Strona 1 z 1

10km - ostatni miesiąc

: 17 lut 2016, 01:43
autor: miszcz95
Witam witam :) Tak krótko moja historia: pierwsze kroki 2012, po pół roku biegania 10km w 48 minut z hakiem, 2014 studia - roczna przerwa, totalny brak ruchu... Teraz śmigam od sierpnia, jak do tej pory nie schodzę poniżej 100km miesięcznie, do tego raz w tygodniu basen. I teraz tak: Zostało 4,5 tygodnia do Maniackiej Dziesiątki, dzisiaj zrobiłem sobie trening 2x3 km z 5 minutową przerwą, biegłem tak "na czuja", mocno ale żeby dać radę zrobić ten trening. Pierwsze 3 km weszły średnio po 4:56 a drugie 3 km po 4:53. I teraz tak, wiem że nie poprawię w ciągu miesiąca nie wiadomo jak swoich osiągów ale nastawiam się na złamanie 50 minut :) I teraz pytanie,czy wystarczy w tym czasie biegać coś typu:
Wtorek: właśnie tak jak wczoraj, 2x2, 2x3km w tempie ciut poniżej 5 min/km
Czwartek: luźne 7-10 km + kilka przebieżek na koniec
Sobota: 6-8 km spokojnie (tj. ok 6 min/km)
Niedziela: 17-20 km, tak wiem, pewnie niepotrzebnie tak długo ale bardzo lubię takie wybiegania i sprawia mi to duuużą przyjemność :)
No i do tego raz w tygodniu 50-55 minut na basenie w środę lub piątek (lub w środę i w piątek :) ) w czasie których wpada ok 1400-1500m (na razie tylko żabka, nad kraulem niestety jeszcze dużo pracy)
Może trochę bez ładu to napisałem ale proszę o wybaczenie i tłumaczę to godziną :( Proszę tylko o ocenę tego mojego biegania, czy to ma ręce i nogi :orany:

Re: 10km - ostatni miesiąc

: 17 lut 2016, 22:33
autor: kamilv
Zanim się tu wypowiedzą o wiele bardziej doświadczeni, odpowiem co ja bym zrobił i co u mnie działa. To taka luźna propozycja.
2x2k, 2x3k, 3x2k robisz jak najbardziej wporzo.
Tempa podaję takie jak mi się wydają dobre do Twojego założonego celu.
Na trochę ponad 2 tyg. przed zawodami 2x4k po ok. 4:55-5:00, z przerwą 3 min. w świńskim truchciku.
Na trochę ponad tydzień przed zawodami 6x1k po ok. 4:35-4:40, z przerwami 3 min. w świńskim truchciku, ostatni km szybciej z finiszem (prawie) w trupa.
Na ok. 5 dni przed startem 6x(500m szybciej/500m wolniej), szybciej = ok. 4:50, wolniej = ok. 6:00-6:15, tak żeby się nie zarżnąć, tylko na pobudzenie, jak będziesz czuł moc to szybsze odcinki rób odrobinę szybciej ale bez przesady.
Reszta może być tak jak piszesz, tylko tydzień przed startem skróć długie wybieganie.
Może mnie tu inni zjadą albo rzucą zupełnie inne propozycje, ja tylko mówię co sam bym zrobił.
Przy dobrych wiatrach może nawet pykniesz życiówkę.
Powodzenia :)

Re: 10km - ostatni miesiąc

: 17 lut 2016, 22:54
autor: miejscowy_trucht
jak miałem 10km zaplanowane we wrześniu to ok 2 tygodnie przed starem zrobiłem 2x3km w tempie 4:18 na km , później tydzień przed 10km mi np pomaga start na 5km (parkrun) w tym wypadku udało się poniżej 21minut a dyszka wyszła 43:04

Re: 10km - ostatni miesiąc

: 17 lut 2016, 23:28
autor: krunner
miszcz95 pisze:Proszę tylko o ocenę tego mojego biegania, czy to ma ręce i nogi
Dodam moje 3 grosze w tym temacie, każdy kto się tu wypowiada pisze coś innego, więc i jak coś swojego zaproponuję:
Wtorek: właśnie tak jak wczoraj, 2x2, 2x3km w tempie ciut poniżej 5 min/km
Zrezygnuj z tego treningu, zamiast niego biegaj 7-8 km ciągłego w tempie ok. 5:20-5:30/km

Czwartek: luźne 7-10 km + kilka przebieżek na koniec
Nie kilka przebieżek, tylko 10 przebieżek, czyli np. 8 km+10x100/100m marsz

Sobota: 6-8 km spokojnie (tj. ok 6 min/km)
Zmień ten trening na np. 6 km spokojnie+2 km mocniej po ok. 5:20/km

Niedziela: 17-20 km
Skróć ten trening, nie biegaj więcej niż 15-16 km

W ostatnim tygodniu same spokojne, plus przebieżki.
krunner

Re: 10km - ostatni miesiąc

: 18 lut 2016, 00:39
autor: miszcz95
krunner pisze: Dodam moje 3 grosze w tym temacie, każdy kto się tu wypowiada pisze coś innego, więc i jak coś swojego zaproponuję:
Wtorek: właśnie tak jak wczoraj, 2x2, 2x3km w tempie ciut poniżej 5 min/km
Zrezygnuj z tego treningu, zamiast niego biegaj 7-8 km ciągłego w tempie ok. 5:20-5:30/km

Niedziela: 17-20 km
Skróć ten trening, nie biegaj więcej niż 15-16 km

Dziękuję wszystkim za odzew :) krunner, jeśli można: co do wtorku, 3-4 razy ostatnio zrobiłem właśnie coś takiego, mniej więcej takie dystanse w podobnych tempach, może ciut wolniej, bardziej pod 5:35 :) I powiem szczerze, że nie zrobiło to na mnie jakiegoś wrażenia, w sensie, nie dał mi w kość taki trening dlatego właśnie pobiegłem te 2x3 km(tak wiem, nie chodzi o to żeby się zarzynać ale nie czułem większego zmęczenia natomiast wczoraj przy tych 2x3km już trochę bardziej). Niedzielę z bólem serca ale skrócę :)