Dzięki za zainteresowanie moimi poczynaniami

Mój trening raczej nie nadaje się do powtarzania jeden do jednego. Sam udzielając porad treningowych trzymam się wcześniej sprawdzonych schematów w przygotowaniach. To co na sobie eksperymentuję to raczej z ciekawości.
Dawniej, co jest w materiale filmowym Bieganie.pl zrobionym przez Adama, biegałem tylko długie wybiegania. Później biegałem cały czas z metronomem trzymając cały czas kadencję 180.
Wcześniej miałem też okres katowania bieżni elektrycznej, utrzymując że dzięki niej bodźce są równe i właściwie można je dawkować z precyzją laboratorium, bez wpływu pogody, podłoża. Ustawiasz tempo, czas, nachylenie i możesz bardzo dokładnie sterować intensywnością.
We wrześniu 2017 Adam zaprosił mnie na testy bieżni antygrawitacyjnej. Tam pojawiło się pierwsze przemyślenie, że to zaje...sta maszyna, pozwala właściwie codziennie biec w tempie docelowym, bez przeciążania układu ruchu. Bieganie jest sportem technicznym, więc im więcej czasu spędzamy na tempie startowym tym jest ono bardziej ekonomiczne.
W tym roku pomyślałem, jeśli nie mam bieżni żeby biegać na niej dłuższe odcinki w tempie docelowym, to może codziennie te dwa czy trzy kilometry po 3:35-3:45/km coś da. Nie powinno być to bardzo mocno obciążające. Zimą biegałbym tylko to, bez akcentów, bo i tak suma km będzie odpowiadała biegom ciągłym robionym 2 razy w tygodniu. Czyli celem testu było sprawdzenie czy bieganie codziennie mniej jest gorsze, równe, a może lepsze niż dwa razy w tygodniu więcej.
Na blogu napisałem, że efekty były bardzo zaskakujące dla mnie. Organizm bardzo dobrze reagował na taki trening. Na pewno przeszłość sportowa i wcześniejsze eksperymenty miały ogromny wpływ na to. Z drugiej strony w pewnym momencie groziło mi, że zostanę mistrzem treningu, bo ten szedł bardzo dobrze, natomiast wszystkie starty były porażką.
Ostatnie kilka tygodni przed maratonem zrobiłem już normalny, książkowy BPS, czyli mniej kilometrów, głównie lekkie rozbiegania i dwa akcenty w tygodniu. Akcenty na odcinkach w tempach między 10K, HM i M. Długość odcinków i odpoczynek zależały od tempa.
Następny start to czerwcowy Półmaraton Nocny we Wrocławiu. Do niego zamierzam przygotowywać się zupełnie inaczej. Mam wizję ogólną, mam nadzieję, że całość wyewoluuje jak zawsze w jakimś kierunku. Jako, że zimą zrobiłem ogromną bazę, teraz chcę trochę dać bodźców mięśniom. Chcę więcej pobiegać na prędkościach wyższych niż docelowe startowe. Czyli różne odcinki na długich przerwach.