Strona 1 z 1

C25k

: 21 paź 2015, 16:13
autor: mapi
Nie udało mi się znaleźć dyskusji na temat tego planu, więc pozwalam sobie założyć nowy wątek, bo może ktoś, kto ma doświadczenia zechce się nimi podzielić.
Nie wiem na ile jest popularny ten plan, jakoś tak wyszło, że zaczęłam z nim biegać, bo wydawał mi się idealny dla kanapowca jakim jest.
Zaczęłam czuć różnicę, że zależnie od pogody dnia itd., poszczególne dni idą mi lepiej lub gorzej, są większym bądź mniejszym wyzwaniem itd.
Dziś był dzień, że miałam biec przez 20 min i ni cholery nie byłam w stanie :ojnie: , chociaż poprzednie dni udało mi się zrealizować i... i właśnie nie wiem, czy założenie, że po 5 tygodniach można biec przez 20 min bez przerwy jest super-optymistyczne, czy jednak ja jako ja nie daję rady, a jeśli tak, to co robić?...

Re: C25k

: 21 paź 2015, 16:26
autor: PrzemekM72
Piszę też jako kanapowiec.
1. Spróbuj wolniej.
2. Co to znaczy "nie byłam w stanie"? Mi na początku czasem głowa przeszkadzała.
A jak nie dasz rady dziś, dasz jutro lub pojutrze.
Pozdrawiam i powodzenia.

Re: C25k

: 21 paź 2015, 22:18
autor: mapi
Dzięki za odpowiedź :usmiech:
ad 1. wolniej sie chyba nie da.... tempo miałam niższe niż przy interwałach marszu...
ad 2. po prostu było mi zbyt ciężko, ze zmęczenia, ciężkie nogi coś takiego, przemaszerowalam kawałek i potem biegłam dalej... ale chyba nie rozumiem o co chodzi w pytaniu z głową...

właśnie się zastanawiam, czy pojutrze próbować znowu 30 min ciągłego biegu czy wrócić do tego, co jest wcześniej - tz. biegu z przerwami, powtórzyć parę razy i znowu spróbować te 30 min, dlatego właśnie pytam tutaj, bo może ktoś miał podobne przejścia.

Re: C25k

: 22 paź 2015, 09:25
autor: XchmieluX
ja tak pół kanapowiec, pół nie kanapowiec :)

Podobnych problemów nie miałem, ale ile ważysz i ile masz wzrostu? ile masz lat?? Kanapa była od zawsze czy kiedyś trochę się ruszałeś?

i co znaczy tempo "że wolniej się nie da"? Zawsze się da :) truchtać to i w miejscu można :) Mierzyłeś średnie tempo na 1 km?

Re: C25k

: 22 paź 2015, 14:28
autor: mapi
no, jezdze na rowerze codziennie zamiast komunikacja i chodzic moge duzo - 10 km bez problemu (o ile mam buty z dobra podeszwa, bo inaczej to stopy bola), ale ogolnie to mam siedzacy tryb zycia.
wzrost 160 waga 64, wiec bmi w gornych granicach normy, na pewno troche zrzucic musze i stad min. bieganie.
Z poprzednimi celami specjalnie problemu nie bylo (no dobra, po pierwszym treningu zdychalam i kazde podniesienie poprzeczki to byl wysilek, czasami mi brakowalo po 20 sekund przy wydluzeniu interwalu, ale kolejne podejscie i dawalam rade. Teraz ledwo bieglam ponad 10 min, a poprzednie 2x po 8 wydało mi się całkiem lekkie i przyjemnem. Teraz nie bardzo wiem jak podejsc, zeby jednak te 20 min udalo mi sie przebiec.
Tempo srednie 8:23 min/km z tego co mi runkeeper mowi.

Re: C25k

: 22 paź 2015, 14:53
autor: PrzemekM72
Może miałaś gorszy dzień po prostu. Bywa.
Ja bym spróbował. Jak się nie da, to chwila marszu i dalej. Nie dziś to jutro. To nie apteka :usmiech:
Lepiej później, niż się zniechęcić męczarniami.

Re: C25k

: 29 paź 2015, 21:13
autor: PrzemekM72
Próbowałaś? Udało się?

Re: C25k

: 30 paź 2015, 09:15
autor: Adam Klein
Mapi, dodaj troche siły ogólnej: wykroki, przysiady, wstępowania na niska lawke, plus brzuch i plecy. 20 minut. Myśl o tym, zeby robić ćwiczenia na przeciwstawne grupy mięśni. Po dwóch takich treningach będziesz fruwała.

Re: C25k

: 04 lis 2015, 14:26
autor: lukb
Wydaje mi się, że nie masz się co poddawać, całkiem dobrze Ci idzie.
Najważniejsze, że biegasz regularnie, a forma przyjdzie z czasem.
Jeśli nie możesz zrobić 20min ciągłego biegu to nie przejmuj się tym, zrób przerwe 2 minuty marszu, a potem dokończ bieg do pełnych 20min.
Zaryzykowałbym nawet stwierdzenie, że bardziej liczy sie sumaryczny czas biegu nawet z przerwami niz to, czy jest on w jednym bloku, czy nie.:)

Re: C25k

: 12 lis 2015, 00:29
autor: mapi
Bardzo Wszystkim dziękuję za odpowiedzi i podpowiedz i rady - jestem bardzo pozytywnie zaskoczona odzewem :uuusmiech:

Poczytałam też trochę zagramaniczne fora i przygody osób z tym planem treningowym i wychodzi na to, że nie jest on najoptymalniejszy z możliwych i założenia "ziemniaczanego palnu" są dość optymistyczne, a w rzeczywistości bardzo często sprowadza się to do tego, że podejmujący się niego powtarzają poszczególne treningi i to całkiem często, trafiają na spore przeskoki (np ciągły bieg przez 20 albo 25 min), które sprawiają im jakąś tam trudność, więc podchodzą do nich po kilka razy itd. Możliwie, że gdybym poczytała wcześniej więcej wybrałabym coś innego, chociaż pierwsze 4 tygodnie sprawdzają się całkiem fajnie i to delikatne stopniowanie sprawia dużo radości. Tak pisze, jakby ktoś się zastanawiał i szukał informacji, może jak dociągnę do końca zmienię zdanie, ale to takie refleksje na półmetku :oczko:

A mi się dzisiaj udało :spoko:

Miałam tydzień przerwy przez wyjazdy z początku listopada, ale postanowiłam biegać wedle dalszych rozpisek z 6 tygodnia na koniec którego jest 25 ciągłego biegu i zamiast tego zmierzyć się z tą dwudziestką nieszczęsną. Zastanawiałam się nad tym, czy nie tkwi to w moje głowie, bo bardzo zwracam uwagę na to ile jeszcze interwału mi zostało (i dlaczego jeszcze tak dużo) i na trasę, bo przeważnie biegam tą samą (wypracowałam sobie optymalną, tak że wybiegam z parku już do domu i po drodze kończę). Więc tak na wszelki wypadek zaczęłam swoje kółka rozkładać zupełnie inaczej, żeby nie upatrywać w niektórych końcach ścieżki wybawienia itd. Dzisiaj sobie biegnę i biegnę i zaczynam czuć, że to już np. 15 min biegania (super uczucie), ale dzielnie ciągnę starając się bieg jak najwolniej, żeby było jak najdłużej, aż słyszę w słuchawkach magiczne słowa "workout complete", a że czułam jeszcze w sobie siłę to biegłam dalej i dalej i udało mi się biec przez kolejne 5 minut, czyli w sumie 25, tak jak c25k zakładało na koniec 6 tygodnia.
W między czasie kupiłam sobie leciutką wiatrówkę do biegania i czuję bardzo dużą różnicę w tym, jak mi się w niej biega w porównaniu z polarem czy bluzą zwykłą, co pewnie też się przekłada na "osiągnięcia", łaskawa pogoda też bardzo pomaga, nie wiem czy nie bardziej niż lżejsza odzież ;D

A na razie planuję biec dalej, z tym, że przedstawiam sobie cele z czasowych na odległościowe i już czuję, że będzie to spore wyzwanie :lalala: Będę myśleć o sile ogólnej, jeśli przed 10 kilometrami albo godziną ciągłego biegu trafię na kolejny wybój, bo na razie jakoś daje radę, codzienna jazda na rowerze, regularny pilates zastępowane dużą ilością chodzenia od czasu do czasu zdają mi się na razie mi wystarczać :hejhej: I czeka mnie wybór kolejnego planu za 3 tygodnie.

Jeszcze raz dziękuję za wsparcie i odpowiedzi :usmiech: