Ćwiczenia zmiękczające to dla mnie akurat trafna nazwa. Ponieważ jestem stara, wolna i mam krótkie nogi muszę nadrabiać w swoich startach siłą i wytrzymałością siłową. Widzę pozytywny wpływ treningu siłowego na umiejętność długiego, sprawnego pokonywania stromizny, ale też widzę, że kij ma dwa końce i trzeba popracować nad tym flow, o którym piszesz i o którym jest materiał w ww. filmiku. U mnie akurat chodzi o to, że wysiłek na zawodach trwa na tyle długo, że przez bardzo długi czas nie powinnam czuć, że jest ciężka robota, że pracuję, że się spinam.
Po rozmowach z fizjo: nawet jak siedzę, albo zwyczajnie idę - jest niepotrzebne napięcie. Codziennie chodzę pieszo do pracy i z pracy, ok. 4 km w jedną stronę. W wygodnych sportowych butach, ze sportową lekką torbą przewieszoną na krzyż przez plecy. Ręce nie są zajęte trzymaniem czegokolwiek. Zaczęłam zwracać uwagę na to, że mogę pozwolić sobie na to, żeby totalnie rozluźnić barki i swobodnie "machać" rękami. I co? No i jak mi się przypomni to tak robię, aż do czasu jak po chwili zapomnę i orientuję się, że znów ściskam dłonią bezpiecznie zwisającą torbę i napinam prawe ramię i bark. Ja się muszę intelektualnie wysilić, żeby się nie spinać. Niemniej to już kawałek sukcesu, że jestem w stanie to sobie uświadomić, taką mam nadzieję

.
W pracy mam tyle czasu na neta, co podczas przerwy na kawę, w domu zaś unikam. W majówkę poczytam dokładniej materiały SUB 9, mimo, że zdecydowanie nie jestem SUB.