Czy warto biegać jak Haile?
: 16 paź 2018, 23:48
Cześć,
Link wrzucony przez yacoola w wątku Sub 9 pokazujący pronacyjny bieg Gebrselassie https://www.youtube.com/watch?v=EAW87NsiGuI skłonił mnie do przedstawienia zagadnienia na pograniczu skuteczności techniki biegu a jej kontuzjogenności.
Nie wiem jak po tym linku oceniać technikę Haile - jest w końcu dobra czy nie. Skłaniam się do zdania, że obiektywnie (statystycznie) jednak nie, ale w jego przypadku zmiana by była długotrwała i jej efekt mógłby dać gorsze efekty, a skoro nic nie boli to po co pracować nad taką techniką? Robert z Sub 9 to trochę inny temat, bo zmiana techniki jest kierunkiem na znaczne polepszenie wyników.
Temat niewątpliwie jest obszerny i może się ciekawie rozwinie, ale liczyłbym również na rady specyficzne dla mnie (przypadek że jednak boli, więc zmieniać technikę czy jednak pracować nad czym innym - wzmacnianie, rolowanie, wkładki, core?)
Dlatego chwilę o mnie:
Biegam jak Haile:) (przynajmniej częściowo, bo pewnie nie ląduję na przodostopiu czy wręcz paluchu, ładując optymalnie nogę podporową dzięki opóźnieniu napięcia mięśni śródstopia balansując między zbytnim przeciążeniem a wykorzystaniem całej energi skumulowanej w powięzi;)
Mam szpotawe kolana, lekko zrotowaną miednicę, kaczy chód (to chyba genetyczne). Jestem lekki, bez nadwagi, 36 lat. Biegam ze śródstopia i poza stawianiem stóp wydaje mi się, że technikę mam nienajgorszą. Zawsze byłem wysportowany, bez treningu w szkole / na studiach zawsze w czołówce sprinterów (oczywiście amatorsko - 400m 55s). Mam duże ambicje i żal mi czasu, żeby tylko truchtać przez kilka lat aż mój aparat ruchu się przyzwyczai. Mam małe przebiegi, ok. 30 km tygodniowo (3-4 treningi/tyg), łącznie w ciągu 1,5 roku mojego biegania 1000km, ale lubię biegać szybko. Z chęcią biegałbym więcej, ale zwykle po 3 miesiącach coś zaczyna siadać. Kolano, śródstopie, ostatnio achilles. Biegam w butach treningowo-startowych.
Wg fizjo oczywiście kolan nie wyprostuję, ale nad stawianiem prościej stóp można pracować. I o to chciałem zapytać.
Jak pracować nad prostym stawianiem stóp bo wydaje mi się, że to powoduje powstawanie u mnie przeciążeń.
Mogę się lekko zmuszać w biegu do stawiania stóp prościej, ale nie wiem czy takie nienaturalne wymuszanie niemojego ruchu mi bardziej nie zaszkodzi. Może ktoś jest w stanie polecić jakieś ćwiczenia?
Jeśli sam zrobię sobie krzywdę i zdecydowanie musi tu działać fizjoterapeuta to proszę o jakieś namiary (może być priv). Tylko, że pewnie przydałyby się ze 2 wizyty/tydzień x 150zł = 1200 / miesiąc. Jeśli innej opcji nie ma i rzeczywiście warto nad tym pracować to ok, ale może jest jednak inna droga?
Stoję na rozdrożu pogodzenia się z tymi moimi stopami, czyli biegania rekreacyjnego (max 30km.tyg i co kilka miesięcy kontuzja) albo próby wyciśnięcia jeszcze czegoś więcej. Tylko jak?
Będę wdzięczny za rady.
Link wrzucony przez yacoola w wątku Sub 9 pokazujący pronacyjny bieg Gebrselassie https://www.youtube.com/watch?v=EAW87NsiGuI skłonił mnie do przedstawienia zagadnienia na pograniczu skuteczności techniki biegu a jej kontuzjogenności.
Nie wiem jak po tym linku oceniać technikę Haile - jest w końcu dobra czy nie. Skłaniam się do zdania, że obiektywnie (statystycznie) jednak nie, ale w jego przypadku zmiana by była długotrwała i jej efekt mógłby dać gorsze efekty, a skoro nic nie boli to po co pracować nad taką techniką? Robert z Sub 9 to trochę inny temat, bo zmiana techniki jest kierunkiem na znaczne polepszenie wyników.
Temat niewątpliwie jest obszerny i może się ciekawie rozwinie, ale liczyłbym również na rady specyficzne dla mnie (przypadek że jednak boli, więc zmieniać technikę czy jednak pracować nad czym innym - wzmacnianie, rolowanie, wkładki, core?)
Dlatego chwilę o mnie:
Biegam jak Haile:) (przynajmniej częściowo, bo pewnie nie ląduję na przodostopiu czy wręcz paluchu, ładując optymalnie nogę podporową dzięki opóźnieniu napięcia mięśni śródstopia balansując między zbytnim przeciążeniem a wykorzystaniem całej energi skumulowanej w powięzi;)
Mam szpotawe kolana, lekko zrotowaną miednicę, kaczy chód (to chyba genetyczne). Jestem lekki, bez nadwagi, 36 lat. Biegam ze śródstopia i poza stawianiem stóp wydaje mi się, że technikę mam nienajgorszą. Zawsze byłem wysportowany, bez treningu w szkole / na studiach zawsze w czołówce sprinterów (oczywiście amatorsko - 400m 55s). Mam duże ambicje i żal mi czasu, żeby tylko truchtać przez kilka lat aż mój aparat ruchu się przyzwyczai. Mam małe przebiegi, ok. 30 km tygodniowo (3-4 treningi/tyg), łącznie w ciągu 1,5 roku mojego biegania 1000km, ale lubię biegać szybko. Z chęcią biegałbym więcej, ale zwykle po 3 miesiącach coś zaczyna siadać. Kolano, śródstopie, ostatnio achilles. Biegam w butach treningowo-startowych.
Wg fizjo oczywiście kolan nie wyprostuję, ale nad stawianiem prościej stóp można pracować. I o to chciałem zapytać.
Jak pracować nad prostym stawianiem stóp bo wydaje mi się, że to powoduje powstawanie u mnie przeciążeń.
Mogę się lekko zmuszać w biegu do stawiania stóp prościej, ale nie wiem czy takie nienaturalne wymuszanie niemojego ruchu mi bardziej nie zaszkodzi. Może ktoś jest w stanie polecić jakieś ćwiczenia?
Jeśli sam zrobię sobie krzywdę i zdecydowanie musi tu działać fizjoterapeuta to proszę o jakieś namiary (może być priv). Tylko, że pewnie przydałyby się ze 2 wizyty/tydzień x 150zł = 1200 / miesiąc. Jeśli innej opcji nie ma i rzeczywiście warto nad tym pracować to ok, ale może jest jednak inna droga?
Stoję na rozdrożu pogodzenia się z tymi moimi stopami, czyli biegania rekreacyjnego (max 30km.tyg i co kilka miesięcy kontuzja) albo próby wyciśnięcia jeszcze czegoś więcej. Tylko jak?
Będę wdzięczny za rady.