niepowodzenia jest pewnie kilka, aczkolwiek główna i finalnie bezpośrednia to chyba przestrzelone tempo z jakim zacząłem, w stosunku do dyspozycji dnia w jakiej się znalazłem i warunków pogodowych.
Idąc po kolei:
- założyłem start za pacemakerami – stałe tempo na złamanie 2h – niestety wg wskazań z zegarka do 12 km zrobiły się z tego straszne interwały + czas był za szybki po tym fragmencie o ponad minutę do zakładanego
- pogoda podczas startu, biorąc pod uwagę wcześniejsze 2-3 tygodnie treningów, była +/- 10-15 stopni wyższa w cieniu od poprzedzających tygodni, co dla mojego organizmu zawsze odbija się in minus…
Przygotowanie do startu odbywały się wg planu:
8 km/6:10 + stretching 10 min
8 km/6:10 + stretching 5 min
10 km/6:10 + stabilizacja 10 min
8 km/6:10 + stretching 10 min
9 km/6:10 + stretching 5 min
11 km/6:10 + stabilizacja 10 min
7 km/6:10 + stretching 10 min + podbiegi 10x100m/100m pierwsze 5 - 6:10, kolejne 5:00 + 2km/6:10
10 km/6:10 + stretching 5 min + 10 min stabilizacja
12 km/6:10 + rolowanie
4km/6:10 + stretching 5’ + podbiegi 5x100m/100m tempem 6:10 + 4km/6:10 + podbiegi 5x100m/100m tempem 6:10
8km/6:10 + 100/200/300/200/100m na 100m szybkie na 5:00 + 1km/6:10
13km/6:10 + rolowanie
7 km/6:10 + stretching 10 min + podbiegi 10x100m/100m pierwsze 5 - 6:10, kolejne 5:00 + 2km/6:10
10 km/6:10 + stretching 5 min + 10 min stabilizacja
12 km/6:10 + rolowanie
4km/6:10 + stretching 5’ + podbiegi 5x100m/100m tempem 6:10 + 4km/6:10 + podbiegi 5x100m/100m tempem 6:10
8km/6:10 + 100/200/300/200/100m na 100m szybkie na 5:00 + 1km/6:10
13km/6:10 + rolowanie
7km/6:10 + stretching 10’ + podbiegi 10x100m/100m – pierwsze 5 tempem 6:10, kolejne 5:00 + 2km/6:10
6km/6:10 + stretching 5’ + 4km/5:15 + 2km/6:10
ZAWODY 10 km
4km/6:10 + stretching 5’ + podbiegi 10x100m/100m tempem 6:10 + 4km/6:10 + podbiegi 5x100m/100m 5:00
4km/6:10 + 4km/5:20 + 3km/5:00 + ćw. stabilizacji 10’
15km/6:10 + rolowanie
12km/6:10 + stretching 5’ + ćw. stabilizacji 10’
8km/6:10 + 2x(100/200/300/200/100m na 100m szybkie na 5:00) + 1km/6:10 + ćw. stabilizacji 10’
17km/6:10 + rolowanie
8km/6:10 + stretching 10’ + podbiegi 10x100m/100m na 5:00 + 2km/6:10
5km/6:10 + stretching 5’ + 5km/5:15 + 2km/6:10 + ćw. stabilizacji 10’
16km/6:10 + żel na 10km + rolowanie
8km/6:10 + 2x(100/200/300/200/100m na 100m szybkie na 5:00) + 1km/6:10
4km/6:10 + stretching 5’ + 7km/5:15 + 2km/6:10 + ćw. stabilizacji 10’
18km + żel na 10km + rolowanie
4km + stretching 5’ + podbiegi 5x100m tempem 6:10 + 4km/6:10 + podbiegi 5x200m/200m na 4:50
3km/6:10 + stretching 5’ + H 5x1km/1km szybkie o 20-30 sek. szybciej na km niż średnie tempo w docelowym półmaratonie
20km/6:10 + żel na 10km + rolowanie
8km/6:10 + 2x(100/200/300/200/100m na 100m szybkie na 5:00) + 1km/6:10
3km/6:10 + stretching 5’ + H 5x1km/1km szybkie o 20-30 sek. szybciej na km niż średnie tempo w docelowym półmaratonie
16km + żel na 10km + rolowanie
10km/6:10 + stretching 5’ + ćw. stabilizacji 10’
6km/6:10 + 2km/5:15 + 2km/6:00 + lekkie rolowanie łydek i pośladków
START
Dotychczasowe wyniki w trakcie startów i treningów wskazywały, iż będzie wszystko ok:
5 km – 23:11
10 km – 52:11 (zawody), 51:00 (trening)
Treningi przed półmaratonem:
16 km w tempie 5:43
20km w tempie 5:50
W sumie 6 „wybiegań” powyżej 15 km, w ostatnich 2 miesiącach.
Po kilkudniowej analizie stwierdziłem, że jednak,mimo teoretycznie dobrego samopoczucia, po prostu się zajechałem, tempa były przestrzelone już na treningach. Mimo, iż zakładane było tempo 6:10 w wybieganiach, które nie wiem czy i tak nie byłoby za wysokie, zbijałem z tego jak widzicie sporo, a dobre samopoczucie po takich biegach/treningach jeszcze zamazywało mi rzeczywistość. Nawet odcinki, które miałem wykonywać w 5:15, wykonywałem po 5:03, a nawet niżej…no bo… dobrze się czułem
Finalnie moja przygoda w debiucie skończyła się tak, że po zorientowaniu się na 12 km co się dzieje i próbie unormowania tętna i tempa, zrobiłem najgorszą rzecz jaką mogłem, czyli przeszedłem do marszu… do tego czasu biegłem na ok 1:57 z sekundami, skończyło się fochem na samego siebie i doczłapaniem po 10 minutach rezygnacji i chyba do tego wszystkiego odwodnienia, z czasem 2:11:15
I tu pytanie oraz prośba do Was, bo jak widzicie ciężko po takiej głupocie ustalić coś wg tabel Danielsa. Jakim tempem wykonywać wybiegania, aby to miało sens?
W planach jest kolejna połówka, ale 22.03 i chciałbym się do niej spokojnie i bez urazów przygotować, bo pozostał wielki niedosyt i poczucie zmarnowanego potencjału wypracowanego przez ten okres, bez tak naprawdę choćby jednego rażącego odstępstwa. Najgorsze, że wiem, iż ten czas mógł być o wiele lepszy lub nawet oscylować wokół tych 2h jeśli nie zawiodłaby przede wszystkim głowa.
Jak ktoś dotrwał do końca to bardzo dziękuję i proszę o porady co do temp przede wszystkim w wybieganiu.
Cel to w dalszym ciągu przebiec ten dystans w „normalnym” samopoczuciu z czasem poniżej 2h.
Pytanie 2, fajnie się czułem podczas tego treningu, czy uważacie, iż można spróbować z nim jeszcze raz, biorąc poprawkę na trzymanie z głową temp?