Forum Bieganie.pl

Skomentuj artykuł Ostatnie szlify Robertsona, Zane'a Robertsona

Te wszystkie treningi w ostatnim okresie to tak naprawdę wisienka na torcie. On przecież już wymiatał w ostatnich latach.
Nie mówię, że to nie ciekawe, tylko, że widzimy tylko czubek góry.

Ciekawą sprawą jest małą ilość jednostek. Oczywiście nie wiemy ile trenował wcześniej ale ewidentnie widać nastawienie na jakość co mi osobiście bardzo się podoba

Nastawienie na jakość i przemyślaną regenerację, to może być jedyna szansa dla białego, żeby pokonać czarnych. Na razie Robertsonowie jedynie próbują rywalizować. Wynik 2:08 nie powala. To jest przecież poziom Szosta, który żyje i trenuje po bożemu w Muszynie. Braki szybkościowe drugiego z Robertsonów obnażył Farah na połówce w NewCastle. To samo dotyczy Wandersa w Hengelo i na jakimś biegu DL. Sama przeprowadzka do Afryki to za mało. Nie da się wygrywać bez prędkości na finiszu. Taki Moen powinien roznieść w puch konkurencję na pucharze Europy. Tymczasem zamienia się w traktor puszczony autostradą. Może tak bez końca, ale co z tego jak biegów brakuje.

Jakoby że jestem świeżakiem w dalszym ciągu, a najpewniej nie jestem sam który nie czytał lub nie wiedział o nich. Tak czy owak.
Polecam filmik na który natrafiłem czytając starsze artykuły na bieganie.pl Oczywiście na temat owych braci.
https://www.youtube.com/watch?v=w9lTJNSvUNE

To już klasyk. Film dobrze momentami pokazuje naprężenia w głowie i miękkość w ciele, co tym bardziej robi wrażenie, bo wyniki Zane'a, w mojej ocenie są za dobre jak na tak narwany charakter.

Yacool, piszesz, że Moenowi, Wandersowi i Robertsonom brakuje szybkości.Tylko z czego to wynika? Co do Moena to nie wiem czy wróci do swojej formy z 2017. W 2017 pobiegł 17 biegów długich (czyli 9 miesięcy ścigania, co chyba nie było zbyt odpowiedzialne) później jakieś kontuzje i przeciętne wyniki.

yacool pisze:To już klasyk. Film dobrze momentami pokazuje naprężenia w głowie i miękkość w ciele, co tym bardziej robi wrażenie, bo wyniki Zane'a, w mojej ocenie są za dobre jak na tak narwany charakter.

Są jeszcze jakieś inne klasyki tego pokroju? Cholernie motywujące. Z chęcią obejrzę.
Może i narwany, ale ciężkiej pracy i poświęcenia nie można mu odmówić.

Polityka startowa i obciążenia treningowe oczywiście wpływają na szybkość, ale tu mam na myśli czysto biomechaniczne kwestie. Biali są sztywniejsi od czarnych. Pytanie, czy można przekuć to na atut. Pewne podpowiedzi dają biegi średnie. Ważne, żeby była petarda podczas lądowania. Właśnie lądowania, a nie wybicia. Tak jak to jest u Lewego i Borkowskiego, czy braci Ingebrigtsen. Tego nie mają kiwi twins, dlatego nie ma co marzyć nawet o 60 sekundach na ostatnim kole.

Co do ciężkiej pracy i poświęcenia, to oczywiście jest to godne pochwały jeśli pracujesz w banku, albo na budowie, ale nie w bieganiu. Robertsonowie są punktem wyjścia do przemyśleń, jak można by lepiej wykorzystać te kilkanaście lat biegania w Kenii i czy istotnie taka formuła jest najlepszą opcją.

infernal pisze:

yacool pisze:To już klasyk. Film dobrze momentami pokazuje naprężenia w głowie i miękkość w ciele, co tym bardziej robi wrażenie, bo wyniki Zane'a, w mojej ocenie są za dobre jak na tak narwany charakter.

Są jeszcze jakieś inne klasyki tego pokroju? Cholernie motywujące. Z chęcią obejrzę.
Może i narwany, ale ciężkiej pracy i poświęcenia nie można mu odmówić.

Jest kilka filmów o Julienie Wandersie na Yt
https://www.google.com/url?sa=t&source= ... 5rFCtEUJc_

yacool pisze:Tego nie mają kiwi twins, dlatego nie ma co marzyć nawet o 60 sekundach na ostatnim kole.

Wcześniejszą hipotezę chyba zrozumiałem - ale te 60 sekund to jest przenośnia? Chodzi o rząd wielkości? 60 sekund na ostatnie 400 m to jakaś bariera, której Robertsonowie nie są w stanie osiągnąć? Chodzi o 5000 i 10000 m oraz ich aktualne możliwości?

Pozdro

Są w stanie utrzymać prawie każde tempo, powiedzmy poza tempem na rekord świata. Natomiast bez zapasu szybkości nie mają szans na pozycje medalowe. Nie ma znaczenia, czy chodzi o ich aktualne możliwości, czy możliwości w szczycie formy.

Aha, ok, czyli te 60 Sekund to tak z grubsza. Rozumiem, zmylił mnie oznajmujący ton:)

Może pytający byłby lepszy, czyli co tu zrobić, żeby poza utrzymaniem się w czołówce, dowalić końcówkę i zgubić czarnych?

Może się czepiam, ale jakoś w stanach żyje kilkadziesiąt milionów czarnych i nie ma żadnego w elicie biegów długodystansowych. Jedyni czarni długodystansowcy z dobrymi wynikami w USA to ci, którzy urodzili się i trenowali w Kenii.