Strona 1 z 3
Choroba a zawody
: 05 wrz 2019, 20:01
autor: Pixa
Witam,
wczoraj podłapałem jakiegoś wirusa, mam lekką gorączkę (37,1) i łamie mnie w kościach. Lekarz zaleca objawowe leczenie, mówi, że dramatu nie ma i, że w poniedziałek na spokoju do roboty. Problem jest taki, że 15.09 mam maraton w planach. Czy tydzień po lekkiej chorobie starczy na regenerację? Trening zrobię jeszcze we wtorek, przebiegnę spokojną dyszkę.
Re: Choroba a zawody
: 05 wrz 2019, 20:24
autor: Logadin
Panieeee 37.1 to praktycznie nic

na spokojnie się do startu odbudujesz.
Re: Choroba a zawody
: 05 wrz 2019, 21:47
autor: marek84
Spokojnie dasz radę, lekkie przeziębienie i lekki podgorączkowy nic Ci nie popsuje. Jak w poniedziałek nie będzie 100% dobrze, to odpuść ten wtorek i potruchtaj go w środę.
Re: Choroba a zawody
: 06 wrz 2019, 10:43
autor: beata
Pixa pisze:wczoraj podłapałem jakiegoś wirusa, mam lekką gorączkę (37,1) i łamie mnie w kościach. Lekarz zaleca objawowe leczenie,
A jakie leczenie ma niby zalecać? Innego leczenia w przypadku lekkich infekcji wirusowych nie ma. A, że objawowe leczenie nie przyspiesza leczenia tak naprawdę, więc lepiej darować sobie "leczące" objawowo medykamenty, bo tylko obciążają wątrobę, i po prostu przeczekać. Pić dużo wody, jeść dużo warzyw i owoców, imbir!, i odpoczywać, organizm sam sobie poradzi.
Czy infekcja - nawet lekka - pozostawi ślad w postaci osłabienia, czy nie, to już sprawa indywidualna, i też rady na to nie ma.
Re: Choroba a zawody
: 06 wrz 2019, 12:13
autor: marek301
Pixa pisze:Witam,
wczoraj podłapałem jakiegoś wirusa, mam lekką gorączkę (37,1) i łamie mnie w kościach. Lekarz zaleca objawowe leczenie,
Nigdy nie wiadomo jakiego rodzaju wirus działa w naszym organizmie i czy przypadkiem,
po "lekkim" biegu podczas przygotowania do tego maratonu,
albo po "maratonie" odbytym np 14 dni, po "incydencie wirusowym",
nie dojdzie przykładowo do zapalenia mięśnia sercowego i kalectwa na całe życie?
Gdyby to u mnie objawił się wirus, to te kilka/kilkanaście dni,
wykorzystałbym na odpoczynek i regeneracje!
No ale
jak ktoś ma w głowie "maratony", to bez wahania
zaryzykuje i położy na szali swoje zdrowie/życie.
Bo co jest najważniejsze w Świecie gdzie Bogami są Celebryci?

Re: Choroba a zawody
: 06 wrz 2019, 12:56
autor: beata
Tak tak, Marek, przecież to jest forum dla Bogów i Celebrytów, jeszcze tego nie wiesz?
Re: Choroba a zawody
: 06 wrz 2019, 15:07
autor: marek84
marek301 pisze:Pixa pisze:Witam,
wczoraj podłapałem jakiegoś wirusa, mam lekką gorączkę (37,1) i łamie mnie w kościach. Lekarz zaleca objawowe leczenie,
Nigdy nie wiadomo jakiego rodzaju wirus działa w naszym organizmie i czy przypadkiem,
po "lekkim" biegu podczas przygotowania do tego maratonu,
albo po "maratonie" odbytym np 14 dni, po "incydencie wirusowym",
nie dojdzie przykładowo do zapalenia mięśnia sercowego i kalectwa na całe życie?
Gdyby to u mnie objawił się wirus, to te kilka/kilkanaście dni,
wykorzystałbym na odpoczynek i regeneracje!
No ale
jak ktoś ma w głowie "maratony", to bez wahania
zaryzykuje i położy na szali swoje zdrowie/życie.
Bo co jest najważniejsze w Świecie gdzie Bogami są Celebryci?

Chłopie, wyluzuj.
On to napisał w czwartek 5.09. Do poniedziałku ma 3-4 doby (zależnie kiedy się zaczęło), z dużą dozą prawdopodobieństwa albo mu przejdzie albo się rozłoży konkretnie. Oczywiście że pewności nie ma nigdy - ale to co opisał (czyli de facto lekki stan podgorączkowy + łamanie w kościach) to stadium, które większość ludzi przechodzi kilkakrotnie w roku. Tak samo sportowców - i serio, nie umieramy. To nie jest - przykładowo - powikłanie pogrypowe czy ciągnący się od dawna przechodzony wirus. Nie strzelajmy od razu do wróbla z armaty i nie panikujmy - bo w takim przypadku to powinniśmy 70% życia spędzić w izolatkach. Z dużą dozą prawdopodobieństwa kolega (tak samo jak my wszyscy) robi sobie większą krzywdę biegając w mieście/wiosce i wdychając syf z powietrza (zwłaszcza zimą) niż wychodząc na lekki trening czy biegnąc maraton 2 tygodnie po lekkiej infekcji. Niejeden lekkie treningi latał z infekcjami - zresztą umiarkowana/lekka aktywność fizyczna wręcz może pomóc. A do maratonu to kolega ma sporo czasu.
Re: Choroba a zawody
: 06 wrz 2019, 16:30
autor: marek301
marek84 pisze:
On to napisał w czwartek 5.09. Do poniedziałku ma 3-4 doby (zależnie kiedy się zaczęło), z dużą dozą prawdopodobieństwa albo mu przejdzie albo się rozłoży konkretnie. Oczywiście że pewności nie ma nigdy - ale to co opisał (czyli de facto lekki stan podgorączkowy + łamanie w kościach) to stadium, które większość ludzi przechodzi kilkakrotnie w roku. Tak samo sportowców - i serio, nie umieramy. To nie jest - przykładowo - powikłanie pogrypowe czy ciągnący się od dawna przechodzony wirus.
No zgadzam się z Tobą, Marku. Albo, albo.
Wszystko zależy od tego dlaczego on biega,
jeśli cel "dominujący" to maratony i pogoń za wynikami,
to zaryzykuje, bo przeca najważniejszy jest "maraton".
Jeżeli cel "dominujący", to bieganie dla zdrowia i dla przedłużenia życia, to oleje "maraton" i zdecyduje nie ryzykować, bo zdrowie ważniejsze.
Ponieważ dla większości Biegaczy cel "dominujący" jest jaki jest, to prawdopodobnie pobiegnie w "maratonie".
BTW
Intryguje mnie ciągle pytanie, jak wielu biegaczy, podchodzi do biegania podobnie jak ja? Podejrzewam, że należę do "mniejszości".
Beato a Ty? Gdzie stoisz w tej Elitarnej społeczności? 
Re: Choroba a zawody
: 06 wrz 2019, 17:46
autor: beata
marek301 pisze:Beato a Ty? Gdzie stoisz w tej Elitarnej społeczności? 
Ja stoję na własnych nogach, przede wszystkim.
Re: Choroba a zawody
: 06 wrz 2019, 20:25
autor: Pixa
marek301: jakbym brał antybiotyki to pewnie bym odpuścił maraton, bo po nich odbudowa trochę trwa. Poleżałem dwa dni w łóżku i już jest o niebo lepiej. Gorączki brak, łamanie w kościach prawie ustało. Przepadły dwa treningi (w tym jeden long), no ale trudno. W poniedziałek wracam do pracy, we wtorek przetruchtam dyszkę, a 15.09 spróbuje pobiec.
Re: Choroba a zawody
: 07 wrz 2019, 11:41
autor: marek301
Pixa pisze:marek301: jakbym brał antybiotyki to pewnie bym odpuścił maraton, bo po nich odbudowa trochę trwa. Poleżałem dwa dni w łóżku i już jest o niebo lepiej. Gorączki brak, łamanie w kościach prawie ustało. Przepadły dwa treningi (w tym jeden long), no ale trudno. W poniedziałek wracam do pracy, we wtorek przetruchtam dyszkę, a 15.09 spróbuje pobiec.
@Pixa, trzymam kciuki za Ciebie!
Moje osobiste doświadczenie z biegania i towarzyszących infekcji wirusowych,
są takie, że najlepszy afekt daje strategia "wylegiwania" podczas trwania objawów.
Po minimum 10 dniowym wylegiwaniu i pierwszym biegu, następuje wyrzut do krwi,
wyprodukowanych podczas wylegiwania limfocytów i efekt jest piorunujący,
to znaczy subiektywnie i obiektywnie jest skokowa poprawa.
Przećwiczyłem również strategie wcześniejszego ruszenia odwłoka z wyra,
ale efekty były zawsze gorsze od tej pierwszej strategii.

Re: Choroba a zawody
: 07 wrz 2019, 13:07
autor: marek84
marek301 pisze:Po minimum 10 dniowym wylegiwaniu i pierwszym biegu, następuje wyrzut do krwi,
wyprodukowanych podczas wylegiwania limfocytów i efekt jest piorunujący,
to znaczy subiektywnie i obiektywnie jest skokowa poprawa.
Przećwiczyłem również strategie wcześniejszego ruszenia odwłoka z wyra,
ale efekty były zawsze gorsze od tej pierwszej strategii.

Czy można wiedzieć, o jakich dystansach i jakich czasach na tych dystansach mówisz? Bo szczerze to nie wyobrażam sobie jakiegokolwiek sensownego poziomu wynikowego i powrotu do normalnego biegania po co najmniej 10 dniach nicnierobienia.
Re: Choroba a zawody
: 07 wrz 2019, 14:38
autor: marek301
marek84 pisze:Czy można wiedzieć, o jakich dystansach i jakich czasach na tych dystansach mówisz? Bo szczerze to nie wyobrażam sobie jakiegokolwiek sensownego poziomu wynikowego i powrotu do normalnego biegania po co najmniej 10 dniach nicnierobienia.
@Marek,
biegam ok. 60 km tygodniowo broń boże nie na czas, ale na "poziom" komórek macierzystych(tych które powodują regeneracje). Cel mojego biegania, to podniesienie zdrowia i przedłużenia życia,
nigdy nie biegam dla wyników czasowych, czy dla udziału w jakichkolwiek "maratonach" czy innych zawodach!
Precyzując, to uczestniczę w "Wyścigu Życia", gdzie
cała zabawa to biegać jak najdłużej się da, bez "kontuzji" fizycznych, czy psychicznych.
BTW
Czy wiecie, że niemalże połowa Amerykanów po 80 choruje na Alzheimera,
nie wspominając o innych paskudztwach?

Re: Choroba a zawody
: 07 wrz 2019, 15:56
autor: Arti
Może nie doczytałem ale ten maraton miał być mocno czy tylko na zaliczenie?
Re: Choroba a zawody
: 07 wrz 2019, 17:13
autor: marek84
marek301 pisze:marek84 pisze:Czy można wiedzieć, o jakich dystansach i jakich czasach na tych dystansach mówisz? Bo szczerze to nie wyobrażam sobie jakiegokolwiek sensownego poziomu wynikowego i powrotu do normalnego biegania po co najmniej 10 dniach nicnierobienia.
@Marek,
biegam ok. 60 km tygodniowo broń boże nie na czas, ale na "poziom" komórek macierzystych(tych które powodują regeneracje). Cel mojego biegania, to podniesienie zdrowia i przedłużenia życia,
nigdy nie biegam dla wyników czasowych, czy dla udziału w jakichkolwiek "maratonach" czy innych zawodach!
Precyzując, to uczestniczę w "Wyścigu Życia", gdzie
cała zabawa to biegać jak najdłużej się da, bez "kontuzji" fizycznych, czy psychicznych.
BTW
Czy wiecie, że niemalże połowa Amerykanów po 80 choruje na Alzheimera,
nie wspominając o innych paskudztwach?

ok. Jak mierzysz ten "poziom komórek macierzystych"? W jaki sposób monitorujesz, czy danego dnia biegać, czy nie? Jak utrzymujesz 60 km/tydz, w ilu biegach w tygodniu? A co jeśli jesteś lekko przeziębiony (boli Cię gardło, masz lekki katar, czy po prostu lekki ból głowy - ot codzienne dolegliwości)? Czy biegasz również zimą i latem jak jest +35 ?