Strona 1 z 10
10km - z 40min na 35min w 11 miesięcy - jakie szanse?
: 02 sty 2017, 20:52
autor: pettter
- Biegam od 2012
- dystanse na zawodach tylko 10km (atest) maksymalnie 2x w roku
- pierwsze zawody w 2012 czas 58 minut
- maj 2015 42:55 (atest)
- listopad 2015 39:54 (atest) (waga 66)
- wzrost 173, waga 69 (aktualnie), 35 lat
A więc tak, w okresie 2012 - maj 2015 biegałem około 40-55km tygodniowo, 4-5 razy w tygodniu. Bez specjalnych planów treningowych, sporadycznie jakieś interwały. Progres był chyba tylko ze względu na regularne bieganie. W maju 2015 zacząłem szukać sposobu na poprawę wyniku. Zdecydowałem się na Danielsa. Plan treningowy wykonałem może w 70%. Generalnie biegałem 6 razy w tygodniu (65-75km). Z tego doszedłem do 39:54.
Cały rok 2016 nigdzie nie startowałem, a ostatnie 2 miesiące biegałem tylko 2 razy w tygodniu i co za tym idzie waga się zwiększyła do 69-70.
Moja wizja jest taka: do końca lutego spokojnie klepać kilometry około 60 tygodniowo, aby przyzwyczaić mięśnie a później.... ? No właśnie. Mam teraz kilka pytań:
- czy raz w tygodniu wybieganie powyżej 20km jest zalecane / potrzebne?
- czy podbiegi mają jakiś znaczący wpływ na poprawę czasu w moim przypadku?
- czy sesja z powtórzeniami 200 lub 400 metrowe powinny być robione każdego tygodnia?
- jaki rodzaj treningu sprawi że moje tętno trochę się obniży, ponieważ podczas ostatnich zawodów miałem cały czas 172-175
Nie oczekuję gotowego planu i rozwiązania, tylko chciałbym aby ktoś, kto był w podobnej sytuacji coś mi poradził (dlatego starałem się w miarę dokładnie nakreślić moją sytuację). Na koniec lutego mam zamiar zrobić sobie test na stadionie (5000m) aby zobaczyć jaką prędkością aktualnie dysponuję. Początkiem września wystartuję w jakimś biegu na 5km aby ostatecznie sprawdzić czy dam radę złamać te 35 minut na 10.
Czy ktoś z Was był w podobnej sytuacji na swojej drodze do 35 minut? Jeśli tak to proszę napisz poniżej swoje uwagi.
Piotr
Re: 10km - z 40min na 35min w 11 miesięcy - jakie szanse?
: 02 sty 2017, 21:19
autor: mirek
z tego co napisales to maloprawdopodobne jest pobiec 35min na 10km,musisz biegac regularnie 4-5razy w tygodniu,najlepiej aby w planie treningowym byly :podbiegi,interwaly u ciebie 6*1km przerwa 3min,jakis bieg progowy,a w niedziele 20km w 1zakresie ,raz w tygodniu w dniu robienia sily czyli podbiegow mozna zrobic skip a ,c przysiady,pompki-dobrze wzmacniaja cale cialo,sam stosuje taki plan i progres jest ale 35 minut na dyszke -mi jeszcze 2 i pol minuty brakuje,zeby byl progres trzeba dosc mocno trenowac,ale trzeba rowniez uwazac aby sie nie zajechac i to jest wlasnie ta sztuka zeby to wszystko wyposrodkowac
Re: 10km - z 40min na 35min w 11 miesięcy - jakie szanse?
: 03 sty 2017, 07:10
autor: VO2max
pettter pisze:- Biegam od 2012
- dystanse na zawodach tylko 10km (atest) maksymalnie 2x w roku
- pierwsze zawody w 2012 czas 58 minut
- maj 2015 42:55 (atest)
- listopad 2015 39:54 (atest) (waga 66)
- wzrost 173, waga 69 (aktualnie), 35 lat
A więc tak, w okresie 2012 - maj 2015 biegałem około 40-55km tygodniowo, 4-5 razy w tygodniu. Bez specjalnych planów treningowych, sporadycznie jakieś interwały. Progres był chyba tylko ze względu na regularne bieganie. W maju 2015 zacząłem szukać sposobu na poprawę wyniku. Zdecydowałem się na Danielsa. Plan treningowy wykonałem może w 70%. Generalnie biegałem 6 razy w tygodniu (65-75km). Z tego doszedłem do 39:54.
Cały rok 2016 nigdzie nie startowałem, a ostatnie 2 miesiące biegałem tylko 2 razy w tygodniu i co za tym idzie waga się zwiększyła do 69-70.
Moja wizja jest taka: do końca lutego spokojnie klepać kilometry około 60 tygodniowo, aby przyzwyczaić mięśnie a później.... ? No właśnie. Mam teraz kilka pytań:
- czy raz w tygodniu wybieganie powyżej 20km jest zalecane / potrzebne?
- czy podbiegi mają jakiś znaczący wpływ na poprawę czasu w moim przypadku?
- czy sesja z powtórzeniami 200 lub 400 metrowe powinny być robione każdego tygodnia?
- jaki rodzaj treningu sprawi że moje tętno trochę się obniży, ponieważ podczas ostatnich zawodów miałem cały czas 172-175
Nie oczekuję gotowego planu i rozwiązania, tylko chciałbym aby ktoś, kto był w podobnej sytuacji coś mi poradził (dlatego starałem się w miarę dokładnie nakreślić moją sytuację). Na koniec lutego mam zamiar zrobić sobie test na stadionie (5000m) aby zobaczyć jaką prędkością aktualnie dysponuję. Początkiem września wystartuję w jakimś biegu na 5km aby ostatecznie sprawdzić czy dam radę złamać te 35 minut na 10.
Czy ktoś z Was był w podobnej sytuacji na swojej drodze do 35 minut? Jeśli tak to proszę napisz poniżej swoje uwagi.
Piotr
wiesz na czym się skup przez pół roku potrenuj przez pół roku mądrze by dojść do formy z listopada 2016 gdy biegałeś 10 km w 39 minut z hakiem. A marzenia z 35 minut to sobie odpuść. Jak wrócisz do pozziomu z listopada 2015 to wtedy pogadamy,
Re: 10km - z 40min na 35min w 11 miesięcy - jakie szanse?
: 03 sty 2017, 11:28
autor: marcinnek_
Jeśli trzy lata zajęło ci zejście do 40 min, to teraz już przygotuj się na orkę i walkę o urywanie sekund, a nie minut. Też mi się wydawało, że jak pobiegłem 39:50, to 38:XX to kwestia paru miesięcy. Rok później nadal jest to mój cel na nadchodzący sezon. A gdzie tu mówić o 35 min.
Re: 10km - z 40min na 35min w 11 miesięcy - jakie szanse?
: 03 sty 2017, 12:19
autor: mihumor
Nie ma na to żadnych szans. Można wejść ewentualnie w rozważania teoretyczne czy kiedykolwiek pobiegniesz 35 minut? Ja bym stawiał, że nie ale to tylko taka opinia i zdanie, można sobie popisać bo na dziś to jest bardzo, bardzo odległa perspektywa. W 11 miesięcy to nie masz na to szans, tempo poniżej 3.36 na 10km na 35.59. To chyba szybciej niż twoje tempo interwałowe a biegasz już trochę lat. Gdybyś te 40 minut złamał po kilku miesiącach biegania to to by było możliwe.
Re: 10km - z 40min na 35min w 11 miesięcy - jakie szanse?
: 03 sty 2017, 13:05
autor: KrzysiekJ
Na konkurencyjnym portalu (maratonypolskie) jest budująca historia kolegi, który biega od 2012 roku i zrobił niesamowity postęp.
O ile pamiętam dycha poniżej 35min, maraton na poziomie 2:40. No i startował z pułapu 100u kilogramowego kloca.
Zatem wiele się da zrobić, ale na to trzeba czasu. No i nie każdemu się udaje mimo, że bardzo się stara.
Patrząc na swoje powolne postępy i wyniki autora nie postawiłbym żadnych pieniędzy na progres 40min-35min w ciągu niecałego roku.
Re: 10km - z 40min na 35min w 11 miesięcy - jakie szanse?
: 03 sty 2017, 13:30
autor: marek84
Ja bym trochę inaczej patrzył.
W 2015 roku od maja do listopada w miarę regularne treningi (sam autor pisze, że plan zrobił w 70%) wystarczyły do poprawy o 3 minuty (z 42:55 na 39:54), więc to nie jest tak że dotarł do ściany i miesiąc stoi.
Kwestia jest, gdzie jest teraz -> w 2016 mało co biegał (pisze, że 2 razy na tydzień) + przytył. Zatem moim zdaniem realnego celu na ten rok nie da się określić, dopóki nie pobiegniesz jakiegoś sprawdzianu.
Teoretycznie to na poziomie mniej więcej 45-40 minut na dychę to ze zbicia wagi z 70kg do 65kg powinieneś poprawić się o 2-2,5 minuty. To sporo. Do tego będziesz trenował - kwestia ile i jak się to na Tobie odbije, może się zdarzyć że teraz wejście na 5-6 treningów/tydzień Cię po prostu zajedzie po 2 miesiącach.
Może być tak, że przez te 11 miesięcy nie uda Ci się nawet pobić życiówki, a może się zdarzyć że polecisz i 37:XX. Na 35 minut to bym w tym roku raczej nie liczył, to trochę różnica nawet nie poziomu ale chyba ze 3 poziomów. W tym momencie to pewnie nawet nie domkniesz treningu 3x1km (na długiej przerwie - nawet weźmy 5 minut) po 3:35-3:36. A jak mihumor wspomniał to takim tempem musisz biec pełne 10km żeby uzyskać 35:59.
KrzysiekJ pisze:Na konkurencyjnym portalu (maratonypolskie) jest budująca historia kolegi, który biega od 2012 roku i zrobił niesamowity postęp.
O ile pamiętam dycha poniżej 35min, maraton na poziomie 2:40. No i startował z pułapu 100u kilogramowego kloca.
Takich historii (może nie do M 2:40, ale do 2:50-3:00) przy odpowiednim zacięciu i dyscyplinie to trochę się uzbiera. Problem w tym, że nie można takich przypadków traktować jako reguły, co często ma miejsce
KrzysiekJ pisze:Zatem wiele się da zrobić, ale na to trzeba czasu. No i nie każdemu się udaje mimo, że bardzo się stara.
Wiesz co - poziom 35-36 minut dla zdrowego faceta 35-40 lat i bez nadwagi to nie jest jakiś kosmos. Ok, to może się wydawać kosmiczne dla nas - szuraczy, ale obiektywnie patrząc to mądry i systematyczny trening do tego poziomu jest w stanie doprowadzić. Na każdym większym biegu 10km dziesiątki zawodników to biegają, na oshee 10km rok temu pobiegło to 115 ludzi. Nawet jeśli uznać, że część z nich to elita i zawodowcy, to i tak zostaje połowa na amatorów.
Re: 10km - z 40min na 35min w 11 miesięcy - jakie szanse?
: 03 sty 2017, 13:53
autor: mihumor
Znam sporo ludzi biegających całkiem dobrze jak na amatorów i zapewniam, że zejście do poziomu 35 minut to nie jest bieganie dla każdego leszcza bo młody i pracowity. To bieganie dostępne dla nielicznych a i Ci przeważnie do takiego biegania potrzebują sporo czasu. Tu już nie wystarczy dobry trening i jego określone ilości bo to rzecz konieczna, trzeba mieć dodatkowo jakieś tam predyspozycje. Stu gości w jakimśtam biegu nie robi na mnie wrażenia bo to nic nie znaczy. Ja kiedyś byłem 700 tny w średniej wielkości maratonie z wynikiem 2.55, byłem wtedy 67 my w kategorii m45 i to zapewne nie oznacza, że każdy koleś przed pięćdziesiątką z palcem w dupie mocno łamie trójkę a większość takich zgredów biega poniżej 2.40 bo wielu tam tak pobiegło. Takie przykłady nic nie mówią i wymykają się statystyce dając często mylny obraz rzeczywistości. Biega masa ludzi więc stu czy dwustu z takim wynikiem to prawie nikt.
Re: 10km - z 40min na 35min w 11 miesięcy - jakie szanse?
: 03 sty 2017, 14:09
autor: VO2max
Jeden zdrowy 37 latek szczupły ma VO 2 max. 72 a drugi 57 i ten drugi może sobie kupę zrobić nawet jak se zrobi transfuzje krwi amstronga i 35 minut na 10 km nabiega tylko na rowerze i tyle w temacie
Re: 10km - z 40min na 35min w 11 miesięcy - jakie szanse?
: 03 sty 2017, 14:23
autor: marcinnek_
marek84 pisze:Ja bym trochę inaczej patrzył.
W 2015 roku od maja do listopada w miarę regularne treningi (sam autor pisze, że plan zrobił w 70%) wystarczyły do poprawy o 3 minuty (z 42:55 na 39:54), więc to nie jest tak że dotarł do ściany i miesiąc stoi.
Wziąłem to pod uwagę. Jak również to, że to było 70% wymagającego Danielsa. To pewnie i tak więcej niż 100% z dowolnej innej rozpiski treningu na 10km znalezionej w sieci

Re: 10km - z 40min na 35min w 11 miesięcy - jakie szanse?
: 03 sty 2017, 15:44
autor: marek84
mihumor pisze:Znam sporo ludzi biegających całkiem dobrze jak na amatorów i zapewniam, że zejście do poziomu 35 minut to nie jest bieganie dla każdego leszcza bo młody i pracowity. To bieganie dostępne dla nielicznych a i Ci przeważnie do takiego biegania potrzebują sporo czasu. Tu już nie wystarczy dobry trening i jego określone ilości bo to rzecz konieczna, trzeba mieć dodatkowo jakieś tam predyspozycje. Stu gości w jakimśtam biegu nie robi na mnie wrażenia bo to nic nie znaczy. Ja kiedyś byłem 700 tny w średniej wielkości maratonie z wynikiem 2.55, byłem wtedy 67 my w kategorii m45 i to zapewne nie oznacza, że każdy koleś przed pięćdziesiątką z palcem w dupie mocno łamie trójkę a większość takich zgredów biega poniżej 2.40 bo wielu tam tak pobiegło. Takie przykłady nic nie mówią i wymykają się statystyce dając często mylny obraz rzeczywistości. Biega masa ludzi więc stu czy dwustu z takim wynikiem to prawie nikt.
Nie zgadzam się z Twoją teorią, albo inaczej: nie zgadzam się z wnioskami jakie wysuwasz.
Jak sam piszesz: byłeś 700-tny w średniej wielkości maratonie z wynikiem 2:55 i 67 w m45. Czy - postaraj się być obiektywny - uważasz, że 2:55 to jest wybitny wynik? No nie jest, dlatego tyle osób było przed Tobą. Czy jest to wynik dla każdego leszcza pod 50 lat? No też nie - bo jednak wymaga sporo czasu, treningu itp.
Tak samo z podanym przez mnie zakresem 35-36 minut na 10km. To nie są wyniki, które wymagają niewiadomo jakich predyspozycji. Wymagają po prostu mądrego i systematycznego treningu - przez ile lat? Różnie, zależnie od poziomu wyjściowego. Oczywiście są jednostki, które takiego poziomu nie są w stanie osiągnąć, ale (jeszcze raz podkreślam): dla zdrowego, 35-40 latka bez nadwagi to nie jest kosmos. Dużo ludzi biega? No tak, 2-3 razy w tygodniu, nieregularnie. A ile osób trenuje bieganie w mądry/logiczny sposób? Znam ludzi, którzy biegają po 5 dni w tygodniu i nie złamią 40 minut. Dlaczego? Bo trenują po prostu bez sensu. Z życia wzięte: W jednym tygodniu 3-4 akcenty, a potem 2 tygodnie "szurania" bo delikwent zamulony i wszędzie boli/strzyka. Pada lub wieje przez tydzień? Ojoj... No to nie biegamy... Inny przykład: Bieganie 6km "BC2" szybciej niż startowe na dychę. Gość na 5km 20 minut złamać nie może, ale kilometrówki lata "do zgona" poniżej 3:50 (a potem tydzień dochodzi do siebie po akcencie). Trzeci przykład: trening pod M na poziom mniej więcej 3:10-3:15. Na treningu 1,5 tygodnia przed startem miało być 8km BC2. Wiesz, po ile niektórzy biegali? 3:55-4:00... A potem zdziwko było, że na maratonie słabo - mimo orki na treningach...
35 na dychę wymaga poświęceń i nie jest dla każdego - zgoda. Ale nie jest to bieganie kosmiczne -> znam kilka osób poruszających się w granicach 35-36, znam też sporo szybszych. Żeby biegać te 35 na dychę to trzeba już się poświęcić trochę: minimum te 5-6 sensownych treningów na tydzień, trzymanie diety i wagi, regeneracja. Odpoczynek, kiedy trzeba. Siłownia kiedy trzeba, trening obwodowy, pompki, brzuszki, rozciągania, rolowania, basen etc - a nie tylko orka okołotreningowa. I tak kilka lat. Czy to jest kosmos? Nie, nie jest - wymaga po prostu dyscypliny i samozaparcia. Oraz ułożenia sobie życia z rodziną. Czy jest dla każdego? Ano nie jest, jest to dostępne dla jednostek.
Re: 10km - z 40min na 35min w 11 miesięcy - jakie szanse?
: 03 sty 2017, 15:47
autor: marek84
marcinnek_ pisze:marek84 pisze:Ja bym trochę inaczej patrzył.
W 2015 roku od maja do listopada w miarę regularne treningi (sam autor pisze, że plan zrobił w 70%) wystarczyły do poprawy o 3 minuty (z 42:55 na 39:54), więc to nie jest tak że dotarł do ściany i miesiąc stoi.
Wziąłem to pod uwagę. Jak również to, że to było 70% wymagającego Danielsa. To pewnie i tak więcej niż 100% z dowolnej innej rozpiski treningu na 10km znalezionej w sieci

Bez przesady z tym 70% Danielsa... Nie wiadomo co gość biegał a co wyciął. Do tego Daniels koncentruje się na maratonie (przynajmniej takie odniosłem wrażenie), te jego plany pod 10km to takie trochę dziwne.
Re: 10km - z 40min na 35min w 11 miesięcy - jakie szanse?
: 03 sty 2017, 16:26
autor: mihumor
To wszystko jest relatywne i zależy jak na to spojrzeć. Wynik 2.55 można określić słabym bo takim jest niemniej największych maratonach w Polsce daje zapewne pierwszą piątkę w takiej kategorii jak w przykładzie i w naszym kraju pewnie około 50-100 osób w tej kategorii jest w stanie tak pobiec więc nie za wielu. ot różnica poziomów i nic więcej. Chodziło mi tylko o przykład, że łatwo znaleźć zawody o ponadprzeciętnej średniej wyników dające nieco mylny obraz. Nie w tym rzecz. Troszkę naciągasz. Ja znam bardzo wiele przykładów ludzi dobrze i sumiennie trenujących i bardzo niewielki odsetek z nich nawet nie zbliża się do takiego poziomu. Inaczej, znam niewielu dobrze trenujących, którzy doszli do takiego poziomu, to niewielu oznacza stosunek do tej całości dobrze trenujących. Czyli na 100 osób bardzo dobrze i sumiennie trenujących do takiego wyniku dojdzie co najwyżej kilka procent. Bo takie bieganie wymaga pewnej predyspozycji i tu żaden trening nie pomoże. O bieganiu powiedzmy 40 minut możesz tak napisać - to jest do zrobienia dla wielu, tak można napisać o łamaniu 3,00 w maratonie choć to już trudniej.Ale już poziom 2.40 będzie tylko dla nielicznych.
W biegu sylwestrowym w Krakowie w sobotę poniżej 36 min zeszło 6 osób, startowało bardzo dużo ludzi, warunki były świetne. Więc to nie takie proste i nie dla każdego.
Re: 10km - z 40min na 35min w 11 miesięcy - jakie szanse?
: 03 sty 2017, 16:53
autor: Biegający Filozof
pettter pisze:
Czy ktoś z Was był w podobnej sytuacji na swojej drodze do 35 minut? Jeśli tak to proszę napisz poniżej swoje uwagi.
Piotr
Hej, pewnie, że to jest możliwe i wcale nie są do tego potrzebne jakieś niewyobrażalne warunki fizyczne i talent. Jedyne czego potrzebujesz to regularna i ciężka praca (tzn. trening). Jednak na Twoim miejscu nie zastanawiałbym się czy możliwe jest 35 czy 37' minut na dychę. Rób swoje i będziesz szedł do przodu.
Czemu z takim przekonaniem twierdzę, że to jest możliwe? Bo sam zaczynałem od 48' na 10km, żeby po roku pobiec 35:12 i to bez pomocy żadnego trenera - ze swoim (wtedy łopatologicznym) pomysłem na trening, a za jakiś niezwykły talent się nie uważam. Oczywiście byłem młodszy niż TY - miałem 20 lat, ale też zaczynałem z innego, dużo gorszego pułapu.
Powodzenia! Nie przejmuj się głosami, że się nie da, tylko rób swoje

Re: 10km - z 40min na 35min w 11 miesięcy - jakie szanse?
: 03 sty 2017, 17:03
autor: hansel
Biegający Filozof pisze: sam zaczynałem od 48' na 10km, żeby po roku pobiec 35:12 i to bez pomocy żadnego trenera
No właśnie to się nazywa talent lub predyspozycje:)