Trening uzupełniający
: 18 mar 2017, 23:58
Witajcie!
Zainspirowany przez Adama chciałbym pogłębić analizę treningu uzupełniającego w bieganiu. Ustalmy, że mamy na myśli tzw. core stability. Załóżmy, że mamy biegacza, który trenuje 5 minut w tygodniu. Rozważmy dwa warianty zwiększenia tego treningu o dodatkową godzinę, czyli z 5 minut tygodniowo do 1 godziny 5 minut tygodniowo:
Wariant I: biegacz biega nadal 5 minut tygodniowo, a dodatkową godzinę poświęca na core stability.
Wariant II: biegacz biega 1 godzinę 5 minut tygodniowo, core stability nie wykonuje.
Czy zgodzicie się ze mną, że wariant II będzie zdecydowanie lepszy do rozwoju takiej osoby jako biegacza?
Wyobraźmy sobie teraz, że rozpatrujemy kolejne przypadki - osoby biegającej 3 godziny tygodniowo, 6 godzin tygodniowo, 9 godzin tygodniowo etc. Pomyślmy chwilkę o wariantach I i II dla takich przypadków. Jakie są wasze wnioski? Kiedy warto dodać core, zamiast dodatkowej godziny biegu?
Z pewnością dla każdego biegacza istnieje taka objętość treningu, kiedy dalsze jej zwiększanie nie da istotnych efektów, a nawet je pogorszy. Na pozór wydaje się, że wtedy można powiedzieć, że to jest właśnie dobry moment na włączenie treningu uzupełniającego. Pytanie, czy na pewno? A może dodatkowe zmęczenie dla osoby, która jest już na progu wytrzymałości, spowoduje spadek, a nie wzrost wyników?
Czy zatem taki punkt położony jest wcześniej, kiedy zawodnik nie jest jeszcze maksymalnie obciążony treningami, ale korzyści z core stability będą większe niż dodatkowe obciążenie bieganiem?
Pytanie do wszystkich - czy ktoś to badał w ten sposób, to znaczy rozpatrywał znaczenie włączania treningu uzupełniającego w zależności od obciążenia zawodnika - weryfikując w którym miejscu korzyści są maksymalne? To byłoby naprawdę cenne, gdyby udało się to ustalić. A jak sądzę wyniki badań, na podobnych grupach wielu biegaczy trenujących w różny sposób, byłyby w tej sytuacji rozstrzygające.
Pozdrawiam,
Szymon
Zainspirowany przez Adama chciałbym pogłębić analizę treningu uzupełniającego w bieganiu. Ustalmy, że mamy na myśli tzw. core stability. Załóżmy, że mamy biegacza, który trenuje 5 minut w tygodniu. Rozważmy dwa warianty zwiększenia tego treningu o dodatkową godzinę, czyli z 5 minut tygodniowo do 1 godziny 5 minut tygodniowo:
Wariant I: biegacz biega nadal 5 minut tygodniowo, a dodatkową godzinę poświęca na core stability.
Wariant II: biegacz biega 1 godzinę 5 minut tygodniowo, core stability nie wykonuje.
Czy zgodzicie się ze mną, że wariant II będzie zdecydowanie lepszy do rozwoju takiej osoby jako biegacza?
Wyobraźmy sobie teraz, że rozpatrujemy kolejne przypadki - osoby biegającej 3 godziny tygodniowo, 6 godzin tygodniowo, 9 godzin tygodniowo etc. Pomyślmy chwilkę o wariantach I i II dla takich przypadków. Jakie są wasze wnioski? Kiedy warto dodać core, zamiast dodatkowej godziny biegu?
Z pewnością dla każdego biegacza istnieje taka objętość treningu, kiedy dalsze jej zwiększanie nie da istotnych efektów, a nawet je pogorszy. Na pozór wydaje się, że wtedy można powiedzieć, że to jest właśnie dobry moment na włączenie treningu uzupełniającego. Pytanie, czy na pewno? A może dodatkowe zmęczenie dla osoby, która jest już na progu wytrzymałości, spowoduje spadek, a nie wzrost wyników?
Czy zatem taki punkt położony jest wcześniej, kiedy zawodnik nie jest jeszcze maksymalnie obciążony treningami, ale korzyści z core stability będą większe niż dodatkowe obciążenie bieganiem?
Pytanie do wszystkich - czy ktoś to badał w ten sposób, to znaczy rozpatrywał znaczenie włączania treningu uzupełniającego w zależności od obciążenia zawodnika - weryfikując w którym miejscu korzyści są maksymalne? To byłoby naprawdę cenne, gdyby udało się to ustalić. A jak sądzę wyniki badań, na podobnych grupach wielu biegaczy trenujących w różny sposób, byłyby w tej sytuacji rozstrzygające.
Pozdrawiam,
Szymon