Pierwsza ważna rzecz: regularności i rzetelności do treningów mi nie brakuje!
Pytanie moje o liczbę kilometrów nie wynika z tego, że nie chcę ich zrobić więcej. Po prostu nie chce na SIŁĘ nabijać kilometrów, żeby nie przeciążyć się już na początku treningu (aktualnie 3 tyg z planu treningowego zrealizowałem).
krzychooo pisze: A tak przy okazji trzeba przyznać, ze progres zrobiłeś ładny jak na niespełna rok biegania, istotne są jednak warunki brzegowe jak wiek, nadwaga lub jej brak, dotychczasowa aktywność sportowa, sytuacja "pracowo"-domowa itp.
26 lat; idealne bmi = 20, ilość tkanki tłuszczowej w okresie mojego debiutu maratońskiego = 7,1%, aktualnie około 9-10%; coś tam zawsze robiłem, ale nigdy nie regularnie - czasem jeden bieg na miesiąc, czasem jazda rowerem;
morfologia OK; badanie serca OK; nawet dietę poprawiłem i nie jadam już codziennie w MC Donaldzie
fagalto pisze:Btw: Gratulacje fantastycznej taktykki na maratonie. Musiałeś być nieziemsko zadowolony wyprzedzając wszystkich jak leci w drugiej połówce maratonu:)
Byłem zadowolony, ale jestem pewien, że mogłem to zrobić 3-4 min szybciej. Jednak byłem jeźdźcem bez głowy, który chciał biegać wszystko i mając w perspektywie kolejny bieg tutaj postanowiłem biegnąc po prostu 30 km na czas 3:30 i dopiero od tego momentu przyśpieszyć.
Jednak wyprzedzenia zawodników przez 12 km to fajna sprawa dla takiego amatora
mihumor pisze:Ktoś kto chce z niespełna rocznym stażem biegowym robić trening na objętościach po 100km sam się prosi o kłopoty, to jest stanowczo za szybko na takie obciążenia i niepotrzebne ryzyko. Staż biegowy jest zbyt niski i zbyt mały okres by wypracować odpowiednią wytrzymałość a ryzyko kontuzji (trwałej też) bardzo duże. Ja łamałem trójkę w niespełna dwa lata od czasu jak zacząłem biegać, dosyć szybko wszedłem na spore objętości, w rok po starcie mojego biegania robiłem do 90km i zaczęły się delikatne kłopoty, do trójki podbijałem już niewiele objętość czyli robiłem to na 70-95km i złamałem ją bez problemu. Niemniej ja miałem zdecydowanie lepszą wytrzymałość bo trójkę łamałem z wyniku 39,20 na 10km i z tego biegałem wtedy równo 1.25 w połówce. U Ciebie ten spadek wyników jest duży i to wymaga czasu by go zmniejszyć, jakiego? Trudno powiedzieć. Niemniej ten spadek na dziś nie pozwala prognozować trójkołamania w sposób prosty. Pewnym pomysłem jest biegać więcej ale to nie daje gwarancji a na tym etapie jest pomysłem wysoce ryzykownym. Średnio trzeba biegać ze dwa lata by robić po 80-100km na tydzień bezpiecznie. Oczywiście jest milion wątpliwości i zaklinań rzeczywistości typu każdy jest inny i Kowalski dał radę; jest jednak masa przypadków ambitnych ludzi, którzy w ten sposób "zajebali" swoje zdrowie (często na zawsze). Na tym forum też ich nie brakuje. Ja na twoim miejscu podbiłbym mniej objętość, wiosną skupił się na dobrym wyniku w HM bo 1.27 nie daje żadnych szans i to dużo za słabo. Jak nabiegasz wiosną 1.25 a pewnie nabiegasz to dopiero latem bym robił objętość pod maraton.
Takie są powiedzonka:
"Prędzej wielbłąd przejdzie przez ucho igielne niż amator biegający poniżej 100km/tydzień złamie trójkę" - to nieprawda choć nie taka znowu wielka nieprawda
"Amator z krótszym niż dwuletnim stażem biegowym biorący się za trening na złamanie trójki to jak wpuścić tira na kładkę dla pieszych" - to akurat prawda.
Reguł nie ma ale są prawidłowości. Ja bym Ci nie radził, z opisu wynika, że tą trójkę i tak złamiesz i to z luzem, może jednak warto poczekać cierpliwie, budować po kolei to co trzeba i według zasad wejść na poziom odpowiedni, na szali masz mityczną legendę, która pewnie rok później będzie czymś daleko z tyłu. Nie warto ryzykować.
Jest jeszcze druga kwestia - długość cyklu treningowego, suma łącznych kilometrów, intensywność i metoda na poprawienie słabych punktów. Typowy plan na wydłużenie nie wystarczy bo musisz poprawić wszystko, plan wszechstronny jest bardzo ciężki i musi łączyć sporo objętości i dużo intensywności co zwiększa trudność i ryzyko.
1. Bieg na 1.27 był w formie treningu, więc nie mogłem zrobić tego mocnej, bo już ten wynik nie był zbyt rozsądny. Zrobiłem go pod koniec listopad.
2. 10 km zrobiłem 11 listopada w 39:18, gdzie pierwszy km poleciałem na 3:48 a ostatni 10 na 3:42 (po środku pofalowałem niestety na kostkach itp.)
3. Przy bieganiu wyników na 1/2M i M nawet nie wiedziałem co to rozciągnie itp. teraz regularnie wprowadzam te elementy do treningu.
4. Z racji wykonywanej pracy mam możliwość korzystania z fizjoterapeuty i to wykorzystuję.
5. Tu nie chodzi o to, że chcę robić maksymalnie 80 km, bo w okresie luty/marzec wychodzi ich 88 w kulminacyjnym momencie. Mogę zrobić ich dużo więcej, ale nie chcę nadwyrężać teraz organizmu.
6. Wyniki zejścia na półmaratonie
2015-04-12 = 1:47:16 - start poprzedzony wyjściem na bieganie 10/12 krotnym
2015-08-01 = 1:34:04 - tutaj już biegałem 3 razy w tyg
2015-08-30 = 1:29:42 - biegałem 4 razy w tyg; kupiłem pierwszy raz buty biegowe; sierpień to był pierwszy miesiąc w którym zrobiłem ponad 200 km (dokładnie 244).