Bieganie a praca
: 22 maja 2018, 11:53
Biegam od 5 lat.Na poczatku z racji tego ze mam astme bylo to kilkaset metrow w zasadzie szybki marsz.Po okolo roku zacząlem pokonywac dystans 5km w slimaczym tempie ale dla mnie to i tak byl sukces. Przez kolejne trzy lata nie moglem pokonac bariery 5km. W koncu w ubieglym roku zrzucilem sporo z wagi i w koncu udalo mi sie przebiec 10km w slimaczym tempie rzecz jasna. Obcenie jest znacznie lepiej.biegam juz 12 km( 2 dwa razy po 12 km i dwa razy po 8km wtygodniu) 10km pokonuje w ok 57 minu tempo 5.44/km.Od samego poczatku biegam sam i z nikim tego nie konsultowalem mysle ze popelnilem wiele błedow a chce biegac wiecej i szybciej.Mam sporo pytan. Dwa ktore najbardziej mnie w tej chwili nurtuja:
Pierwsze
Pracuje jako kucharz, w pracy pokonuje ok 17km w ciag dniówki(to oczywsice dane z krokomierza ale mysle ze nie odbiegaja bardzo od prawdy) jak to sie ma do biegania w dni wolne po 12 km czy ja nie robie sobie przypadkiem krzywdy?Moze odezwie sie ktos kto ma podobne doswiadczenia.
Drugie pytanie;
Zazwyczaj biegam rano przed sniadaniem tzn wypijam wode z cytryna i czarna kawe.Super sie wtdy czuje i dobrze mi sie biega.
Czasami jednak biegam w polowie dnia albo np 2godziny po drugim sniadaniu. I wtedy dziej sie cos niedobrego, w polowie dystansu zaczynam gwałtownie slabnąc nogi sie uginaj i wogole jest do bani. Wyglada mi to na niedocukrzenie tym bardzie ze pomaga na krotko zjedzienie czegos slodkiego ale dlaczego sie tak dzieje?? i co mam z tym robic.Wyniki badan mam ok. Nie moge sie ograniczac tylko do biegania na czczo.
Pierwsze
Pracuje jako kucharz, w pracy pokonuje ok 17km w ciag dniówki(to oczywsice dane z krokomierza ale mysle ze nie odbiegaja bardzo od prawdy) jak to sie ma do biegania w dni wolne po 12 km czy ja nie robie sobie przypadkiem krzywdy?Moze odezwie sie ktos kto ma podobne doswiadczenia.
Drugie pytanie;
Zazwyczaj biegam rano przed sniadaniem tzn wypijam wode z cytryna i czarna kawe.Super sie wtdy czuje i dobrze mi sie biega.
Czasami jednak biegam w polowie dnia albo np 2godziny po drugim sniadaniu. I wtedy dziej sie cos niedobrego, w polowie dystansu zaczynam gwałtownie slabnąc nogi sie uginaj i wogole jest do bani. Wyglada mi to na niedocukrzenie tym bardzie ze pomaga na krotko zjedzienie czegos slodkiego ale dlaczego sie tak dzieje?? i co mam z tym robic.Wyniki badan mam ok. Nie moge sie ograniczac tylko do biegania na czczo.