Forum Bieganie.pl

Skomentuj artykuł Klein Suffer Score - sposób szacowania trudności treningu

Takie coś już jest. W Strydzie. I nazywa się TSS.

uważam, że jest prosta i daje w wyniku uniwersalne, intuicyjnie rozumiane wartości.

Może dla trenera przy prowadzeniu zawodników w świecie bez elektroniki
Żaden fanboj Garmina nie powie, ze to prostsze niż "nasz" Training Effect.

No nie wiem, mi Garmin ze swoim TE po BNP 10 km I zakres + 6 km II zakres + 3 km progowo dawał wynik 5,0 - czyli przemęczenie... Może żeby to miało sens to trzeba każdy trening biegać z pulsometrem... Ogólnie to po każdych interwałach czy ciągłym to mam 4,5 - 4,8. Ale inna sprawa, że rzadko używam pulsometru.

b@rto pisze:Może żeby to miało sens to trzeba każdy trening biegać z pulsometrem...

Nie może tylko na pewno.

A więc sprawa jasna. Dlatego może mnie ten KSS zainteresował.

Krysia80 pisze:Takie coś już jest. W Strydzie. I nazywa się TSS.

RSS Krystyno

Czy ktoś mógłby mi wyjaśnić jak interpretować wskaźnik Suffer Score wyliczany na Stravie?
Po ostatnim wybieganiu 25km suffer score miałem = 134, po wcześniejszym BNP suffer score = 189, w tym 36 points in the red.
I co daje mi ta informacja poza tym, że BNP było bardziej obciążające?
Czy można stwierdzić kiedy następna mocniejsza jednostka?

b@rto pisze:No nie wiem, mi Garmin ze swoim TE po BNP 10 km I zakres + 6 km II zakres + 3 km progowo dawał wynik 5,0 - czyli przemęczenie... Może żeby to miało sens to trzeba każdy trening biegać z pulsometrem... Ogólnie to po każdych interwałach czy ciągłym to mam 4,5 - 4,8. Ale inna sprawa, że rzadko używam pulsometru.

Co do biegania z pulsometrem, to jasne ze zawsze.
Mozliwe, ze dlatego Ci takie wysokie TE pokazuje skoro zadko uzywasz pulsometru.
W koncu przez to Garmin neíe ma stalych danych jak to u Ciebie wyglada i sie byc moze troche "gubi".

Dla mnie Garmin nie jest tak laskawy i naprawde rzadko pokazuje TE >4, najczesciej jest to wartosc z grupy 3.x
Ale to sie zmienilo jakos tak w zeszlym roku, od kiedy zaczali inaczej to wyliczac.
Stara metoda wyliczala wyzszy wspolczynnik i >4 to byla prawie norma przy mocniejszym treningu.

Skoor pisze:

Krysia80 pisze:Takie coś już jest. W Strydzie. I nazywa się TSS.

RSS Krystyno

Krysia80 pisze:Takie coś już jest. W Strydzie. I nazywa się TSS.

TSS jest w kolarstwie a RSS w bieganiu, ale oni bazują na mocy, tak? Czyli musicie używac ich miernik, miernik mocy i potem przeliczać to na to, jaką moc możecie rozwijać na takim czy takim odcinku czasu.
Wg mnie moja metoda jest prostsza i bardziej intuicyjna, bo bazuje na tempie a nie jakiejś niezrozumiałej mocy.

Adam Klein pisze:

Skoor pisze:

Krysia80 pisze:Takie coś już jest. W Strydzie. I nazywa się TSS.

RSS Krystyno

Krysia80 pisze:Takie coś już jest. W Strydzie. I nazywa się TSS.

TSS jest w kolarstwie a RSS w bieganiu,

Czyli jednak tompoz. Chwila nieuwagi i się zdradził

Spoko, mam jednak jedną podstawowa wątpliwość. System dobrze działa dla biegów długich i stałym lub rosnącym tempem. Ale przy interwałach kompletnie się nie sprawdzi. Wiele razy miałem tak, że trening 10km gdzie z racji stania/maszerowania/truchtania na przerwach tempo średnie wychodziło 5:30 albo i mniej, a po drodze była zrobiona solidna orka w tempach szybszych niż 5k. Tu jednak TE w rozbiciu na robotę areobową i anareobową jest doskonalszy.

Tak, to nie jest system do wszystkiego.

Adam Klein pisze:Tak, to nie jest system do wszystkiego.

Adam Klein nie wymyślaj rzeczy które są już wymyślone. To po pierwsze. A po drugie, czy Twoja metoda podaje kiedy co i jak biegać?

I nie mam tu na myśli metody brute force - ot zwiększymy sobie kilometry i jakoś to będzie. Bo chyba bardziej jakoś, niż będzie. Coś mi się to tak wydaje.

Krysia80 pisze: Adam Klein nie wymyślaj rzeczy które są już wymyślone. To po pierwsze. A po drugie, czy Twoja metoda podaje kiedy co i jak biegać?

Tak? Gdzie wymyślone? RSS bazuje na mocy.