Strona 1 z 1

10 km poniżej 40 minut.

: 07 wrz 2016, 23:45
autor: awtk
Witam
W niedzielę wystartowałem pierwszy raz w życiu w zawodach na dystansie 10 km. Biegam regularnie od 3 miesięcy (3 razy w tygodniu).
Wynik jaki osiągnąłem to 46:09. Moje średnie tętno wyniosło aż 175 udm, a maksymalne 187 udm (końcowe metry biegu). Mój HRmax to 188udm. Mój wzrost to 186 cm a waga to 88 kg, więc jest dosyć ciężko ;)
Czy jest szansa, że przy zrzuceniu kilku kg (do 78-80 kg) i regularnym treningu w okresie jesienno-zimowym, uda mi się przebiec dystans 10 km poniżej 40 minut?
Wiem, że 6 minut to sporo na takim dystansie, jednak wydaje mi się, że obecnie ogranicza mnie przede wszystkim moja waga i wysokie tętno.

Re: 10 km poniżej 40 minut.

: 08 wrz 2016, 00:29
autor: pixelix
Twoje tętno jest w porządku (może trochę za wysokie, dobrze masz wyznaczony HRmax? ). Może przy regularnych treningach na wiosnę uda Ci się pobić 40 min, ale to będzie bardzo ciężko, najlepiej dochodzić do tego stopniowo a nie na siłę od razu rzucać się tę magiczną barierę. Przede wszystkim musisz zrzucić wagę, tak 78-80 by było idealnie, znajdź sobie jakiś plan treningowy i go realizuj.

Re: 10 km poniżej 40 minut.

: 08 wrz 2016, 09:15
autor: yacoll
Jeżeli cel jaki sobie postawiłeś (zejście poniżej 40 minut na dychę) będzie Twoją główną motywacją do biegania, to jest spora zagrożenie, że się przetrenujesz lub złapiesz jakąś kontuzję. Biegasz od stosunkowo niedawna, być może Twoje ścięgna i stawy nie są gotowe na mocne obciążenia (a na takie się tu zanosi).

Ja na Twoim miejscu bym postawił na dwie rzeczy: czerpanie radości z biegania z jednoczesnym zachowaniem regularności. Regularność pozwoli Ci systematycznie się poprawiać. Może nie szybko, może nie tak jak przewiduje jakiś-tam plan - ale stale. W ten sposób z czasem zbliżysz się do pożądanego wyniku. Zaś postawienie na radość z biegania pozwoli Ci cieszyć się nim stale, bez zarzynania się (bo akurat plan w tym dniu przewiduje "ciężki" bieg tempowy a ja jestem po ciężkim dniu w pracy i po prostu chcę sobie pobiegać godzinkę po parku).

Jak to mówią nasi bracia Rosjanie - "wolniej idziesz - dalej zajdziesz" :)

Powodzenia!

yacoll

Re: 10 km poniżej 40 minut.

: 08 wrz 2016, 09:36
autor: marek84
awtk pisze:Moje średnie tętno wyniosło aż 175 udm, a maksymalne 187 udm (końcowe metry biegu). Mój HRmax to 188udm.
Masz najpewniej źle wyznaczone HRmax. Ze wzoru jakiegoś brałeś? Jeśli Ci wychodzi 175 średnie z dychy, to max będzie gdzieś 192-193.
awtk pisze:Czy jest szansa, że przy zrzuceniu kilku kg (do 78-80 kg) i regularnym treningu w okresie jesienno-zimowym, uda mi się przebiec dystans 10 km poniżej 40 minut?
Ciężko powiedzieć. Teoretycznie kilka minut urwiesz z samego zbicia wagi + na wiosnę będzie chłodniej, również największe postępy są na początku więc jest to możliwe - ale raczej nie z 3 treningów w tygodniu. 40 minut na dychę to nie jest może niewiadomo co, ale dla początkującego to już jednak rześkie bieganie i cośtam jednak potrenować trzeba... Tylko jak ktoś wyżej napisał - jeśli teraz rzucisz się na trening i nagle zaczniesz robić plan na 40 minut na dychę (który zakłada 5 treningów w tygodniu) to może być słabo.

Ja bym na Twoim miejscu wybrał sobie teraz start na 10km w listopadzie (pełno będzie biegów niepodległości etc) i zaczął robić jakiś plan oparty na 4 treningach w tygodniu i robił go pod ten bieg na listopad. Może być to nawet plan na 45 minut. Do tego dorzuć pracę nad wagą + ćwiczenia wzmacniające. Po czasie w listopadzie będzie Ci łatwiej oszacować, co jest możliwe do wiosny.

Re: 10 km poniżej 40 minut.

: 08 wrz 2016, 10:06
autor: Adam Klein
Ale autor tematu nie postawił sobie tych 40 minut jako celu głównego. Poprostu sie pyta, czy to wg nas możliwe.
Ja powiem, że jak najbardziej możliwe.

Re: 10 km poniżej 40 minut.

: 08 wrz 2016, 10:20
autor: krzys1001
Ja też uważam, że jest to możliwe. Ale tak jak poprzednicy stwierdzili różnie to może się skończyć :oczko: Ważne, żeby mądrze podejść do treningu, nie tylko skupiać się na bieganiu ale też na rozciąganiu i ćwiczeniach ogólnorozwojowych.

Re: 10 km poniżej 40 minut.

: 08 wrz 2016, 10:35
autor: marcinnek_
Mi zejście z poziomu 48 min w debiucie do 39:50 zajęło 2,5 roku. Nie mam i nie miałem nadwagi, więc wszystko musiałem wytrenować. Żadnych "zapasów" czasowych do uzyskania w kuchni. Po drodze debiutowałem w maratonie, kilka połówek, ale i tak uważam, że gdybym skupił się tylko na dyszce, półtora roku bym i tak bym musiał poświęcić. Ale może jesteś zdolnym zawodnikiem (do 46 doszedłeś dość szybko), więc może będzie lepiej.

Re: 10 km poniżej 40 minut.

: 08 wrz 2016, 10:41
autor: krzys1001
Każdy jest inny. Ja zrobiłem podobny progres o jaki pyta autor tematu w podobnym czasie. Nawet wzrost mam taki sam tylko waga była sporo wyższa :oczko:

Re: 10 km poniżej 40 minut.

: 08 wrz 2016, 11:37
autor: Adam Klein
Tak jest. Wspominam siebie sprzed 15lat, kiedy zrobiłem progres z 40 na 36:30 w 3 miesiące myśląc, że wogole mocno nie trenuję. Tak wiec cel jest spoko.

Re: 10 km poniżej 40 minut.

: 08 wrz 2016, 11:48
autor: Skoor
Ja tam bym trenował pod 40min na 10km ze startami kontrolnymi co jakiś czas. Do wiosny jest sporo czasu i wiele można zrobić, chociażby zgubić 10kg (chyba, że to mięśnie tylko to może być ciężej).

Re: 10 km poniżej 40 minut.

: 09 wrz 2016, 12:02
autor: awtk
marek84 pisze:Masz najpewniej źle wyznaczone HRmax. Ze wzoru jakiegoś brałeś? Jeśli Ci wychodzi 175 średnie z dychy, to max będzie gdzieś 192-193.
Według standardowego wzoru 220-wiek wychodzi 188. Ostatnie 300 metrów biegłem na maksa (przynajmniej tak mi się wydaje) podczas tego biegu na 10 km. Na ostatnich metrach chciałem jeszcze wyprzedzić jednego zawodnika, więc wysiłek był chyba maksymalny :)
Ogólnie drugie 5 km wyszło średnie tętno 179 udm.
Może faktycznie mam wyższy HRmax, jednak obecnie ciężko mi sobie to wyobrazić, że wysiłek mógłby być jeszcze większy :)
Skoor pisze:Ja tam bym trenował pod 40min na 10km ze startami kontrolnymi co jakiś czas. Do wiosny jest sporo czasu i wiele można zrobić, chociażby zgubić 10kg (chyba, że to mięśnie tylko to może być ciężej).
Jakoś dużo tkanki tłuszczowej nie mam, jest trochę mięśnia, gdyż przez kilka lat ćwiczyłem regularnie na siłowni. Wagę ciężej zrzucić z mięśnia niż z tłuszczu?