Re: Nowy plan dla nowego biegacza
: 31 lip 2019, 22:07
A 5 min na km to już szybko z kolei
Biegaj w przedziale 5.30-6.00. A na poczatku najlepiej na samopoczucie - tak zebys mogl w miare swobodnie rozmawiac podczas biegu.

Bieganie, Trening, Maraton, Plany Treningowe - największe biegowe forum w Polsce!
https://bieganie.pl/forum/
To jest źle zadane pytanie. Biegi potocznie nazywane jako "wolne" mają kilka celów w treningu i w zależności od tych celów i aktualnego poziomu dobiera się tempo. Ja biegam trochę szybciej od Ciebie i te (nazwijmy to) "wolne biegi" wychodzą mi czasem po 4:50-4:55, a czasem po 5:40. Zależy to od celu treningu, pogody, samopoczucia i wielu wielu innych.kapucha pisze:Jasne, rozumiem. 30 minut na 5km to wolno, czy bardzo wolno?:Dmarek84 pisze:Tylko te 5km to masz wolno biegać (zwłaszcza na początku), a nie wyścig. Jak będziesz to biegał za szybko to tylko się zmęczysz i na dłuższą metę niczego nie osiągniesz - no może kontuzję. 15 minut zmiennego to trochę mało. Dobrze by było 1km truchtu (żeby rozgrzać mięśnie), potem z 10 powtórzeń minuta szybko/minuta wolno i 1km schłodzenie (wolny trucht). Ja wiem, ze celem nie jest Olimpiada w Tokio, ale jednak trochę trzeba czasu zainwestować jeśli chce się w miarę bezpiecznie pobiec wynik.
Wlasnie wrocilem z biegu, zrobilem 6km (w sekrecie przyznam, ze NIGDY tak "duzo" nie przebieglem) ,tempo wyszlo mi okolo 5:20/5:30 na km. I bieglo sie bardzo fajnie, nie czuje sie wypompowany, jak po moich nieudolnych probach sprintowania 3km. Pojutrze atakuje 8kmmarek84 pisze:To jest źle zadane pytanie. Biegi potocznie nazywane jako "wolne" mają kilka celów w treningu i w zależności od tych celów i aktualnego poziomu dobiera się tempo. Ja biegam trochę szybciej od Ciebie i te (nazwijmy to) "wolne biegi" wychodzą mi czasem po 4:50-4:55, a czasem po 5:40. Zależy to od celu treningu, pogody, samopoczucia i wielu wielu innych.kapucha pisze:Jasne, rozumiem. 30 minut na 5km to wolno, czy bardzo wolno?:Dmarek84 pisze:Tylko te 5km to masz wolno biegać (zwłaszcza na początku), a nie wyścig. Jak będziesz to biegał za szybko to tylko się zmęczysz i na dłuższą metę niczego nie osiągniesz - no może kontuzję. 15 minut zmiennego to trochę mało. Dobrze by było 1km truchtu (żeby rozgrzać mięśnie), potem z 10 powtórzeń minuta szybko/minuta wolno i 1km schłodzenie (wolny trucht). Ja wiem, ze celem nie jest Olimpiada w Tokio, ale jednak trochę trzeba czasu zainwestować jeśli chce się w miarę bezpiecznie pobiec wynik.
Ty roboczo możesz przyjąć, że te 5-6km masz biec w takim tempie, że gdyby ktoś obok Ciebie biegł albo jechał rowerem to mógłbyś z nim rozmawiać bez zadyszki. A najlepszym pomysłem będzie w ogóle kogoś wziąć i biec/jechać wspólnie gadając - bez patrzenia na tempo. Naprawdę nie żartuje.
Akcenty ma robić wypoczęty, a nie na żadnym zmęczeniu! Bieganie akcentów na zmęczeniu (a to i tak nie sprintów) to zabawa dla mocno-zaawansowanych, amator (w tym też ja) więcej krzywdy tym zrobi niż pożytku. Inna sprawa, że 4-5km lekkiego truchtu nie powinno powodować zmęczenia - jeśli powoduje, to było za szybko biegane.Pixa pisze:Akcenty (sprinty) raz w tygodniu są ok. Potem możesz je przesunąć pod koniec treningu, żeby robić je już na lekkim zmęczeniu.
Trochę inaczej to rób. Biegnij sobie te 4-5 km i dopiero po tym rób te przebieżki. I na koniec 1km do domu. PAmietaj tylko, żeby przed szybkimi odcinkami dobrze się rozgrzać, porobić wymachy, skipy etc. Bo to fajny trening, ale może być kontuzjogenny jeśli będziesz to robił nierozgrzany.kapucha pisze:Dzisiaj zrobilem lekkie interwaly. Przebieglem 1km spokojnym tempem, dogrzalem sie i zaczalem sprintowac 100m, powrot do startu marszem/truchtem. I tak 7 razy. Bylo czuc ogien w nogach i plucach. Po tych sprintach powrot do domu, troche szybszym tempem ale tez na spokojnie. Nigdy czegos takiego nie robilem, a szkoda, bardzo fajne uczucie zmeczenia
. Bede tak robil raz w tygodniu. Chyba ze polecacie jakis inny sposob?
Czyli 2x spokojny bieg 5-8km, 1x bieg 4km+przebiezki bedzie lepsza opcja? Ile takich sprintow 100m polecasz robic?marek84 pisze:Akcenty ma robić wypoczęty, a nie na żadnym zmęczeniu! Bieganie akcentów na zmęczeniu (a to i tak nie sprintów) to zabawa dla mocno-zaawansowanych, amator (w tym też ja) więcej krzywdy tym zrobi niż pożytku. Inna sprawa, że 4-5km lekkiego truchtu nie powinno powodować zmęczenia - jeśli powoduje, to było za szybko biegane.Pixa pisze:Akcenty (sprinty) raz w tygodniu są ok. Potem możesz je przesunąć pod koniec treningu, żeby robić je już na lekkim zmęczeniu.
Trochę inaczej to rób. Biegnij sobie te 4-5 km i dopiero po tym rób te przebieżki. I na koniec 1km do domu. PAmietaj tylko, żeby przed szybkimi odcinkami dobrze się rozgrzać, porobić wymachy, skipy etc. Bo to fajny trening, ale może być kontuzjogenny jeśli będziesz to robił nierozgrzany.kapucha pisze:Dzisiaj zrobilem lekkie interwaly. Przebieglem 1km spokojnym tempem, dogrzalem sie i zaczalem sprintowac 100m, powrot do startu marszem/truchtem. I tak 7 razy. Bylo czuc ogien w nogach i plucach. Po tych sprintach powrot do domu, troche szybszym tempem ale tez na spokojnie. Nigdy czegos takiego nie robilem, a szkoda, bardzo fajne uczucie zmeczenia
. Bede tak robil raz w tygodniu. Chyba ze polecacie jakis inny sposob?