Czy naprawdę nie nie powinienem jeszcze biec w maratonie
: 14 wrz 2018, 18:58
Dzień Dobry
Mimo skończonych 44 lat jestem początkującym biegaczem nie licząc przygody z biegami przełajowymi które uprawiałem mając lat 16-18. W ramach postanowienia noworocznego obiecałem sobie 1 stycznia pozbyć się swojej otyłości i z ponad 100kg wagi przy wzroście ok 173cm zszedłem na razie do 75kg. Udało mi się to głównie dzięki diecie, regularnym treningom na rowerku stacjonarnym (co drugi dzień) i pływaniu po 1-1,5km również co drugi dzień na zmianę z rowerkiem. 27 maja stwierdziłem, że spróbuje pobiegać i przebiec 10km. Wtedy ważyłem już ok 82kg. Po ponad 20 latach od czasu mojego ostatniego jakiegokolwiek biegania ledwo przeżyłem ten dystans o czym świadczy czas tego biegu - 1:12:23. Tak mnie to zezłościło, że wziąłem się poważnie za te moje treningi biegowe. Najpierw po debiucie zrobiłem sobie 4 dni przerwy na wylizanie ran bo bolało mnie wszytko, a potem przebiegłem 5 km i co każdy trening co drugi dzień dokładałem 1 km spokojnego biegu. W końcu po kolejnych 2 tygodniach zrobiłem sobie drugą próbę i złamałem 1 godzinę. Od tamtej pory biegam zawsze co drugi dzień - minimum 12km oraz raz w tygodniu długie wybiegania 16-22km. Oczywiście treningi zróżnicowane - różne kompilacje różnych planów treningowych. Obecne moje życiówki: 12min - 2,720km (z biegu na 5km), 5km-22:48, 10km 46:10, półmaraton 1:43:11. Nie ukrywam, że trochę zwariowałem na punkcie biegania i każdy dzień bez treningi to dla mnie męka. Nie mogę się doczekać kolejnego.
Do czego zmierzam- z większości wpisów na forach oraz z różnego rodzaju fachowych artykułów wychodzi mi, że biegam za dużo jak na moja krótką "karierę". Za szybko za dużo bym chciał osiągnąć. Jak to jest naprawdę. Nie ukrywam, że moim celem jest pobiec w kwietniu pierwszy maraton (Orlen w Warszawie) a gdzieś wyczytałem, że pierwszy maraton to należy biec nawet w 4 roku biegania. Trochę mnie to nie przekonuje. Wiek mam taki jaki mam i raczej takie czekanie nie będzie moim sprzymierzeńcem. Ciekawy jestem waszych opinii. Zwłaszcza osób które zaczęły tak późno jak ja i osiągnęły jakieś w miarę przyzwoite wyniki. Mam tu na myśli maraton w czasie 3:30-3:40. Ich odczuć i doświadczeń. Z góry dziękuję za udział w dyskusji.
Mimo skończonych 44 lat jestem początkującym biegaczem nie licząc przygody z biegami przełajowymi które uprawiałem mając lat 16-18. W ramach postanowienia noworocznego obiecałem sobie 1 stycznia pozbyć się swojej otyłości i z ponad 100kg wagi przy wzroście ok 173cm zszedłem na razie do 75kg. Udało mi się to głównie dzięki diecie, regularnym treningom na rowerku stacjonarnym (co drugi dzień) i pływaniu po 1-1,5km również co drugi dzień na zmianę z rowerkiem. 27 maja stwierdziłem, że spróbuje pobiegać i przebiec 10km. Wtedy ważyłem już ok 82kg. Po ponad 20 latach od czasu mojego ostatniego jakiegokolwiek biegania ledwo przeżyłem ten dystans o czym świadczy czas tego biegu - 1:12:23. Tak mnie to zezłościło, że wziąłem się poważnie za te moje treningi biegowe. Najpierw po debiucie zrobiłem sobie 4 dni przerwy na wylizanie ran bo bolało mnie wszytko, a potem przebiegłem 5 km i co każdy trening co drugi dzień dokładałem 1 km spokojnego biegu. W końcu po kolejnych 2 tygodniach zrobiłem sobie drugą próbę i złamałem 1 godzinę. Od tamtej pory biegam zawsze co drugi dzień - minimum 12km oraz raz w tygodniu długie wybiegania 16-22km. Oczywiście treningi zróżnicowane - różne kompilacje różnych planów treningowych. Obecne moje życiówki: 12min - 2,720km (z biegu na 5km), 5km-22:48, 10km 46:10, półmaraton 1:43:11. Nie ukrywam, że trochę zwariowałem na punkcie biegania i każdy dzień bez treningi to dla mnie męka. Nie mogę się doczekać kolejnego.
Do czego zmierzam- z większości wpisów na forach oraz z różnego rodzaju fachowych artykułów wychodzi mi, że biegam za dużo jak na moja krótką "karierę". Za szybko za dużo bym chciał osiągnąć. Jak to jest naprawdę. Nie ukrywam, że moim celem jest pobiec w kwietniu pierwszy maraton (Orlen w Warszawie) a gdzieś wyczytałem, że pierwszy maraton to należy biec nawet w 4 roku biegania. Trochę mnie to nie przekonuje. Wiek mam taki jaki mam i raczej takie czekanie nie będzie moim sprzymierzeńcem. Ciekawy jestem waszych opinii. Zwłaszcza osób które zaczęły tak późno jak ja i osiągnęły jakieś w miarę przyzwoite wyniki. Mam tu na myśli maraton w czasie 3:30-3:40. Ich odczuć i doświadczeń. Z góry dziękuję za udział w dyskusji.