Jelita biegają razem z tobą

Biegowe "citius, altius, fortius": miejsce dla tych którzy chca biegac dalej i szybciej.
Pixa
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 906
Rejestracja: 24 cze 2018, 16:34
Życiówka na 10k: 44:09
Życiówka w maratonie: 4:11:10

Nieprzeczytany post

Witam,

jelita biegają razem z tobą - artykuł:

http://wyborcza.pl/TylkoZdrowie/7,13747 ... dczas.html
Biegam od lipca 2017
5 km - 21:10 (IX 2019)
10 km - 44:09 (III 2020)
HM - 1:42:42 (VI 2019)
M - 4:11:10 (IX 2019)
New Balance but biegowy
exorcist83
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 238
Rejestracja: 28 mar 2018, 15:25
Życiówka na 10k: 0:40:38s
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Moim zdaniem, choć fachowcem nie jestem, bardzo wiele zależy od samego odżywiania, rodzaju przyjmowanych pokarmów. Nie pamiętam żebym musiał przerywać jakiś trening i lecieć w krzaki czy też do domu. Na pewno produkty, które zwiększają perystaltykę jelit będą tutaj odgrywały rolę. Duża zawartość błonnika w danych produktach będzie ułatwiać przesuwanie się treści jelit ku wyjściu :jatylko: a każdy nasz krok biegowy, co za tym idzie pewien wstrząs, te ześlizgiwanie się treści ułatwi. Dlatego też lepiej uważać przed każdymi zawodami co się spożywa, a także rozeznać się co nam ogólnie służy, a co nie. Jeść lekko i szybkostrawne produkty. Także czas od ostatniego posiłku będzie ważny. Każdy biegacz zapewne doświadczył zgagi, bo zbyt szybko poszedł na trening po jedzeniu i nie do końca przetrawione jedzenie mu zalegało tu i ówdzie.
Natomiast chciałbym też poruszyć ważny temat stresu przed zawodami. Tutaj, w moim przypadku, bezpośrednio przed zawodami w tym samym dniu, zanim wyjdę z domu, nie obejdzie się bez kilku wizyt w toalecie. Mój organizm tak, a nie inaczej reaguje na stres. Zapewne nie tylko mój. Przydały by się jakieś metody na ograniczenie stresu przedstartowego. W zasadzie dotyczy to nie tylko biegania, ale i innych dziedzin życia, w których pojawia się stres ( np.jakieś egzaminy itp. ).
5K - 18.57.3, 10K - 39.34 , 15K - 1.03.50, HM - 1.30.53, M - 3.28.47.
Awatar użytkownika
Sikor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4923
Rejestracja: 31 lip 2015, 15:36
Życiówka na 10k: 40:35
Życiówka w maratonie: 3:13:29
Kontakt:

Nieprzeczytany post

exorcist83 pisze:Natomiast chciałbym też poruszyć ważny temat stresu przed zawodami. Tutaj, w moim przypadku, bezpośrednio przed zawodami w tym samym dniu, zanim wyjdę z domu, nie obejdzie się bez kilku wizyt w toalecie. Mój organizm tak, a nie inaczej reaguje na stres. Zapewne nie tylko mój.
Sie podpisuje :taktak:
Przydały by się jakieś metody na ograniczenie stresu przedstartowego. W zasadzie dotyczy to nie tylko biegania, ale i innych dziedzin życia, w których pojawia się stres ( np.jakieś egzaminy itp. ).
A tu jesli chodzi o bieganie sie nie zgodze :ojnie:
Wlasnie dzieki temu stresowi staje na starcie zawodow z pustymi jelitami i jeszcze na zadnej imprezie biegowej nie musialem korzystac z toalety w trakcie biegu.
exorcist83
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 238
Rejestracja: 28 mar 2018, 15:25
Życiówka na 10k: 0:40:38s
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Zgodzę się, że dzięki stresowi i reakcji organizmu człowiek jest na starcie pusty jak bębny Rolling Stonesow, tylko problem jest jak już musisz wychodzić z domu np. na bus czy tramwaj, a tu znowu organizm daje znać. Suma sumarum tak źle i tak niedobrze. Pozostaje ogarnąć to wszystko logistycznie i mieć odpowiedni zapas czasu.
5K - 18.57.3, 10K - 39.34 , 15K - 1.03.50, HM - 1.30.53, M - 3.28.47.
Awatar użytkownika
Sikor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4923
Rejestracja: 31 lip 2015, 15:36
Życiówka na 10k: 40:35
Życiówka w maratonie: 3:13:29
Kontakt:

Nieprzeczytany post

exorcist83 pisze:Zgodzę się, że dzięki stresowi i reakcji organizmu człowiek jest na starcie pusty jak bębny Rolling Stonesow, tylko problem jest jak już musisz wychodzić z domu np. na bus czy tramwaj, a tu znowu organizm daje znać. Suma sumarum tak źle i tak niedobrze. Pozostaje ogarnąć to wszystko logistycznie i mieć odpowiedni zapas czasu.
Dlatego napisalem, ze jesli chodzi o bieganie, to IMO, to nie przeszkadza.
Oczywiscie w zyciu codziennym jest inaczej, wtedy trzeba by sie nad tym zastanowic co z tym zrobic.
Na szczescie u mnie dotyczy to przede wszystkim biegania, wiec sie nie stresuje stresowaniem :oczko:
Awatar użytkownika
keiw
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 8786
Rejestracja: 12 paź 2014, 14:32
Lokalizacja: Szczecin

Nieprzeczytany post

Podrzucę w tym wątku.

"Znamy granicę wytrzymałości ludzkiego organizmu":
https://kopalniawiedzy.pl/metabolizm-ma ... losc,30197

Nie wiem jak to dokładnie rozumieć:
Gdy przekraczamy wspomnianą granicę 2,5-krotności zużycia kalorii w spoczynku, organizm zaczyna rozkładać własne tkanki, by uzupełnić deficyt energii.
Czyli jeśli powiedzmy w spoczynku zużycie kalorii jest 2000, więc nasz dzienny limit to 5000 kalorii?
Jeśli więc wysiłek wymaga od nas 10.000 kalorii, to więcej niż 5.000 i tak organizm nie przyjmie? :lalala:
Mój Blog "Luźne wpisy"
Mój Blog "Luźne wpisy" - Komentarze

Zrzucone w biegu kilogramy, cierpliwie czekają w lodówce.
Awatar użytkownika
beata
Ekspert/Trener
Posty: 6499
Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: W-wa

Nieprzeczytany post

exorcist83 pisze:Nie pamiętam żebym musiał przerywać jakiś trening i lecieć w krzaki czy też do domu.
Mi się zdarza, ale to nie dramat ;). W gruncie rzeczy wolę mieć problem w tą stronę, niż odwrotny, tzn. zaparcia. I podobnie, jak Sikor, lubię czuć, że w jelitach pusto ;). W związku z tym nawet przed zawodami nie ograniczałam nigdy błonnika, warzyw, owoców itp.
keiw pisze:Czyli jeśli powiedzmy w spoczynku zużycie kalorii jest 2000, więc nasz dzienny limit to 5000 kalorii?
Jeśli więc wysiłek wymaga od nas 10.000 kalorii, to więcej niż 5.000 i tak organizm nie przyjmie? :lalala:
Jeśli wysiłek wymaga od nas 10 tys. kcal (kilo kalorii, nie kalorii ;) ), to zgodnie z powyższą teorie zaczyna się proces destrukcji. Ale intensywny wysiłek to zawsze jakaś tam destrukcja. W ogórach podczas wspinania zdarzają mi się wysiłki rzędu 4-6 tys. kcal z samej aktywności, dzień po dniu, jakoś żyję.
ODPOWIEDZ