Strona 1 z 4

Predyspozycje w bieganiu

: 13 kwie 2018, 12:44
autor: Adam Klein
beata pisze:Natomiast generalnie to stawiałabym raczej na Maćka - że będzie znacznie szybszy, niż wigi, więc dla mnie jest to jednak zaskoczenie. Maciek nie biega przecież od wczoraj, ani od tych 4 m-cy, przez okres których trwała praca pod maraton, tylko znacznie dłużej, niż wigi i bazę oraz treningowo-startowe doświadczenie ma z pewnością bez porównania lepsze.
No ale przeciez wiesz, że predyspozycje odgrywają dużą rolę. Wigi jest po prostu naturalnie szczególnie predysponowany, późno odkrył swoje możliwości.
Takich przypadków jest pewnie jeszcze sporo, chociaż pewnie więcej młodszych, choćby ragozd, wspominam też siebie, przecież w pierwszym maratonie po kilku miesiącach biegania ale bez pojęcia o trenowaniu biegnąc drugą połowę 10 minut wolniej niż pierwszą pobiegłem 2:58, a znam ludzi, którzy trenując z dobrymi trenerami i mając teoretycznie wszystko "poukładane" przez lata nie mogą złamać 3 godzin. Predyspozycje odgrywają tu zasadniczą rolę.

Re: Komentarz do artykułu Ambitny amator: 2:50-2:55 w wiosennym

: 13 kwie 2018, 21:47
autor: Jaca_CH
Adam Klein pisze:Wigi jest po prostu naturalnie szczególnie predysponowany, późno odkrył swoje możliwości.
Takich przypadków jest pewnie jeszcze sporo....
Predyspozycje odgrywają tu zasadniczą rolę.
Adam, co rozumiesz pod pojęciem "predyspozycje" :niewiem:

Re: Komentarz do artykułu Ambitny amator: 2:50-2:55 w wiosennym

: 13 kwie 2018, 22:57
autor: Adam Klein
Talent. Jeden pobiega chwilę i już łamie 40 minut na dyche a inny potrzebuje na to kilka lat.

Re: Komentarz do artykułu Ambitny amator: 2:50-2:55 w wiosennym

: 14 kwie 2018, 07:33
autor: beata
Jak najbardziej można mówić o predyspozycjach, ale talentem tego bym nie nazwała, bo talent kojarzy mi się z dziedzinami nie angażującymi fizjologii. A tu jednak myślę, że kluczowe są jakieś szczególne cechy fizjologiczne i anatomiczne, chodzi przecież o zdolność do wysiłku, o tolerowanie wysiłku, konstrukcję tkanki mięśniowej itp., może też o pewne cechy mentalne (zdolność do cierpienia ;)), a nie o malowanie obrazów. A tego nie da się nauczyć, to trzeba po prostu mieć.
Sama jestem, jakby nie patrzeć, przykładem osoby z predyspozycjami wytrzymałościowymi a zdecydowanie bez predyspozycji szybkościowych, bo nawet pomimo treningu sprinterskiego nic z moich sprintów nigdy nie było, zaś w biegać średnich i długich było odwrotnie.

Re: Komentarz do artykułu Ambitny amator: 2:50-2:55 w wiosennym

: 14 kwie 2018, 07:42
autor: yacool
Talent fizjologiczny też śliski jest. Niemcy robili Keniolom testy i wyszło im, że nie ma jakichś różnic, a nawet biali wypadają lepiej.

Re: Komentarz do artykułu Ambitny amator: 2:50-2:55 w wiosennym

: 14 kwie 2018, 10:12
autor: Jaca_CH
Adam Klein pisze:Talent. Jeden pobiega chwilę i już łamie 40 minut na dyche a inny potrzebuje na to kilka lat.
A inny z kolei nigdy nie dojdzie do tego wyniku z takich lub innych przyczyn.
Może to ciekawy temat na odrębny wątek i warto to wyodrębnić by nie mieszać w temacie Maćka....

Talentem również bym tego nie nazwał. Predyspozycje.... ok, tylko co się na nie składa :niewiem:
Jak napisała Beata - zdolność do wysiłku, ja dodałbym, że możliwość trwania w nim, ale nie z powodów mentalnych (psycha) tylko fizjologicznych - wydolność. Co z tego, że ktoś pobiegnie 3 min/km (i nie będzie to sprint) skoro po 500 metrach sapie jak lokomotywa a tętno szybuje już wysoko.

Re: Komentarz do artykułu Ambitny amator: 2:50-2:55 w wiosennym

: 14 kwie 2018, 10:44
autor: Wooki
O, zaczyna się talentowanie...
Talent jest okropnym słowem, bo nawiązuje do czegoś wrodzonego, nieznanego, boskiego. Predyspozycje - to już brzmi lepiej. Próbuje jakoś nazwać przewagę. Prowadzi do pogłębienia tematu.
O talentach nasłuchałem się w szkole muzycznej. Rodzice zawsze piękną grę dzieciaków okraszali stwierdzeniem o talencie. Koleżanka na podobną pochwałę zawsze odpowiadała pod nosem jakimś przekleństwem. I czasem dodawała jeszcze coś w stylu "od 3 roku życia 2 godziny w weekendy z prywatnym nauczycielem. Później szkoła muzyczna od 16 do 19. Cztery godziny ćwiczeń co sobotę i niedziele. Tysiące przesłuchanych ... itd" Dla tych co się znali to była jej ciężka praca od ZAWSZE, a dla ignorantów to był talent..

Czy jest szansa, że osoba po treningu sprinterskim, która słabo biega krótkie biegi miała źle poprowadzony trening?

I mam szalone wytłumaczenie dla takiego przypadku w którym ktoś od początku nie ma problem ze złamaniem 40 minut.
- w młodości zbudował bazę pod te 40 minut i nie nabawił się poważnych dysfunkcji :)

Jeden 30 latek łamie od razu 40 minut a drugi męczy się żeby przebiec ciągiem 10km. I co ich różni ? Nieskończona ilość różnych czynników, które oddziaływały na nich przez ponad 30 lat. Nie można uważać, że dany trening biegowy zadziała na każdego tak samo. Ignorując każdą sekundę z ich życia z przed treningu.

Re: Komentarz do artykułu Ambitny amator: 2:50-2:55 w wiosennym

: 14 kwie 2018, 11:02
autor: beata
Jaca_CH pisze:zdolność do wysiłku, ja dodałbym, że możliwość trwania w nim, ale nie z powodów mentalnych (psycha) tylko fizjologicznych - wydolność. Co z tego, że ktoś pobiegnie 3 min/km (i nie będzie to sprint) skoro po 500 metrach sapie jak lokomotywa a tętno szybuje już wysoko.
Tak z jednych powodów, jak i z drugich. Można sapać jak lokomotywa, ale biec, a można się zatrzymać albo zwolnić, z lęku przed wysiłkiem albo z powodu nadmiernego cierpienia po prostu.
Wooki pisze:Czy jest szansa, że osoba po treningu sprinterskim, która słabo biega krótkie biegi miała źle poprowadzony trening?
I mam szalone wytłumaczenie dla takiego przypadku w którym ktoś od początku nie ma problem ze złamaniem 40 minut.
- w młodości zbudował bazę pod te 40 minut i nie nabawił się poważnych dysfunkcji :)
Nie, tak nie jest. Akurat konstrukcja mięśni - przewaga włókien szybkokurczliwych nad wolnokurczliwymi, dynamika itp., to cechy wodzone, powiedzmy - owe predyspozycje. Po dzieciach to widać, w jaki sposób się ruszają: jedne nadzwyczaj dynamicznie i szybko, inne spokojniej. Dynamika i szybkość manifestują się nie tylko w treningu biegowym, widać to w każdej inne dziedzinie życia, w sposobie, jak się człowiek rusza, mówi, itp. I wg mnie dlatego, że taki jest, zostaje sprinterem albo skoczkiem, a nie odwrotnie - jest taki, bo jest sprinterem. Ci ludzie mają też inny próg pobudzenia, inaczej się w ogóle zachowują.

Ja np. mając lat 15 zaczęłam jeździć na obozy sportowe, i już na pierwszym zimowym obozie treningowa wycieczka górska nie była dla mnie żadnym problemem i szłam pierwsza, choć wcześniej sportu nie uprawiałam. A moje koleżanki sprinterki, trenujące od młodzika, nie dawały rady, były za to znacznie szybsze na bieżni, choć często obijały się na treningach.

Co to tej bazy do złamania 40 min. na 10k, to też się nie zgodzę, mój brat mając lat 29 pobiegł coś około 39 min. po 4 m-cach biegania, a wcześniej nie biegał, wiec żadnej bazy nie miał. Ot, w miarę sprawny, i w miarę młody człowiek, ze sprawnym układem oddechowym, bo od dzieciństwa gra na klarnecie.
Znam natomiast osoby, które nigdy nie złamią tych 40 min pomimo wielu lat treningów i najróżniejszych specjalistycznych planów.

Re: Komentarz do artykułu Ambitny amator: 2:50-2:55 w wiosennym

: 14 kwie 2018, 11:43
autor: Wooki
Predyspozycje mięśniowe to jedno a ich rozwijanie to drugie.

Mam taką małą zagadkę.
U mnie w domu rodzinnym nigdy nie było samochodu, więc wszędzie na piechotę. Od zawsze grałem w piłkę nożną i spędzałem czas na podwórku. Do gimnazjum np. miałem 6km przez las i często zdarzało się, że oszczędzałem na bilecie autobusowym. Spacer w jedną stronę i później w drugą. Nie muszę dodawać co się działo jak zaspałem i wychodziłem o 7.45 z domu. Lekki bieg przerywany marszem. Na studiach trochę ćwiczeń wpadło. Jak wychodziliśmy z kumplami na piwo to wchodziło ze 20km. Po studiach wkręciłem się w bieganie. Kolano zawsze szło wysoko, bo tak się podbiegało jak graliśmy w piłkę nożną. W biegu trzeba było wytrzymywać bo i na boisku czasem cały dzień się spędzało. 42.30 wyszło z marszu w zasadzie przy 95kg.
Przyjaciel z dzieciństwa wszędzie jeździł samochodem z rodzicami. W podstawówce ktoś wjechał mu korkiem w kostkę i wylądował w gipsie na około 2 miesiące. Od tego momentu mama zabraniała mu grać z nami. Pojawiły się komputery w domach. Do szkoły samochodem. Na studia samochodem. itd. Jak zabrał się za bieganie to udało mu się zejść poniżej godziny na 10km.
Już mu się znudziło. A ja jestem uparty. On nie złamie nigdy 50 minut. A ja polecę poniżej 30minut na 10km.
Kto ma ten talent do biegania. Ja czy kolega?
Bo ja nie jestem pewien.

Druga zagadka. Wkręciłem się w bieganie, lekkoatletykę, ruch jako tako. Mój syn ma teraz rok. Dziś rano ścigaliśmy się do piekarni. Oczywiście wygrałem. Jemu zajmuje to około 30 minut. Ja mogę ten dystans pokonać w 60 sekund.
Kolegi syn ma 2.5 roku. do piekarni jadą wózkiem. Zajmuje im to około 5 minut.
Kto będzie mógł się uważa za utalentowanego za 20 lat? Mój syn czy kolegi? W sensie na kogo stawiacie?

Re: Komentarz do artykułu Ambitny amator: 2:50-2:55 w wiosennym

: 14 kwie 2018, 12:02
autor: beata
Heh, no samochodu ja też nie miałam i nie mam dotąd, w mieście zupełnie mi nie potrzebny. Może stąd moje predyspozycje wytrzymałościowe ;).

Swoją drogą uważam, że lepiej było, gdy ludzie więcej ruszali się na co dzień - do szkoły, pracy, sklepu itp., niż gdy jest tak, jak w obecnych czasach: niby wszyscy biegają, ruszają się, crossfity, fitnesy itp., ale na ten trening nawet samochodem, często wprost z garażu, do którego zjeżdża się windą. Generalnie masakra i w takich realiach to predyspozycje do ruchu za 2-3 pokolenia niestety zaginą bezpowrotnie.
Uratuje nas tylko Kenia! ;)

Re: Predyspozycje w bieganiu

: 14 kwie 2018, 17:12
autor: Sewer
Był na tym forum swego czasu fajny temat a chodziło o tezę zgodnie z którą każdy +- 30 latek, niezależnie czy jest utalentowany czy nie, jest w stanie przy odpowiednim dla niego wysiłku treningowym pobiec 35min/10km. Sam się obecnie przymierzam do tego (aktualnie 37:39 z zeszłego roku) i może to pęknie za rok, ale mimo nikłego doświadczenia widzę jak wiele czynników nawet nie z przeszłości, ale z dnia codziennego wpływa na te możliwości. Talent to podobno tylko 1%, ale szeroko rozumiane predyspozycje to już na pewno wiele więcej. Ale też, moim zdaniem, ogromne znaczenie mają aktualne możliwości treningowe, typu rodzaj, czas i intensywność pracy, odżywianie, waga, regeneracja, oczywiście odpowiedni trening, technika biegu. Jak na to patrzę z punktu kompletnego amatora to do kompletnej układanki czyli zawodowców na poziomie mistrzowskim składa się to na dziesiątki czynników. Można mieć supertalent, ale szczytem może być top30 na świecie albo być tytanem pracy bez wielkiego talentu i osiągnąć to samo. Klucz to trafić w jedno i drugie, na naszym podwórko to chyba przychodzi na myśl nazwisko Kszczot.

Re: Predyspozycje w bieganiu

: 14 kwie 2018, 17:45
autor: Adam Klein
Sewer pisze:Klucz to trafić w jedno i drugie, na naszym podwórko to chyba przychodzi na myśl nazwisko Kszczot.
800m to słaby przykład. Od lat mamy kogoś w światowej czołówce na 800m, Lewy, Czapi, Ostrowski (Ryszard), Szordykowski. A jesteśmy w totalnej "dupie" poniżej lub powyżej 800m. I to jest sytuacja, która trwa od lat, zresztą nie tylko u nas, w innych krajach "biali" też nie są się w stanie zbliżyć do czołówki, tylko na 800m (ale a ich tle "my" jesteśmy chyba zawsze na czele) które jest konkurencją na styku "tlenu z beztlenem".
To raczej pokazuje umiejętność naszych trenerów w odpowiednim balansowaniu pomiędzy treningiem beztlenowym, tlenowym, siłą, że są w stanie doprowadzić te "beztalencia" do światowego poziomu.
No bo skoro poniżej i powyżej 800m nie mamy aż takich talentów to dlaczego od zawsze mamy talenty na 800m?

Re: Predyspozycje w bieganiu

: 14 kwie 2018, 18:20
autor: Sewer
No faktycznie poza 800m i sztafetą 4x400m (aspekt głównie drużynowy) to ciężko poza pojedynczymi wyskokami jak urbaś 19,98s szukać pozytywów, a rekordy na 3-10km to faktycznie trochę ujma dla współczesnych biegów. Ale jest też trochę w lekkiej takich rekordów, które pomimo lat wciąż trwają nikt nie jest w stanie się nawet do tego zbliżyć np. 400m przez płotki czy skok w dal albo szczególnie u kobiet 100-800m?

Re: Komentarz do artykułu Ambitny amator: 2:50-2:55 w wiosennym

: 14 kwie 2018, 22:48
autor: Jaca_CH
beata pisze:Można sapać jak lokomotywa, ale biec, a można się zatrzymać albo zwolnić, z lęku przed wysiłkiem albo z powodu nadmiernego cierpienia po prostu.
Jak to mówią: "wyżej dupy nie podskoczysz" ;)
Jasne, są egzemplarze, które sapią jak lokomotywa a biegną (okropne lecieć maraton w towarzystwie takiej osoby ;) )
ale chodzi mi o przypadek gdzie tlenu brakuje, serce wali jak młot a zegarek pokazuje coraz niższe tempa. I jak tu biec :niewiem: Jak biec :niewiem: :oczko:
Wooki pisze:I mam szalone wytłumaczenie dla takiego przypadku w którym ktoś od początku nie ma problem ze złamaniem 40 minut.
- w młodości zbudował bazę pod te 40 minut i nie nabawił się poważnych dysfunkcji
A co w przypadku, gdy ktoś "wstał z kanapy" i po roku, dwóch czy trzech łamie te 40 minut albo wciąż poprawia życiówki w M. :niewiem:
Drugi stoi w miejscu i o zbliżeniu się do 40 minut nie ma mowy.

Re: Predyspozycje w bieganiu

: 14 kwie 2018, 23:17
autor: jorge.martinez
Nie wierzę w przypadki: ktoś wstał w wieku 30 lat z kanapy przy lekkiej nadwadze i nagle zrobił 40 minut.

Tzn. wierzę, bo sam jestem niby przypadkiem tego, ale utrzymywałem jako taką sprawność. IMHO na tym polega ten talent czy predyspozycje, że człowiek przez 10 lat od ustania obowiązku WF-owego potrafi się na tyle nie zapuścić, że w ciągu kilku miesięcy potrafi zrzucić kilka kg i wrócić do formy sprzed 10 lat.

Moim zdaniem utrzymywanie jako takiej wagi, dobre znoszenie wysiłku nawet umiarkowanego (góry, rower, spacery, inne sporty) to funkcja pewnych predyspozycji. Jeśli ktoś ma tendencję do mocnego obrastania tłuszczem i wszechstronnego bólu związanego z jakimkolwiek wysiłkiem, to jego start do 40 minut na dychę jest trudniejszy.

Jak ktoś ma "talent" nie w czasach bezczynności uda mu się nie zabić się.

Wierzę w to, że każdy 30 latek dojdzie do 35minut na dychę. Wierzę w to, że każdy średnio utalentowany biegacz przy odpowiednim treningu dojdzie do 30 minut na 10. Tylko że... 30 minut nic dziś nie znaczy, nawet w polskim bieganiu.